Artykuły

Złowieszczy ton Wyspiańskiego

"Wesele" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.

Reżyserzy, sięgając po najsłynniejszy dramat Stanisława Wyspiańskiego, często prześcigają się w pomysłach, jak go uwspółcześnić. Bronowicka chata bywa zamieniana na dyskotekę, a Rachela, uosobienie poezji, staje się narkomanką, która bez żenady oddaje się każdemu. Czasem postacie dramatu pojawiają się też na plazmowych telewizorach niczym bohaterowie telenoweli.

Krzysztof Babicki, reżyser "Wesela" w Teatrze im. Osterwy w Lublinie, uchronił widzów od tego typu unowocześnień. Przygotował bardzo klasyczną inscenizację utworu, której słucha się i ogląda z zainteresowaniem.Szacunek dla słowa idzie w parze z pewną umownością. Większość postaci występuje we współczesnych ubiorach. Lubelskie "Wesele" rozgrywa się na niemal pustej scenie. Z boku stoją tylko skrzynki z jabłkami, w których ukryte są butelki wódki. Tańczący tłum wpada na scenę wielokrotnie, ale zaledwie na kilkanaście sekund. W muzyce Marka Kuczyńskiego wyczuwalny jest złowieszczy ton, który puentuje toczące się rozmowy.

Babicki, mówiąc o dzisiejszych Polakach, przedstawia ich jako społeczeństwo, nad którym wisi fatum. Wypowiadają piękne słowa, za którymi nie idzie działanie. Pesymizmu i wewnętrznego rozdarcia nie kryje Dziennikarz Jacka Króla. Jest najciekawszą postacią tego wyrównanego aktorsko przedstawienia.Król ukazał człowieka wewnętrznie wypalonego, przeżywającego rozgoryczenie światem i tematami, które musi podejmować w publikacjach. Człowiekiem po przejściach, przybierającym często postać cynika, jest Nos w ciekawej interpretacji Andrzeja Golejewskiego.

Kwintesencją jego życiowej postawy są znamienne słowa: "O wielkościach darmo śnić. Trzeba żyć, trzeba żyć". Pan Młody Szymona Sędrowskiego jest typowym współczesnym "człowiekiem bez właściwości". O jego związku z dojrzałą i bogatą Panną Młodą (Magda Sztejman-Lipowska) zdecydował rozum, by nie powiedzieć wyrachowanie - a nie serce.

Prawdy głoszone przez wędrownego mędrca Wernyhorę (Włodzimierz Wiszniewski) traktowane sąprzez bohaterów "Wesela" co najwyżej z pobłażaniem. Najbardziej bezbarwną postacią w tym spektaklu wydała mi się Rachela w interpretacji Joanny Laskowskiej. Nie wniosła do tej opowieści ani grama poezji. A może to po prostu syndrom naszych czasów...

Od kiedy Krzysztof Babicki kieruje lubelską sceną, znacznie podniósł się poziom artystyczny spektakli. Po latach przerwy publiczność znów zaczęła chodzić do teatru.

Najnowsza premiera nie szokuje kuriozalnymi pomysłami. Widać w niej uznanie dla autora i wiarę w magię teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji