Bydgoszcz. Metamorfoza Teatru Polskiego
Metamorfoza Teatru Polskiego. Krok pierwszy - zmiana logo z konwencjonalnego i staroświeckiego na nowoczesne. Krok drugi - akcje wychodzące poza scenę.
Znak teatru był grzeczny i nudny. Teraz to trzy znaki: czerwony krzyżyk i dwie czarne litery - P i B zawierają całą ideologię nowej działalności bydgoskiej sceny. "P" oznacza Polski, "B" - Bydgoszcz, a krzyżyk można odczytywać wieloznacznie. Jako litera "T" (Teatr) lub plus. To w nim zawarta jest koncepcja działania teatru. - Plus kojarzy się z czymś pozytywnym - mówi Paweł Łysak, nowy dyrektor Teatru Polskiego i inicjator zmian. - Ale mi chodziło o tzw. wartość dodaną. Ten plus ma oznaczać, że ten teatr nie kończy się na premierach, proponuje coś więcej, coś ponad.
Właśnie takimi większymi całościami będzie żyła bydgoska scena. Całościami, w ramach których premiera będzie tylko jednym z elementów. Łysak nazywa je projektami. - Chcę budować teatr o czymś, teatr, w którym się debatuje, teatr inicjujący dyskusje, problemowy - wyjaśnia. Stąd wystawy, debaty, projekcje, koncerty i inne elementy tworzące każdy projekt.
Pierwszy projekt pod patronatem "Gazety" rusza w następny piątek. Skupiony będzie wokół problemu konsumpcji. Jego hasło brzmi: "Po co tyle żreć/Szekspir +". Od środy do piątku na naszych łamach pojawiać się będą teksty związane z tematem akcji.
Zaangażowana scena oferująca coś więcej niż przedstawienie nie wszystkim się podoba. - To utopijny pomysł - mówi radna Ewa Starosta. - Nie taka jest rola teatru. Jego siłą jest dobry spektakl. Dyrektor Łysak proponuje drugorzędne tytuły okraszone zestawem: wystawa, dyskusja, koncert. Powinien skupić się na lepszych, bardziej znanych przedstawieniach, a nie tracić moc przerobową na dodatki.
Na zdjęciu: nowe logo Teatru Polskiego.
