Artykuły

Nie naśladujmy Zachodu

- Gdy twarz aktora kojarzy się z piwem albo kiełbasą, to nie jest mu tak łatwo zaistnieć na scenie w całkiem innej roli. To samo dotyczy znanych seriali. Apelowałbym do kolegów, by nie dali się tym serialom pokonać - mówi ANDRZEJ SEWERYN w rozmowie z Ewą Ziółkowską.

"- Po raz pierwszy wyjechał pan do Francji w latach 60. dzięki stypendium ministra kultury. Jakie były pana pierwsze wrażenia z tego kraju?

- Najbardziej uderzyło mnie, że oni piszą tam na maszynach do pisania, używając takiego pięknego papieru, i są w stanie wydrukować od razu dziesięć stron. A u nas posługiwano się wówczas plikiem nędznej jakości kartek, przełożonych kalkami. Poza tym prawdziwym szo kiem było dla mnie przedstawienie Świętoszka na dziedzińcu pałacu papieskiego w Awinionie. To był powiew wielkiego świata. Chociaż teraz już wiem, że to nieprawda. Wielki świat jest wszędzie. Także w Kielcach.

- Jak to się stało, że pozostał pan w tym kraju na stałe?

- W 1980 roku Andrzej Wajda zaproponował mi udział w sztuce Witkacego Oni, prezentowanej w teatrze w Nanterre pod Paryżem. Spędziłem tam sześć miesięcy, potem wróciłem do Polski i wyjechałem ponownie, by występować w teatrze w Lyonie. Wtedy na serio zacząłem uczyć się języka francuskiego. Nikogo specjalnie nie zaskakiwało, że mam obcy akcent i występuję w spektaklach. Sami Francuzi mówią z różnymi akcentami - w zależności od zamieszkiwanego przez nich regionu.

- Sądzę jednak, że gdy zatrudniono pana w Komedii Francuskiej, posiadł pan znajomość języka w sposób doskonały.

- Pracę na etacie w Komedii Francuskiej rozpocząłem wiele lat później, w 1993 roku. Nie mam pojęcia, czy wtedy jeszcze było słychać mój polski akcent, może już był prawie niezauważalny. Debiutowałem rolą don Juana w sztuce Moliera. Było to dla mnie wydarzenie niezwykłe, ale o tym mógłbym opowiadać przynajmniej dwa dni.

- To zaszczyt zostać członkiem Komedii Francuskiej. Podobno jest to jedyny teatr we Francji, który zatrudnia aktorów na etatach.

- To prawda, poza Komedią Francuską aktorzy i reżyserzy są zatrudniani tylko do określonego przedstawienia. Tamtejsze środowisko teatralne bardzo się skarży na ten system. U nas też istnieje taka skłonność. Polacy zapominąją jednak, że bez wsparcia państwa nie byłaby możliwa działalność takich reżyserów, jak Grotowski czy Swinarski. Natomiast we Francji interesujące jest to, że we wszystkich większych miastach istnieją sceny teatralne, na których odbywają się dziesiątki przedstawień przyjezdnych teatrów. Sądzę, że taki model byłby do rozważenia w naszym kraju.

- Nie razi pana, że znani polscy aktorzy dorabiają w reklamach?

- Gdy twarz aktora kojarzy się z piwem albo kiełbasą, to nie jest mu tak łatwo zaistnieć na scenie w całkiem innej roli. To samo dotyczy znanych seriali. Apelowałbym do kolegów, by nie dali się tym serialom pokonać. Niedawno kompletowałem obsadę do Antygony i poszukiwałem kogoś do roli wartownika. Ktoś mi powiedział, że Bartek Topa, który gra w serialu Złotopolscy rolę Zenka, jest bardzo dobrym aktorem, a tam - się tak tylko wygłupia. Trudno mi było w to uwierzyć, dopóki nie zobaczyłem go w spektaklu Kuracja. Zrobił na mnie wstrząsające wrażenie. To naprawdę doskonały aktor.

- Z tego co pan powiedział, wynika, że mieszka pan we Francji, ale pracuje też w Polsce.

- Kiedy tylko mogę, przyjeżdżam do kraju. Jak już wspomniałem, reżyseruję Antygonę Sofoklesa dla Teatru Telewizji. Przygotowuję też Ryszarda III Szekspira w Teatrze Narodowym, którego premiera została przewidziana na 16 października. Koniecznie na szesnastego, bo już następnego dnia muszę być w Paryżu. Zespół Komedii Francuskiej z rocznym wyprzedzeniem wie dokładnie, co będzie którego dnia robił. Dlatego nie wyobrażam sobie, że mógłbym zostać dyrektorem któregoś z polskich teatrów. Chyba już w pierwszym miesiącu pracy dostałbym zawału.

- Przeszkadza panu polski bałagan po francuskim porządku?

- Mimo tego co powiedziałem - Francja niekoniecznie jest przykładem porządku, a Polska bałaganu. Wczoraj w jednym z teatrów czytałem o godz. 18 i 21 Dzienniki Gombrowicza. W przerwie udało mi się udzielić trzech wywiadów. We Francji by to w ogóle nie było możliwe. Tam udzielanie wywiadów ustala wcześniej attache de presse. Więc może w Polsce jest bałagan, ale też przynosi wymierne efekty. Natomiast denerwuje mnie w naszym kraju, że ludzie przestają być sobą. Polacy w sposobie ubierania, mówienia czy jedzenia nierozsądnie przejmują obyczaje Zachodu. Będziemy prawdziwymi Europejczykami, jeśli poszukamy tej europejskości w źródłach własnej kultury. Droga do Europy nie wiedzie poprzez naśladowanie Europy.

Andrzej Seweryn (na zdjęciu)

Jeden z najwybitniejszych polskich aktorów, urodził się w 1946 roku. Po ukończeniu warszawskiej PWST rozpoczął pracę w Teatrze Ateneum. Grał u najwybitniejszych polskich reżyserów - Wajdy, Zanussiego, Hoffmana. Występował w produkcjach zagranicznych, np. Lista Schindlera czy Indochiny. W historii Komedii Francuskiej jest drugim aktorem obcokrajowcem, przyjętym do tego prestiżowego zespołu".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji