Artykuły

TVP. "Pastorałka" Leona Schillera w Teatrze TV

Jedna z najsłynniejszych polskich sztuk. Bożonarodzeniowe misterium pełne tajemnicy, kolorów i pięknej muzyki. Ą na ekranie same gwiazdy: Stenka, Cielecka, Grochowska, Szyc, Żebrowski... W poniedziałek 8.01 o g. 21 w TVP 1 premierowa emisja "Pastorałki".

Lata trzydzieste XX w. Do wielkiej chaty gdzieś na skraju wsi, w której mieszka sołtys, przychodzą kolędnicy. Skrzyknęli się, że tego wieczoru będzie tam pastorałka. Spotykają się więc tam i ci, którzy będą pastorałkę odgrywać, i ci, którzy będą ją oglądać. Tak zaczyna się misterium, które sfilmujemy i pokażemy telewidzom - opowiadał o swoim pomyśle na spektakl reżyser Laco Adamik [na zdjęciu]. W jego "Pastorałce" będą się przenikać dwa plany - realny i fantastyczny, stworzony przy pomocy grafiki komputerowej.

Dzięki takiemu rozwiązaniu najlepsi polscy aktorzy mogli wystąpić w podwójnych rolach. W jednej bowiem chwili mieszkańcy chaty przenoszą się w niezwykłe czasy i niecodzienne miejsca. Przyjście kolędników spowoduje uruchomienie wyobraźni zbiorowej i powoła do życia biblijne epizody i postaci, m.in. Matkę Boską, Pasterzy, Archanioła, króla Heroda. - Liczba aktorów zaangażowanych do tego przedsięwzięcia była czymś niezwykłym. Mnie to się zdarzyło po raz pierwszy w Teatrze Telewizji. Bardzo się cieszę, że spotkałam na planie tylu kolegów. Piękna brygada się zebrała - śmieje się Danuta Stenka, która w spektaklu, dzięki dwóm rolom, przenosi się z kuchni w pałacowe wnętrza. W świecie rzeczywistym gra Służącą, a w historii "panajezuskowej" żonę złego Heroda. - Bardzo się cieszę, że wzięłam udział w "Pastorałce". Uruchomiła we mnie całą masę wspomnień - dodaje.

- Miałem wrażenie, że wszystko wokół mnie pulsuje - mówi o wrażeniach z planu Robert Gonera. - Na początku byliśmy dosyć niesubordynowaną grupą aktorską, ale szybko wzięliśmy się w garść. Odsunęliśmy entuzjazm na bok i zajęliśmy się pracą. Najpierw gram Czeladnika, mieszkańca chaty. W pewnym momencie u wrót tej chaty zjawiają się kolędnicy i... przechodzimy w inn wymiar. Stajemy bohaterami biblijnych obrazów i przypowieści. Wtedy jestem Archaniolem Michałem, który wygania Adama i Ewę z raju. Później daję jeszcze przysłowiowego "kopa" szatanowi, którego gra Rafał Królikowski.

Dzieło Leona Schillera (1887-1954), wielkiego reżysera teatralnego, to sztuka wyjątkowa - składa się z najpiękniejszych polskich kolęd i pastorałek. Jednak to coś więcej niż malowniczy i folklorystyczny spektakl. To utwór nawiązujący zarówno do średniowiecznej tradycji misteryjnej, jak również do nieco zapomnianych już form ludowego teatru jasełkowo-szopkowego. Schiller odwołał się do tego, co w polskiej tradycji piękne i cenne. Potwierdzają to słowa Czesława Miłosza, który nazwał "Pastorałkę" dziełem równie sięgającym w rdzeń polszczyzny jak "Pan Tadeusz". - To nie jest sztuka, której treść miałaby nas jakoś intrygować. To tradycyjne religijne misterium - mówił Laco Adamik. - Istotne jest, że opowiadamy o tym, co jest ważne dla Polaków i nie tylko. W końcu jestem Słowakiem. Nawiązując do tradycji, zagłębiamy się w tym, co piękne i co nas, wszystkich ludzi, łączy. Mam nadzieję, że tak będzie z naszą "Pastorałką". I że nie będzie to muzealna ramota, tylko żywy spektakl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji