Artykuły

Gliwice. Druga odsłona urodzin Różewicza

Z mojego okna rozpościerał się widok na magazyny wojskowe i komin piekarni - wspominał Tadeusz Różewicz w archiwalnym wywiadzie, którego fragment wyemitowano podczas obchodzonych po raz drugi w niedzielę 85. urodzin artysty w Gliwicach. Wieczór w Ruinach Teatru Miejskiego był kolejną częścią trwających od dwóch tygodni "Dni Tadeusza Różewicza". W Gliwicach artysta spędził 21 lat życia i jest dziś honorowym obywatelem miasta.

- Nigdy nie grałam nic Różewicza, ale lepiej późno niż wcale - mówiła Anna Polony, która przyjechała specjalnie nad Kłodnicę, żeby zaprezentować fragment dramatu "Stara kobieta wysiaduje" (premiera z jej udziałem wkrótce w Krakowie). Wieczór zainaugurował Andrzej Dopierała, czytający przejmujące fragmenty gliwickiego dziennika Różewicza z roku 1957 - zapiski poety na kilka dni przed śmiercią jego matki. Były też części nieśmiertelnej "Kartoteki", do której w roli antybohatera zaproszono Andrzeja Pieczyńskiego, wyśmienity monolog samotności Bogumiły Murzyńskiej z "Wyszedł z domu" czy premierowa miniatura "Dzidzibobo, czyli miłość romantyczna czeka już pod drzwiami" (Barbara Lubos-Święs i Artur Święs) - przewrotny żart o dramaturgii współczesnej.

- Klasyk, ale zawsze o krok do przodu przed mu współczesnymi - mówił o Różewiczu Paweł Miśkiewicz, reżyser biorący udział w panelu dyskusyjnym, który odbył się po pokazie krótkich form teatralnych. Ostatnia odsłona "Dni Różewicza w Gliwicach" 11 listopada - w programie m.in. fragmenty "Białego małżeństwa" z Joanną Żółkowską oraz rozstrzygnięcie konkursu plastycznego na pracę inspirowaną twórczością Różewicza. Projekt organizują miasto Gliwice oraz Teatr Muzyczny, całość koordynuje i reżyseruje Krzysztof Piotrowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji