Artykuły

Łaska za laskę - cytaty ze sceny

Nie będę pisać o Pewnej Istotnej Sprawie, która zaprząta obecnie koronowane demokratycznie głowy i zmusza niektórych do Samoobrony - o "Miarce za miarkę" w reż. Anny Augustynowicz w Teatrze Powszechnym w Warszawie pisze Ewa Hevelke z Nowej Siły Krytycznej.

W Teatrze Powszechnym, przy pełnym świetle, bez dekoracji i makijażu, podziału na widownię i scenę, Anna Augustynowicz pokazała Wielką Grę. Znajdujemy się na ringu, w studiu telewizyjnym. Tam, gdzie przed publicznością, według zasady "Trzeba Rozmawiać", przedstawiony został nie odosobniony przypadek uwiedzenia. Strażnik (Michał Sitarski) wprowadza nas w akcję. Kolejne postaci wyławiamy spośród widzów, bo kłaniają się uśmiechają, machają do nas, kiedy o nich mowa.

W sodomo-gomorycznym księstwie ogólnego rozpasania, Claudio (Rafał Królikowski) - pewny siebie kochanek z włosami na żel i Julia (Anna Moskal) - panienka cnotliwa w czarnych butach na obcasach, zapędzili się w afekcie. W zasadzie mieli prawo jako małżonkowie, ale kontrakt nie został spisany, więc przysięga się nie liczy. On za to poniesie konsekwencje. Chyba, że świątobliwej mniszce, jego siostrze Isabelli (Dominika Ostałowska), uda się wpłynąć na nieskazitelnego, surowego Angelo (Krzysztof Stroiński) p.o. Księcia (Mariusz Benoit), który w tych dniach akurat wyjechał z wizytą do Polski.

"Prawo nie może być strachem na wróble".

Pierwsza zasada rozgrywek. Była zbrodnia, musi być i kara. Bez względu na okoliczności czynu. Tylko w ten sposób będzie można utrzymać porządek. Rajfurstwo się szerzy z przesadą i Panią Przesadną (Krzysztof Szczerbiński) na czele. Łokieć (Jacek Braciak) z Szumowiną (Wojciech Błach) donoszą nawzajem, kto kogo "zrespektował" przed ślubem lub też pomimo niego. Ale co zrobić, kiedy przychodzi wcielona anielica i błaga o litość dla brata, szafując niebem, miłosierdziem i życiem wiecznym? Kiedy sprytnie "chwyta świętego zarzucając haczyk, na którym świętą zarzuca przynętę"? Wtedy poddaje się nawet najsurowszy i z podszeptu serca, a więcej lędźwi, żąda najgorszego - "Jak nie przyjdziesz do poranku, to mu panku urwę głowę i gotowe".

Odmówię tysiąc modłów za śmierć twoją i ani jednej, by cię uratować.

Honor i życie wieczne świętej mniszki więcej są warte niźli życie brata hulaki. Ale co zrobić, kiedy miłość braterska i miłosierdzie boskie nakłaniają do ofiary? Wtedy Szekspir z pomocą spieszy, wprowadzając na scenę zakapturzonego Brata, który bardzo dużo wie i nie zawaha się tej wiedzy użyć.

Stój wiernie na straży swej cnoty. Wytrwaj w tym postanowieniu Izabello. Niech cię nie zwiodą podszepty diabelskie Lucia (AdamWoronowicz). Niebo, w osobie zakonnika, całą rzecz ułoży za ciebie i do szczęśliwego końca doprowadzi.

Bo też czysty Angelo skazę ma na prawości w postaci Marianny, której był kiedyś małżeństwo obiecał. Na skutek różnych okoliczności przysięga oficjalnie nie padła z ust żadnego. I koniec końców, Marianna panną, nie-panną została, Angelo zaś mężem stanu szanowanym.

Lecz teraz wyjdzie zhańbiona z ustronia. Wszem, a także wobec Księcia, który właśnie akurat powrócił, wyjawi nieprawość czynów namiestnika. A władca, mocą swej mądrości i sprawiedliwości, skruszonym życie daruje, a nieprawych do więzienia wtrąci i wychłostać każe. Tym bardziej, że w swej przebiegłości cały czas był obecny wśród nas, bacznie obserwując wypadki zza zesłanego przez niebiosa zakonnego płaszcza.

Wszyscy otrzymają to na co zasłużyli. Claudio uwolniony Julię wciąż brzemienną, szczęśliwa w końcu Marianna, załamanego Angela. Isabella życie wieczne, a Książę pewność, że panuje w swym księstwie i nad sytuacją. Trywialny Szekspir aż boli.

"Gdy zyska władzę ujrzy nasze oko, co pod zewnętrzną kryje się powłoką"

Anna Augustynowicz przeczytała "Miarkę za miarkę". Objęła ten dramat swym panowaniem i pokazała, że wszystko można rozumieć inaczej. Do Szekspira nie są potrzebne kostiumy. W polu gry nie musi stać przewidzianych w dramacie 21 osób (pomijam panów, pachołków miejskich, sługi, obywateli i chłopca). Wystarczy ich 10, z czego znakomita większość może przede wszystkim siedzieć. A jeśli nic nie mówią, to nie oznacza, że mają wolne. Angelo może pić herbatę z bufetowej szklanki, a Książę wodę - marki nie nazwę, wprost z butelki. Ale nikt nie może wyjść z roli. Przede wszystkim, trzeba bardzo uważnie słuchać słów. Słowa Słowa Słowa. To z nich zbudowany jest dramat.

Kiedy Krzysztof Stroiński ubrany w szary sweter, wyglądając jak nauczyciel matematyki, z żelazną logiką wykłada nam motywy postępowania nikczemnego Angela, trudno się z nim nie zgodzić. Występek trzeba karać, cnotę kochać, a namiętności nie sposób w sobie zwalczyć. Mówi bez niepotrzebnych gestów i ruchu. Istnieje tylko jego twarz, głos i myśl, która trafia wprost do rozmówcy. Czy jest to postać, czy widz - trwa nieustanny dialog. Przerzucanie się argumentami. Ważenie za i przeciw, wet za wet. Miarka za miarkę. Ty mnie to, a ja ci tamto. Prosty układ, jasne zasady. Święte ciało za życie grzesznika. A jeśli Piękna Isabello chciałabyś o tym komuś powiedzieć - pamiętaj "nieprawda moja prawdę twą przeważy". Oj, chciałoby się mu ten pewny siebie uśmiech zetrzeć z twarzy.

Nakręcona jak porcelanowa laleczka, wyprostowana jak struna, Dominika Ostałowska wyrzuca swoje racje mechanicznie, dobitnie, bez miejsca na dyskusję. Wygłasza prawdy wiekuiste. Szermuje wartościami. Wznosi ręce do nieba i grozi palcem przed nosem. Zawahałeś się? "Wstyd! Wstyd! Wstyd!"

Ale i na nią znajdzie się mocny. Przemocą, żądaniem niczego się nie wskóra. Tylko łagodność, spokój, oczywistość, które zwiera w sobie głos Mariusza Benoit potrafią ją poruszyć. Tylko racjonalna, bez kokieterii i zbytnich nadziei deklaracja Księcia "Jeśli odnajdę do twych uszu drogę, moje twym, twoje moim nazwać mogę" sprawi, że schyli głowę i zamknie oczy. I aż - tylko tyle.

Dominika Ostałowska jest uosobieniem ideału. Ciałem zaś, krwią, kością i życiem jest Anna Moskal. To Julia, dumnie wypinającą biodra do przodu i gładząca opiekuńczo swój brzuch (jak widać, wcale nie trzeba upychać poduszki pod bluzką, żeby zaznaczyć, że kobieta jest w ciąży). Jest również siostrą zakonną, która z diabelskim, szerokim uśmiechem wyjawia Isabelli wszystkie dole życia za kratą, gdzie męskie oko nie ma dostępu i nikt jej nie pomoże. Chwilę później zaś, zsuwa czarną chustę z głowy, rozpuszcza długie rude włosy i staje przed nami jako Marianna z piosenką o nie-kochaniu na ustach. Śpiewa do muzyki (a w zasadzie do trzech taktów na krzyż), którą z trudem, ale dzielnie wydobywa z instrumentu Szczerbiński. Kobieta odepchnięta, przyparta do ściany, zwrócona twarzą do niej. Ta, która powinna, ale nie może zapomnieć.

Spotyka ją fałszywy zakonnik książęcej krwi, który boi się przemijania. Nie jest pewny swej mocy, swych racji ani autorytetu. Nie do końca ufa swym współpracownikom. Może Escalusowi (Sławomir Pacek) bardziej niż Angelowi. Mariusz Benoit jest królewski, władczy, rozumny. Ale potrafi też nie przebaczać. Szczególnie chłystkom, którzy nazwali go głupcem, tchórzem, szaleńcem, osłem, lubieżnikiem. Czy jest ktoś, kto mu się dziwi?

Dookoła krąży kameleon. Szlachcic-Lucio-Pompeiusz-Barnardine. Czarny Adam Woronowicz. Ma eleganckie spodnie i rozciągniętą bawełnianą bluzkę bez kołnierza, a na szyi apaszkę zawiązaną na sposób dandysowsko-scholarski. Ręce zdobią albo kryją czarne mitenki. Wystylizowany łobuz, sprawny podszeptywacz, odrażający złoczyńca. Ten, który nie wstydzi się przejęzyczyć i prosić mniszkę o wyświadczenie laski. Ale jest też przerażonym mężczyzną niegotowym na śmierć. Bo miarka za miarkę to również życie za życie. W więzieniu czeka prawdziwy człowiek, który musi położyć głowę pod topór. Nikt i nic go przed tym nie uchroni.

"Miarka za miarkę" to matematyczne równanie. Każde skinienie głowy, zawieszenie głosu są znaczące. Jeśli przez cały spektakl aktorzy prawie się nie dotykają, to po to, by w pełni mógł wybrzmieć jeden gest. Jaki i w którym momencie, to już pytanie - wyzwanie skierowane w stronę widza. Ale warto się wysilić.

A po wyjściu z teatru - Proszę Państwa, do gazet! "Tam wam opowiem, co się dalej stanie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji