Artykuły

Misja wyjątkowa

Tu powinna zaistnieć szeroka paleta zjawisk koncentrujących się wokół hasła teatr, jak choćby warsztaty teatralne. Niechby się znaleźli tu wspaniali ludzie teatru - i ich uczniowie - których spotkałem podczas podróży po świecie. Niech to będzie miejsce dla małych form muzycznych, prób kameralnej muzyki artystów, którzy dotykają muzyki w teatrze - propozycja Leszka Mądzika dotycząca funkcji Teatru Starego w Lublinie.

1. Czy powinien to być teatr, czy wielofunkcyjny ośrodek kultury?

Nie tylko teatr, bo byłby to tylko kolejny teatr w mieście. Tu powinna zaistnieć szeroka paleta zjawisk koncentrujących się wokół hasła teatr, jak choćby warsztaty teatralne. Niechby się znaleźli tu wspaniali ludzie teatru - i ich uczniowie - których spotkałem podczas podróży po świecie. Niech to będzie miejsce dla małych form muzycznych, prób kameralnej muzyki artystów, którzy dotykają muzyki w teatrze - myślę o twórcach tej miary, co Jan P. Kaczmarek, Stanisław Radwan, o Krzysztofie Knittlu, ale również o wielu mniej znanych, a bardzo ciekawych, których poznałem w ostatnim okresie. Możliwości jest wiele.

2. Jaka miałaby być jego misja, czym odróżniałby się od innych takich instytucji w mieście?

Misja, która by wskazywała, że jest szansa zetknięcia się z czymś wyjątkowym, dająca szansę dotknięcia tego, czym w ostatnich latach żywi się teatr i czym żyje. Ważne, że jesteśmy blisko granicy, analogicznie jak i Wrocław, który dzięki międzynarodowym festiwalom zaprasza znakomite nazwiska, pokazuje wybitne zjawiska artystyczne. W Lublinie, też ze względu na bliskość granicy, mogliby spotykać się twórcy z Ukrainy i Białorusi. Byłaby szansa łączenia w Lublinie tego, co niesie Zachód, z tym, co dzieje się w Polsce i z tym, co byłoby ważne dla tych ludzi ze Wschodu, którzy do niedawna nie mieli szans na takie spotkania. Jestem świeżo po podróży do Drohobycza na Ukrainie i wciąż pozostaję pod wrażeniem pragnień, jakie tam zauważyłem.

3. Jakie byłoby jego umiejscowienie w przestrzeni społecznej: jacy mieliby być jego odbiorcy i jaka oferta do nich skierowana?

Odbiorcy to w pierwszym rzędzie studenci wyższych uczelni w Lublinie, społeczność akademicka miasta, którą Lublin tak się chwali. Byłaby to cudowna przystań dla młodych ludzi, rodzaj ośrodka, jaki prowadzi Eugenio Barba. Myślę, że tu powinna być prowadzona jakaś stała archiwalizacja, powinny być kolekcjonowane nagrania filmowe artystów - czyli baza do badań i poszukiwań dla młodych. Lublin ma wielkie tradycje teatru, które potrzebują udokumentowania i kontynuacji. Moja w teatrze wieloletnia obecność byłaby w tym pomocna, sam mam wiele do przekazania - i w tym myśleniu podtrzymują mnie osoby dające mi kredyt zaufania wobec mojego projektu dla Teatru Starego, jak Andrzej Wajda, prof. Leszek Kolankiewicz, Jerzy Stuhr.

4. Jaką rolę miałby pełnić dla środowisk twórczych?

Rolę miejsca pogranicza sztuk. Sztuka żywi się różnymi dyscyplinami. Dlatego zakładam otwarcie na plastyków, na środowisko Filharmonii Lubelskiej, na środowisko Akcentu, by wyliczyć tylko te, które mi teraz przychodzą na myśl.

5. Jaka byłaby formuła organizacyjna zespołu - czy zespół stały, czy pozyskiwany dla poszczególnych przedsięwzięć, czy połączenie jednego i drugiego: mały stały zespół plus osoby zatrudniane do poszczególnych przedsięwzięć?

Takie organizmy nie powinny być liczne. Myślę, że wystarczy trzon 5-6 osób, które organicznie odpowiadają za całość pod moim kierownictwem. W Polsce instytucje kultury bywają bardzo liczne, zetatyzowane, tymczasem można to zrobić kameralną grupą.

6. Czy pełniłby funkcję impresaryjną?

Jestem w opozycji do tego hasła. Impresaryjność byłaby szkodliwa dla idei, które przedstawiłem z grubsza wyżej. Impresaryjność to przecież w istocie rodzaj produkcji, zapraszania czegoś czy kogoś przede wszystkim po to, aby zarobić, podreperować budżet.

7. Jakie miałyby być źródła finansowania poza budżetem miasta?

Ponieważ chodzi o projekty atrakcyjniejsze niż codzienne życie, starałbym się zdobyć fundusze od firm, które mają pieniądze. Tak jak w codziennej pracy mojego teatru, Sceny Plastycznej KUL, zdobywam pieniądze spoza uniwersytetu. W ten sposób funkcjonuje Galeria Sztuki Sceny Plastycznej, o utrzymanie której zabiegam sam.

8. Czy miałby sprzedawać własne produkcje na zewnątrz?

Nie daj Boże, żadnej komercjalizacji. Widzę wartość w słowie elitarność, chciałbym, żeby było to coś wysublimowanego, wyjątkowego. Jeżeli zdarzałyby się premiery, to tylko zgodne ze strukturą wnętrza Teatru Starego, z jego autonomiczną przestrzenią i aurą - i w nich żyjące. Anatomia tego teatru wydaje mi się bardzo ważna, do niej należy się dostosować.

9. Czy pozyskiwałby dotacje na poszczególne przedsięwzięcia?

Tak, lecz nie na wszystkie - trudno biegać za każdą rzeczą. Ale na pewne projekty wydaje się to konieczne.

10. Czy pozyskiwałby dotacje na rozwój infrastruktury?

Tutaj, przyznam, jestem bezradny, nie potrafię tego robić, nie wziąłbym na siebie tego ciężaru. Gdyby gdzieś trzeba było pójść i porozmawiać, przekonywać, argumentować - to tak, ale tylko tyle.

11. Czy pozyskiwałby sponsorów?

Wspomniałem o tym wcześniej.

12. W jaki sposób wybierani byliby dyrektor i dyrektor artystyczny?

Automatycznie: czyj projekt zagospodarowania Teatru Starego zostaje wybrany, ten zostaje dyrektorem. I on dobiera cały zespół.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji