Artykuły

Szczecin. "Królowa śniegu" jak Orfeusz i Eurydyka

Przypomnijmy, choć przypominać chyba nie trzeba, że bohaterami "Królowej śniegu" są Kaj (Arkadiusz Buszko) i Gerda (Małgorzata Klara). Kaja porwała zimna Królowa śniegu, a Gerda wyrusza w długą, pełną przygód drogę - przez zaczarowany ogród, pałac księżniczki, chatę rozbójników - aby go oswobodzić.

Piękną, choć smutną (mimo szczęśliwego zakończenia) baśń Hansa Christiana Andersena zaadaptował na scenę młody reżyser Marcin Wierzchowski. Autorką scenografii jest Matylda Kotlińska (wideo Adam Smoczyński), muzyki Michał Litwiniec, a ruchu scenicznego Arkadiusz Buszko.

Teatr Współczesny, premiera w sobotę o godz. 17 (biletów już brak), następne przedstawienie w niedzielę o godz. 11, bilety kosztują 25 i 20 zł (zwykłe) oraz 25 i 15 zł (ulgowe). Na spektakl niedzielny można też kupić tzw. bilet rodzinny za 35 zł, który upoważnia do wejścia czterech osób, (ale żeby wśród nich były osoby z dwu pokoleń).

Reżyser o "Królowej śniegu":

W czasach, w których kawałki szatańskiego zwierciadła przekształcającego rzeczywistość wciąż jeszcze unosiły się w powietrzu (może dawno, dawno temu, a może całkiem niedawno), bardzo, bardzo daleko, a może zupełnie blisko żyli Kaj i Gerda. Oboje byli bardzo biedni, ale zupełnie im to nie przeszkadzało, bo mieli siebie nawzajem i to czyniło z nich najszczęśliwszych ludzi na świecie.

Któregoś dnia jednak odłamek szkła wpadł do oka i serca Kaja i wszystko uległo zmianie. Po tym zdarzeniu Kaj poczuł, że wcale nie jest szczęśliwy. Nudziły go zabawy z Gerdą, brzydziła cała ta dziecinada, której się dotąd wspólnie oddawali. Zaczęło go irytować to, że Gerdzie wystarcza to, co mają, że do niczego nie dąży.

Obudził się w nim głód doskonałości. Nękać go zaczęła tajemnica wszechświata. To, co dotychczas wydawało mu się piękne, teraz wydawało mu się brzydkie i głupie. Piękno istniało gdzie indziej, czuł to bardzo wyraźnie, nie wiedział tylko, jak i gdzie go szukać. Każdego dnia czuł, że jest coraz bliżej rozwiązania dręczącej go zagadki, że szczęście jest w zasięgu ręki - i któregoś dnia wreszcie je zobaczył.

Przybrało postać ludzką - w białym futrzanym płaszczu, z twarzą skrywaną w cieniu kaptura czekało na niego, przyciągało go do siebie. Nie wahał się ani chwili, by zostawić wszystko i pójść za tą postacią - za Królową śniegu. Nikt nie potrafił powiedzieć, co stało się z Kajem. Przypuszczano, że utonął w rzece. I niewiele brakowało, by Gerda uwierzyła w jego śmierć. Ale postanowiła zaufać wewnętrznemu głosowi, który mówił jej, że Kaj żyje i że trzeba go odnaleźć.

Tak rozpoczyna się historia jej szalonej podróży, w trakcie której jej miłość, wytrwałość i życie raz po raz będą wystawiane na próbę, podróży, która ujawni moc, jaką Gerda posiada.

"Królowa śniegu" przypomina mit o Orfeuszu i Eurydyce, ale u Andersena to Eurydyka wyrusza do Krainy Umarłych po Orfeusza, a nie na odwrót. To opowieść o potędze Miłości, która silniejsza jest od Śmierci, i o potędze kobiety, która najpełniej ujawnia się właśnie poprzez miłość.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji