Czarek już nie zagra...
Nawet z epizodów potrafił stworzyć kreacje, które okaskiwano na stojąco. Brylował na scenach Krakowa, Lublina, Częstochowy, Szczecina i kilku innych miast. Wędrowny tryb aktorskiego życia nie był dla niego problemem - pożegnanie zmarłego aktora bielskiej sceny CEZARIUSZA CHRAPKIEWICZA.
Cezariusz Chrapkiewicz jeszcze niedawno rozśmieszał widzów do łez w farsach "Czego nie widać" i "Allo, Allo". Teraz niejednemu łza zakręci się w oku na wieść, że już go na scenie nie zobaczy. Popularny aktor zmarł 9 października, pokonany przez późno zdiagnozowaną chorobę. Miał 72 lata i wiele niezrealizowanych pomysłów i planów...
Pochodził z Andrychowa. Teatr był jego pasją, przy której nawet sprawy rodzinne były na drugim planie. Żył intensywnie. Czerpał z życia całymi garściami. Miał nieposkromiony, niepokorny charakter. I wszystko mu wybaczano, bo na scenie elektryzował publiczność jak mało kto. Nawet z epizodów potrafił stworzyć kreacje, które okaskiwano na stojąco. Brylował na scenach Krakowa, Lublina, Częstochowy, Szczecina i kilku innych miast. Wędrowny tryb aktorskiego życia nie był dla niego problemem. Najdłużej, bo ponad 30 lat (z przerwami) związany był z bielskim Teatrem Polskim.
Podczas ponad 45 - letniej kariery scenicznej zagrał blisko dwieście ról, zdobył kilkanaście prestiżowych nagród, w tym Złotą Maskę "Kroniki Beskidzkiej". Równie dobrze czuł się w komediach, jak i poważnym repertuarze. Przez kilkanaście lat popularyzował też
dramaturgię w wiejskich szkołach i ośrodkach kultury, gdzie nie docierały teatry instytucjonalne, grając tam spektakle przygotowane wraz z grupą entuzjastów.
Drugą, obok aktorstwa, pasją Chrapkiewicza był sport. Sukcesy ogólnopolskie odnosił założony przez niego przy Teatrze Polskim klub tenisa stołowego. Bardzo dobrze pływał, przyciągając do tego sportu bielskich aktorów.
Uroczystości pogrzebowe Cezariusza Chrapkiewicza odbyły się 16 października.
