Artykuły

Moda w życiu i teatrze

Spektakl "Krawiec" według tekstu Sławomira Mrożka w reżyserii Artura Tyszkiewicza to najnowsze przedsięwzięcie Teatru Polskiego. Historia krawca dewianta opowiedziana w konwencji groteski jest karykaturą świata podporządkowanego modzie. Sceniczne kostiumy zaprojektował Maciej Zień [na zdjęciu], uważany za jednego z najzdolniejszych projektantów mody młodego pokolenia.
Pamięta Pan swoją pierwszą wizytę w teatrze?
- Jaki to był spektakl, dziś już nie powiem. Ale widziałem go na pewno w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie, bo stamtąd pochodzę. A ponieważ od małego interesowałem się modą, to pierwsze moje wrażenia wyniesione z widowni były takie, że chciałbym kiedyś projektować kostiumy na scenę. Po kilkunastu latach, kiedy już mieszkałem Warszawie i robiłem swoje stroje użytkowe, pewnej nocy odebrałem telefon od koleżanki, która pracowała przy spektaklu "Chicago" w Teatrze Komedia. Powiedziała, że mają awarię, że wszystkie kostiumy są niedobre i że reżyser Krzysztof Jasiński jest - delikatnie mówiąc - załamany. Spytała, czy mógłbym przyjechać i im pomóc. To była chyba północ, weekend. Wsiadłem do samochodu i pojechałem. Tak się zaczęło.
Teraz miałem okazję pracować w Poznaniu i bardzo się z tego cieszę. "Krawiec" jest sztuką, która daje projektantowi ogromne możliwości i pole do popisu. Można wymyślać bez końca.
Od razu sięgnął Pan po tekst Mrożka?
- Zacząłem od scenariusza, połknąłem go w jeden wieczór. Miałem przy tym dużo zabawy i przedsmak fantastycznego zaangażowania. Zacząłem sobie wyobrażać poszczególne postacie. Oczywiście to wszystko trzeba było później skonfrontować z rzeczywistym wyglądem aktorów.
Projektowanie na potrzeby teatru bardzo różni się od tego, co robi Pan na co dzień?
- Projektując stroje codzienne, podkreślam charakter danej osoby. Najpierw z nią rozmawiam, staram się zrozumieć, czego oczekuje, w czym się dobrze czuje. I gdzieś w tym wszystkim próbuję znaleźć konsensus między tym, co jest modne, a tym, co będzie dobrze wyglądało. AkChodzi o to, żeby ubrać, a nie przebrać. W teatrze jest odwrotnie. Aktora celowo przebiera się za inną postać. Kryteria wyglądu bohatera określa scenariusz i rozmowy z reżyserem. W dobrze skrojonym kostiumie aktorowi łatwiej wczuć się w rolę. Kostium pomaga postaci odnaleźć się w rzeczywistości spektaklu.
Stroje w "Krawcu" są bardzo krzykliwe, jakby przerysowane. Różnią się zasadniczo od tego, do czego nas Pan przyzwyczaił, np. subtelnej sukienki Anety Kręglickiej, którą miała na sobie podczas tegorocznego konkursu Miss Polonia.
- Sztuka "Krawiec" opowiada o kimś, kto jest obłąkany. Jemu nie wystarcza już normalne krawiectwo, on chce wręcz odzierać ludzi ze skóry. Te stroje muszą być na granicy wyobrażenia i rzeczywistości, to takie "haute couture"*. Podobnych ludzi nie spotka się na ulicy, a raczej na pokazach najbardziej ekstrawaganckich projektantów. Inspiracji szukałem m.in. w baroku, przejrzałem szereg tematycznych albumów. Byłem też na znakomitej wystawie w Paryżu - retrospekcji domu mody Balenciaga** z kolekcją od lat 40. XX w. do dziś. Dużo czasu spędziłem też w bibliotece poświęconej modzie przy muzeum w Luwrze.
Krawiec u Mrożka ma poczucie władzy nad ludźmi. Pan też?
- Nie, ja w przeciwieństwie do bohatera Mrożka doskonale znam swoje miejsce. Jestem dumny i zadowolony z tego, co robię w życiu i nie doszukuję się jakichś ukrytych, wyższych celów w, tym, że ubieram ludzi. Ale oczywiście jest mi bardzo miło, gdy ktoś przychodzi i mówi, że w mojej kreacji spędził fantastycznie czas na przyjęciu.
Czyli jednak ma Pan wpływ na cudze życie.
- Bardzo często jest tak, że do projektantów czy stylistów trafiają młode artystki, aktorki czy piosenkarki, które nie mają jeszcze własnego wizerunku. I naszym zadaniem jest pomóc im go znaleźć.
Mrożek pisze: "Moda rządzi nami. Ale co to jest moda? Każdy chce nosić na sobie coś takiego, co noszą wszyscy, ale jednocześnie, czego nie ma nikt inny".
- Ja do tego zdania nic więcej już nie dopowiem, ono w genialny sposób streszcza istotę poszukiwań projektanta. Te słowa mocno zapadły mi w pamięć podczas lektury "Krawca".
To naprawdę zaskakujące, że choć sztuka powstała w połowie lat 60., jest wciąż tak aktualna. Ówczesną modę znam głównie ze zdjęć. Wydaje mi się bardzo oryginalna, a były to przecież lata zgrzebnego PRL-u.
- Moda skończyła się w latach 80. Gdy przegląda się stare zdjęcia, bardzo łatwo rozpoznać, że to lata 20., 30., 60. czy 70. Trendy w ubiegłym stuleciu zmieniały się co dekadę. Lata 90. i współczesność to tak naprawdę głównie przetwarzanie tego, co już było. Gdy dziennikarze pytają mnie, co dziś jest trendy, mam ochotę odpowiedzieć: wszystko. Sęk w tym, by umiejętnie zestawić ze sobą różne elementy. Są oczywiście tendencje dominujące, ale to się zmienia już co roku. Ślepe, niewolnicze podążanie za modą przypomina gonitwę. Wierzę, że można się w niej zatracić.


* Haute couture - z francuskiego: wysokie krawiectwo, czyli ubrania szyte na zamówienie, często w pojedynczych egzemplarzach.
** Cristobal Balenciaga (1895--1972), hiszpański projektant; swój dom mody założył w Paryżu przy Avenue George V w sierpniu 1937 r. Horrendalnie drogie stroje Balenciagi upodobała sobie m.in. Jackie Kennedy, co podobno bardzo gniewało jej męża.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji