Artykuły

To była wielka odwaga

- Polska jest krajem, w którym prowincja jeszcze trochę cierpi na kompleks prowincji, jeszcze traktuje się duże miasta jako punkty odniesienia. Niesłusznie, bo już o historii dużych miast wiemy wszyscy, a o historii Mazurów, Kaszubów, zielonogórzan czy legniczan - nie tak bardzo - mówi PIOTR ŁAZARKIEWICZ, reżyser "Pokropka" w Lubuskim Teatrze w Zielonej Górze.

Rozmowa z Piotrem Łazarkiewiczem [na zdjęciu], który reżyseruje w Lubuskim Teatrze sztukę "Pokropek":

Czy przed przeczytaniem sztuki Ireneusza Kozioła "Pokropek" słyszał pan o wydarzeniach zielonogórskich z 1960 r.?

- Po raz pierwszy usłyszałem o tym kilka lat temu od Andrzeja Bucka, dyrektora Lubuskiego Teatru. Ta historia jest mało znana w Polsce. Komukolwiek teraz o tym spektaklu mówię, wzbudza to niesamowite zainteresowanie. Nawet w Zielonej Górze rozmawiałem z paroma osobami, które się ode mnie dowiedziały, co się tutaj działo w 1960 r.

A działo się "coś" ważnego?

- To zdarzenie jest niesamowite. Jeżeli to mierzyć stopniem determinacji, to kto wie, czy nie więcej odwagi kosztowało to, co się stało tutaj, niż parę dużych zdarzeń, które przeszły do historii. Trzeba mieć świadomość, że Zielona Góra była jednak małym miastem. Trzeba było naprawdę wielkiej odwagi i poczucia, że wszystko jedno, co z tego wyjdzie, to nie można pozwolić, żeby ktoś nam odebrał jakiś kawałek wolności. I to jest coś niezwykłego. To przesłanie jest aktualne do dzisiaj - do czasów, kiedy odwaga bardzo staniała.

I to będzie chciał pan pokazać w spektaklu?

- Taki jest ten tekst, który Ireneusz Kozioł napisał na zamówienie Lubuskiego Teatru, a opublikował go "Dialog". Te wydarzenia są tylko punktem wyjścia spektaklu, który - mam nadzieję - powie coś więcej o naszej potrzebie wolności.

Miejscowy teatr sięga po wydarzenia stąd, z niedalekiej przeszłości...

- To świetny pomysł! Tak się dzieje na świecie. Teatry zamawiają scenariusze teatralne dotyczące pewnych zdarzeń. Często się zdarza, że historie lokalne są mało znane, a dzięki sztuce, teatrowi, ludzie mogą się czegoś więcej o nich dowiedzieć. Cały świat się składa z milionów rzeczy lokalnych właśnie. Niestety, u nas to jeszcze nie jest do końca zauważane. Polska jest krajem, w którym prowincja jeszcze trochę cierpi na kompleks prowincji, jeszcze traktuje się duże miasta jako punkty odniesienia. Niesłusznie, bo już o historii dużych miast wiemy wszyscy, a o historii Mazurów, Kaszubów, zielonogórzan czy legniczan - nie tak bardzo.

Dziękuję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji