Wrocław. "Kartoteka" we Współczesnym
Dziś, 8 grudnia, w Teatrze Wspólczesnym odbędzie się premiera "Kartoteki" Tadeusza Różewicza w reż. Michała Zadary.
30-letni reżyser uznawany jest za jednego z ciekawszych artystów teatralnych najmłodszego pokolenia. Wychował się za granicą, skończył Wydział Reżyserii krakowskiej PWST. Praktyki odbywał u boku Warlikowskiego, Grabowskiego, Peszka. Za wydarzenia uznano jego "Wałęsę. Historię wesołą, a ogromnie przez to smutną" w Teatrze Wybrzeże, "Wesele" w Teatrze STU oraz "Księdza Marka" w Starym Teatrze w Krakowie. Krytycy zwracają uwagę za świeże i niebanalne podejście do klasyki, umiejętność patrzenia z perspektywy na polską rzeczywistość. Realizację dramatu Różewicza zaproponowała mu Krystyna Meissner, dyrektor Współczesnego.
- Czytając "Kartotekę", zdałem sobie sprawę, że dzisiejszy teatr jest bardzo konserwatywny. W stosunku do tego, co robili Różewicz, Kantor, Schaeffer, Living Theater, jesteśmy zacofani. Wtedy artyści ryzykowali, dzisiaj posługują się kanonem: nastrojowe światła, trochę ostrej muzyki, dwaj aktorzy: jeden siedzi i pali, a drugi biega i krzyczy. Zbyt często w różnych przedstawieniach ogląda się podobne sceny - mówi Zadara.
"Kartoteka" pokazywana będzie na Scenie na Strychu. Scenografia Roberta Rumasa zakłada, że będzie tylko kilka miejsc siedzących. - Chciałem widzów "odkrzesłowić", zbudować przestrzeń, która ma przypominać ulicę, peron metra, synonim pędzącego świata, w którym ciągle na coś czekamy - mówi Rumas. "Odkrzesłowieni" widzowie sami wybiorą swoje miejsce, będą mogli chodzić między aktorami, decydować, co chcą oglądać. - Kilka scen dziać się będzie symultanicznie. W ten sposób część odpowiedzialności za to, jak ten spektakl wygląda, spada na widza - dodaje Zadara.
