Artykuły

Uwielbiam, jak się pali - kwestionariusz Prusaka

EMILIA SADOWSKA, rocznik 71, absolwentka filologii polskiej Uniwersytetu Warszawskiego oraz Wydziału Reżyserii PWSFTviT w Łodzi. - Nie jestem feministką - mówi o sobie. Mimo to porwała się na tekst pisarki uchodzącej za ikonę feminizmu: Elfriede Jelinek. Prapremiera "Amatorek" odbyła się w Teatrze Polskim w Poznaniu tydzień temu. W Teatrze Polskim Sadowska wyreżyserowała też głośny "Zwał" Sławomira Shuty

Emilia Sadowska - ur. w 1971 - absolwentka filologii polskiej Uniwersytetu Warszawskiego oraz Wydziału Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. - Nie jestem feministką - mówi o sobie. Mimo to porwała się na tekst pisarki uchodzącej za ikonę feminizmu: Elfriede Jelinek. Prapremiera "Amatorek" [na zdjęciu] odbyła się w Teatrze Polskim tydzień temu. Spektakl w reżyserii Sadowskiej będzie można oglądać tylko tutaj: austriacka noblistka nie zgodziła się na wystawienie "Amatorek" poza Poznaniem. W Teatrze Polskim Sadowska wyreżyserowała też głośny "Zwał" Sławomira Shuty. Spod jej ręki wyszły etiudy filmowe, spektakle teatralne (m.in. "Zatrudnimy clowna" według Matei Visnieca w Teatrze Studyjnym w Łodzi) realizacje dla teatru telewizji i serial dokumentalny "Odyseja kosmiczna". Współpracowała z telewizją niemiecką ZDF i WDR.

Na pytania odpowiada reżyser Emilia Sadowska:

Urodziłam się...

w Hajnówce na skraju Puszczy Białowieskiej z żubrami

Moje ulubione miasto to...

Hajnówka.

Moja ulubiona dzielnica Poznania to...

Łazarz.

Jaki teatr wolę - Polski czy Nowy?

Polski.

Wolę czytać Prusa czy Prousta?

Prousta.

Kiedy ostatni raz byłam na meczu Lecha?

Jestem na bieżąco, słyszę z balkonu.

Piję piwo marki...

Corona, niestety

Na co wydałam pierwsze zarobione pieniądze?

Na ciuchy i to wszystko.

Czy do pracy zabieram sznytki?

Zabieram czasami, ale zapominam zjeść.

Gdy wracam do domu, to zakładam dres i laczki...

Gdy wracam do domu zakładam dres i adidasy i idę biegać.

Kiedy wychodzę z pokoju, to gaszę światło?

Nie, uwielbiam, jak się wszędzie pali.

Co robię z makulaturą?

Składam na kupkę i gdy się uzbiera sterta, wynoszę ładnie zapakowaną do śmietnika, żeby ktoś to poddał "dalszej obróbce".

Czy w niedzielę idę z rodziną na słodkie?

Słodkie jem codziennie, o każdej porze dnia i nocy.

Czy daję jałmużnę?

Tylko w przypadkach, w które wierzę.

Czy daję łapówki lekarzom i policjantom?

Nie, mam dar gadania bez końca.

Co po poznańsku znaczy "pumpować"?

O nie, już się nauczyłam co to: "myrdyrda", "fyrtel", "łejery", ale bez przesady ["Słownik gwary miejskiej Poznania": pumpować-pożyczać].

Najtrudniejsze pytanie, które może postawić aktor reżyserowi to...

Co po poznańsku znaczy "pumpować"?

MARCELI PRUSAK KOMENTUJE

Z prusactwem pani Emilii jest cieniutko, szkoda gadać. Ale kobiecy wdzięk bije z niej niby uwielbiane przez nią rzęsiste oświetlenie domu. Rozbraja gadaniem policjantów, wydaje kasę na ciuchy, słodkie je codziennie. I te tajemnicze narodziny pośród żubrów... Niejedna poznanianka trochę tego uroku by od niej pumpowała.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji