Artykuły

Warszawa. Laco Adamik nakręcił "Pastorałkę" dla Teatru TV

"Pastorałka" Leona Schillera to jedna z najczęściej wystawianych sztuk na polskich scenach. Jej kolejną realizację dla Teatru TV przygotowuje Laco Adamik.

Premierową wersję "Pastorałki" wyreżyserował jej autor w warszawskiej Reducie na Wigilię 1922 r. Sztuka jest próbą rekonstrukcji szopki staropolskiej z całym bogactwem i różnorodnością występujących w niej postaci - ze świata realnego i fantastycznego. Nawiązuje do średniowiecznej tradycji misteryjnej, a także do zapominanych dziś form ludowego teatru jasełkowo-szopkowego.

- Kiedy zobaczyłem w ubiegłym roku piękny reprint wydania "Pastorałki" z 1931 r., pomyślałem, że warto się z nią zmierzyć - mówi Laco Adamik. - Tym bardziej, że jest to zadanie bardzo trudne, bo nie można jej przełożyć wprost na język filmowy. Udawanie ludowego misterium przez profesjonalnych aktorów jest dla współczesnych widzów konwencją trudną do zaakceptowania. Dodatkowe utrudnienie stanowi archaiczny tekst, język, jakim się dzisiaj nie mówi. Gdyby byli to prawdziwi kolędnicy, zwykli prości ludzie, sprawa byłaby znacznie łatwiejsze, bo broniliby się naturalnością. Ustaliliśmy, że aktorzy potraktują tekst serio, jak własny, bez "mrugania" do widza.

Reżyser postanowił znaleźć nową formę - nie zmieniając ani jednego słowa z tekstów pastorałkowych.

- Tym razem aktorzy nie będą przemawiać do widza - wyjaśnia Laco Adamik. - Kolędnicy przychodzą do wielkiej chaty gdzieś na skraju wsi, w której mieszka sołtys. Skrzyknęli się, że tego wieczoru będzie tam pastorałka. Spotykają się więc ci, którzy będą pastorałkę odgrywać, i ci, którzy będą widzami. Tak zaczyna się misterium, które sfilmujemy i pokażemy widzom.

Reżyser zwraca uwagę, że w przypadku realizacji tekstu tak mocno osadzonego w kulturze jak "Pastorałka" bardzo trudno przełamać nasze stereotypowe skojarzenia i wyobrażenia.

- Tradycja stała się w tym przypadku obowiązkiem - mówi Laco Adamik. - Chociaż nie wiemy, jak naprawdę wyglądała scena zwiastowania Maryi Pannie, hołd Trzech Króli czy jasełka z małym Jezuskiem, to sugerują to liczne, podobne do siebie obrazy. Zawsze trochę wyidealizowane, powstały dawno temu, w renesansie, baroku. Ludzie przyzwyczaili się do nich i trudno ich od takich wizji oderwać. Ale będziemy próbowali.

Akcja "Pastorałki" [na zdjęciu] została umiejscowiona przez Laco Adamika w 1931 r. W spektaklu będą przenikały się dwa plany - realny i trikowy, stworzony na ekranie za pomocą grafiki komputerowej inspirowanej malarstwem. Nad tą ostatnią pracuje sam Laco Adamik. Realistyczne dekoracje w studiu powstały według projektu Andrzeja Albina, kostiumy są dziełem Teresy Łukasik.

- Pastorałka nie jest sztuką, której treści miałyby nas jakoś intrygować, to tradycyjne religijne misterium - zauważa reżyser. - Ważne jest, że opowiadamy o tym, co ważne dla Polaków i nie tylko -w końcu jestem Słowakiem. Nawiązując do tradycji, zagłębiamy się w tym, co piękne i co nas, wszystkich ludzi, łączy. Mam nadzieję, że tak będzie i z naszą "Pastorałką", którą widzowie zobaczą w święta Bożego Narodzenia. I że nie będzie to muzealna ramota, tylko żywy spektakl.

W spektaklu zagrają m.in. Danuta Stenka, Michał Żebrowski, Zbigniew Zamachowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji