Artykuły

Maluch i gilotyna

- Przy okazji premiery poznańskiej będę miał wreszcie czas, by w spokoju dopracować mniej eksponowane sceny, bardziej indywidualne, aktorskie. W Kijowie, gdzie wystawiliśmy spektakl 16 grudnia, wypróbowaliśmy mniejszą scenę i dekoracje, które zobaczymy w Teatrze Wielkim w Poznaniu - mówi reżyser JANUSZ JÓZEFOWICZ przed premierą opery "Ça Ira".

Z Januszem Józefowiczem, o teatralnej wersji spektaklu "Ça Ira" i perspektywach dalszej współpracy z Rogerem Watersem, rozmawia Marcin Kostaszuk:

30 grudnia premiera spektaklu "Ça Ira" w Teatrze Wielkim. Jaki jest pana pomysł na dostosowanie pełnego rozmachu widowiska plenerowego do bardziej kameralnych warunków?

- Przy okazji premiery poznańskiej będę miał wreszcie czas, by w spokoju dopracować mniej eksponowane sceny, bardziej indywidualne, aktorskie. Oczywiście zmniejszyliśmy prawie wszystko. W Kijowie, gdzie wystawiliśmy spektakl 16 grudnia, wypróbowaliśmy mniejszą scenę i dekoracje, które zobaczymy w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pozostałe elementy sprawdzać będziemy podczas ostatnich prób - na przykład sposób unoszenia kolejnych rekwizytów i transportowania ich na scenę i ze sceny. Większość scenograficznych pomysłów została zachowana.

Nawet "udział" różowego fiata 126p?

- Będzie nie tylko maluch, ale także klatka i gilotyna. Nie zabraknie też znanych już filmów, które wyświetlaliśmy na targach.

Czy te filmy uległy zmianie, gdy wystawialiście "Ça Ira " na Ukrainie?

- W Kijowie pokazaliśmy dokładnie to samo. Ukraińscy dziennikarze pytali, czemu nie było wśród nich archiwalnych zdjęć z okresu Pomarańczowej Rewolucji. Odpowiedziałem, że to jest nowa historia, nowy rozdział. Naszą opowieść zamykamy w 1989 roku - upadkiem ustroju komunistycznego.

Sam pan jednak deklarował, że poświęconej Rewolucji Francuskiej dzieło trzeba uwspółcześnić.

- Taki był mój zamiar, bo sama Rewolucja Francuska nie wzbudza już wielkich emocji. Szereg materiałów, opowiadających o najnowszej historii, w jakiś sposób ludzi dotyka, koresponduje z ich wspomnieniami. Jak już jednak powiedziałem, cezurą jest rok 1989.

Recenzje za granicą "Ça Ira" miała lepsze niż w Polsce.

- Gdybym się przejmował recenzentami, to nic bym nie zrobił. Już "Metro" było tak "zjechane", że musiałbym zmienić zawód, gdyby zrobiło to na mnie wrażenie. Staram się robić spektakle dla widzów, a nie dla recenzentów, bo to dzięki publiczności od 12 lat prowadzę prywatny teatr, bez żadnych dotacji publicznych.

Mówił pan o nim, że to przedsięwzięcie w Polsce niemożliwe do zrealizowania. A jednak panu się udaje.

- Ścigamy się z placówkami, które mają sytuację o wiele prostszą ze względu na dotacje. Dlatego mam satysfakcję, że do małego Buffo przychodzi w ciągu roku ponad 100 tysięcy ludzi.

Wiem, że wychował się pan na muzyce Pink Floyd. Jak po roku wygląda współpraca z idolem swej młodości?

- Nasze relacje są doskonałe, bo choć są różnice zdań, to jesteśmy w stanie przekonać się nawzajem do swoich pomysłów. To, że artysta taki jak Waters, jest w pracy partnerem, jest fantastyczne. Nasza znajomość jest kontynuowana, Roger przyleciał do Kijowa, obejrzał spektakl. Być może coś z tego jeszcze wyniknie.

Już podczas pobytu w Poznaniu dawny lider Pink Floyd wspominał, że pracuje nad nowym, rockowym albumem, o roboczym tytule "Heartland". Czy to z tym wydawnictwem związane są owe plany?

- Być może będę miał jeszcze jedną okazję zrealizowania spektaklu na podstawie twórczości Watersa. Nie chcę wiele mówić, bo brzmi to zbyt fantastycznie, ale mniej więcej taka jest koncepcja Rogera.

Od roku żyje pan na walizkach. Święta też spędzi pan na próbach?

- Oduczyłem się odpoczynku, ale święta spędzę z dziećmi, przy choince. Rzeczywiście, od roku nie miałem wakacji, ale widoki na dłuższą przerwę mam dopiero w lutym.

Na zdjęciu: Janusz Józefowicz w spektaklu "Wieczór francuski", Teatr Studio Buffo, Warszawa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji