Artykuły

Mój duch jest szczęśliwy!

- W tej chwili największym wyzwaniem jest dla mnie praca przy tworzeniu Fundacji im. Darii Trafankowskiej. Mamy pieniądze, które chciała przeznaczyć na leczenie innych ludzi, tak samo ciężko chorych jak ona, i z grupą przyjaciół dopinamy ostatnie formalności, aby stworzyć fundację, której celem będzie ratowanie zdrowia i życia - mówi DOROTA LANDOWSKA, aktorka Teatru Narodowego w Warszawie.

Aktorka Teatru Narodowego w Warszawie, Dorota Landowska, którą można oglądać w serialu "Kryminalni", odsłoniła przed nami kawałek swojej duszy. Mówi, czym dla niej jest szczęście i dlaczego ubiera się na zielono. Zdradza też, że bez reszty pochłania ją tworzenie... Fundacji im. Darii Trafankowskiej.

W serialu "Kryminalni" gra pani prokurator Wiśniewską, kobietę pozbawioną emocji, chłodną realistkę, która w pracy przyjmuje do wiadomości wyłącznie potwierdzone fakty i na ich podstawie podejmuje decyzje...

Dorota Landowska: Cóż, tak została napisana ta rola. Właściwie tylko jeden odcinek, który kręciliśmy w wakacje, jest w całości poświęcony Wiśniewskiej i pokazuje ją z zupełnie innej strony. To ona ma kłopoty i jest prześladowana z powodu swojej pracy.

Czyli pani prokurator ma jakąś rodzinę?

- Tak mówią, bo scenariusz i owiany jest tajemnicą (śmiech). Zobaczymy...

Pani kariera skupia się przede wszystkim na teatrze. Najpierw był Powszechny, teraz Narodowy. Aktorstwo to przypadek czy pragnienie?

- Myślę, że mogłabym robić wiele różnych rzeczy, na przykład być malarką czy lekarką. To kwestia predyspozycji i zdolności? Myślę, że to sprawiałoby mi przyjemność.

A aktorstwo?

- Wzięło się z pragnienia, pasji i miłości. Dużo było też w tym przypadku. Zaczęło się od niefortunnego występu na szkolnej akademii, po którym długo chodziłam opłotkami. Potem mój kolega, który należał do teatru amatorskiego, zaproponował mi rolę w przedstawieniu. Dzięki niemu zaraziłam się teatrem od pierwszego momentu. To on namówił mnie na szkołę aktorską. Nie składałam papierów na żadną inną uczelnię, bo czułam, że mi się uda.

Czuje się pani szczęśliwa i spełniona?

- Szczęście jest stanem ducha i mój duch jest szczęśliwy. Czuję się spełniona. Czasem jest mi ciężko, ale komu nie jest...

Łatwo poddaje się pani emocjom?

- Jestem skryta i dobrze mi z tym. Z drugiej strony, jestem aktorką, a ten zawód wymaga niebywałego otwarcia i eksplozji ekstremalnych emocji. Udawanie jest zabójstwem dla aktora, dlatego oddaję się emocjom na scenie z największą uczciwością.

Stawia pani przed sobą wyzwania?

- Oczywiście, w tej chwili największym wyzwaniem jest dla mnie praca przy tworzeniu Fundacji im. Darii Trafankowskiej. Kiedy umierała, to jej największym marzeniem było pomagać innym. Mamy pieniądze, które chciała przeznaczyć na leczenie innych ludzi, tak samo ciężko chorych jak ona, i z grupą przyjaciół dopinamy ostatnie formalności, aby stworzyć fundację, której celem będzie ratowanie zdrowia i życia. Mam nadzieję, że duchy i aniołowie będą czuwać nad nami.

Dużo o człowieku mówią kolory. Jakie pani towarzyszą i co o pani mówią?

- Jeśli chodzi o aurę, to najczęściej zieleń. To kolor dziecięcy i kolor zdrowia - pewnie dlatego najlepiej się w nim czuję. Kiedy moja energia słabnie, to idę w stronę rzeczy pomarańczowych i czerwonych. Lubię także czerń, która niezależnie od formy pozostaje zawsze twarzowa i elegancka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji