Artykuły

Zostawcie Wekslera

Jeśli Hanna Gronkiewicz-Waltz chce, aby w Warszawie kwitło życie teatralne, powinna powierzyć zarządzanie stołecznymi scenami Jackowi Wekslerowi, dotychczasowemu szefowi stołecznego Biura Teatru - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

Na łamach "Gazety Stołecznej" pisałem dużo i krytycznie o działalności Biura Teatru i Muzyki w stołecznym magistracie. Komórka powołana jeszcze przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Zamiast reformować warszawskie sceny, pod kierownictwem Janusza Pietkiewicza zajmowała się organizacją propagandowych masówek, obchodów rocznicowych i okazjonalnych akademii.

Oprócz żenującej Parady Warszawskich Teatrów, czyli kosztownej przejażdżki aktorów po mieście w starych autach, nie było żadnej sensownej propozycji promowania teatru w stolicy i stolicy poprzez teatr, chociaż to właśnie twórcy teatralni z Warszawy: Krzysztof Warlikowski, Grzegorz Jarzyna i Jan Klata, są rozpoznawani w kraju i na świecie. Prócz podwyżek dla pracowników nie było sensownej propozycji inwestowania w teatr. Nierozwiązane pozostały problemy z prawami własności do wielu budynków teatralnych. Siedzibę utracił Teatr Nowy, jego przeprowadzka na Pragę okazała się artystyczną i organizacyjną porażką. Symbolem polityki kulturalnej miasta stała się eksmisja Galerii Le Madame, jednej z najciekawszych scen niezależnych w mieście, dokonana przy biernej postawie Biura Teatru.

Lista zaniedbań poprzedniej ekipy jest długa. Jednak w ostatnich miesiącach przed warszawskimi scenami pojawiła się szansa: kiedy Pietkiewicz otrzymał od PiS nagrodę w postaci dyrekcji Opery Narodowej, szefem Biura Teatru został Jacek Weksler [na zdjęciu].

Ten doświadczony menedżer, były dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu, szef Teatru TV i twórca kanału TVP Kultura w krótkim czasie pokazał, że w przeciwieństwie do Pietkiewicza ma wizję stołecznych scen. Jest w niej budowa nowej siedziby Teatru Nowego na Mokotowie i reaktywowanie Warszawskich Spotkań Teatralnych, które przywróciłyby Warszawie rangę teatralnej stolicy Polski. Jest fabryka kultury w Fabryce Wódek "Koneser" i promocja warszawskich przedstawień na zagranicznych festiwalach. Jest stworzenie na bazie Teatru na Woli sceny prezentującej najciekawsze spektakle z Polski i budowa teatru Krzysztofa Warlikowskiego.

Nie są to jedynie puste obietnice. Weksler wiele razy udowodnił, że potrafi skutecznie realizować odważne projekty. W końcu to on w latach 90. podniósł po pożarze wrocławski Teatr Polski i uczynił go jedną z najlepszych scen w kraju, a później stworzył z niczego pierwszy kanał tematyczny publicznej telewizji TVP Kultura. Szkoda byłoby, aby na fali politycznej zmiany miasto straciło takiego fachowca tylko dlatego, że zaangażowała go poprzednia ekipa.

Hanna Gronkiewicz-Waltz, pozostawiając Wekslera, dałaby sygnał, że w zarządzaniu Warszawą nie kieruje się sympatiami politycznymi, ale fachowością i kompetencjami. Że w przeciwieństwie do polityków z PiS nie traktuje instytucji kultury jako łupu do przejęcia, ale pozwala teatrowi, tej delikatnej dziedzinie kultury, rozwijać się własnym rytmem i rządzić własnymi prawami.

Jeśli pani prezydent zdecyduje się współpracować z Wekslerem, mogę obiecać, że będę śledzić jego działalność z taką samą uwagą i krytycyzmem, z jaką opisywałem poczynania jego poprzednika.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji