Artykuły

O przemijaniu z humorem

- Kobieta tak długo jest kobietą jak długo budzi pożądanie choćby u jednego mężczyzny - mówią EWA SZYKULSKA, IGA CEMBRZYŃSKA, KRYSTYNA SIENKIEWICZ, GRAŻYNA ZIELIŃSKA i ELŻBIETA JODŁOWSKA, które grają w spektaklu "Klimakterium i już!" w Teatrze Rampa w Warszawie.

Podobno im kobieta jest starsza, tym mniej kobieco się czuje.

Grażyna Zielińska: A dlaczego miałoby tak być? Krysia, ty słyszysz, młode dziewczyny boją się, że przestaną być kobiece!

Krystyna Sienkiewicz: Kochanie, pamiętaj jedno: kobieta jest tak długo kobietą, jak długo mężczyźni jej pożądają. Nie ma innej formułki.

G.Z.: Nawet jeśli pożąda jej tylko jeden facet?

K.S.: Nawet jak jeden, grunt, że mężczyzna.

G.Z.: To dobrze, bo mnie tylko mój mąż pożąda, więcej już nikt. Ale... Krysia, a jak kobiety nikt nie chce, to co?

K.S.: To ona wtedy zaczyna szurać nogami, garbić się... Tak, tak, wtedy właśnie przestaje być kobieca.

A czy to prawda, że życie kobiety zaczyna się po czterdziestce?

K.S.: Oczywiście! Dlatego tak śpiewamy w spektaklu. Bo po czterdziestce "dzieci dawno odchowane, egzaminy wszystkie zdane i nie muszę się już męczyć z tym nudziarzem i tyranem". W tym cała rzecz.

Iga Cembrzyńska: To zdanie bardzo ładnie brzmi i wiele kobiet pewnie się z tym zgodzi. Po czterdziestce są już dojrzałe, dorosłe, nauczone na własnych błędach, jak postępować wżyciu. Ale ja się z tym nie zgadzam. Nie rozgraniczam życia na okres przed czterdziestką i po. Życie zaczyna się wtedy, kiedy dziewczyna staje się kobietą. Kiedy ma okres, sterczące piersi i kiedy hormony działają na nią tak, że widzi faceta i wie, że to jest właśnie ten.

Ewa Szykulska: Moje życie też zaczęło się dużo wcześniej. Pamiętam swoją pierwszą miłość. Miałam wtedy sześć lat. Od tamtej pory czerpię z życia garściami.

Dlaczego wstydzimy się starości?

I.C.: Ja się jej nigdy nie wstydziłam, uważałam, że to śmieszne, żeby się wstydzić tego, co naturalne. Najlepszym dowodem są filmy Andrzeja Kondratiuka i moje. "Wrzeciono czasu" czy "Gwiezdny pył" to opowieści o przemijaniu. Trzeba o tym mówić, i to z humorem. Gdybyśmy tak usiedli i zaczęli się zamartwiać, nie zostanie nam nic innego, jak się powiesić. A w życiu trzeba się bawić. Jest takie powiedzenie, które powtórzę po wielkiej włoskiej aktorce Annie Magnani: na fajne zmarszczki trzeba sobie zasłużyć. Kobieta, która ma zmarszczki od śmiechu, powinna być z nich dumna.

G.Z.: Kobiety przez całe życie dbają o siebie, o urodę, o talię, o linię. Stosują sto tysięcy diet. Trudno jest im się pogodzić z tym, że to co piękne i młode odchodzi na zawsze. Ciężko to zaakceptować.

E.Sz.: A ja myślę, że najbardziej w tym całym przemijaniu przeszkadza nam, że w pewnym momencie przestajemy pachnieć kobietą. Kobiety są przyzwyczajone do wzroku mężczyzn. Idziemy ulicą i nawet,jak patrzymy w ziemię, czujemy, że faceci się za nami oglądają. A potem zaczynają coraz częściej przechodzić obok bez zauważania nas. A już

najsmutniej się robi, kiedy znajomi na spotkaniach mówią o nas w czasie przeszłym. Ale świetna z ciebie była dziewczyna - słyszę coraz częściej.

K.S.: - Czego ci żal? Że faceci za tobą nie latają? I bardzo dobrze, masz więcej czasu dla siebie!

Elżbieta Jodłowska: Mnie nie żal, że nie latają! Chociaż wiecie, jeszcze niedawno po recitalu podszedł do mnie taki osiemnastoletni chłopak i powiedział, że chciałby, żeby jego koleżanki miały tyle temperamentu co ja!

E.Sz.: - Wiecie, tak sobie teraz myślę, że to nawet zabawne, bo kiedy jesteśmy młodzi, patrzymy w lustro i mówimy o sobie: "Boże. Jaka ja jestem straszna". Nie podobamy się sobie. Dopiero kiedy po latach oglądamy swoje zdjęcia, zaczynamy się sobie podobać. Na szczęście natura jest w porządku: daje nam zmarszczki, ale daje też gorszy wzrok, żebyśmy ich tak nie widzieli. To naprawdę pocieszające. Myślę nawet, że dziś bardziej siebie akceptuję, niż kiedy miałam dwadzieścia lat

K.S.:: A ja lubię siebie jako kobietę. Wiadomo, że szybciej marszczymy się z przodu. Byłoby źle, gdybyśmy się szybciej marszczyli z tyłu. Ten tył jest taki bezbronny. Tam nie ma oczu, nie ma nosa, nie można zrobić miny. A z przodu możemy te zmarszczki trochę schować.

G.Z.: - Jak byłam młoda, to myślałam, że mnie ta starość ominie, a tu nic z tego. Z zazdrością patrzę na koleżanki, które się pięknie starzeją. Wiadomo, to co piękne jest przyjemniejsze dla oka. Ale i tak przemijanie najtrudniejsze jest dla kobiet, które nie założyły rodziny i są samotne. Stają się zgorzkniałe, dziwaczeją.

Na przekwitanie nie ma antidotum. Ale można przecież łagodzić objawy. Mają panie na to jakieś swoje sposoby?

K.S.: Żeby łatwiej znieść starość, trzeba wymyślić sobie jakąś filozofię. Jest taka anegdotka o karaluchu. Jaki jest najlepszy sposób na niego? Polubić! Ta starość to jest taki nasz karaluch, którego trzeba polubić. A jak nie będzie nam to wychodziło, to trzeba wyjść z życia po angielsku. Czyli schować się, książkę poczytać, wymyślić cokolwiek, byle nie stresować ludzi. I już.

G.Z.: O wiele łatwiej jest przetrwać przemijanie, kiedy się jest szczęśliwym. A ja jestem! Nie mam trzydziestu lat, tylko pięćdziesiąt cztery. I się tym nie martwię. Jestem coraz starsza, ale co z tego? Jestem gruba? Szkoda, że nie chuda, ale trudno.

E.Sz.: A ja bardzo lubię spotykać się i pracować z ludźmi młodymi. Dla nich zawsze jestem rówieśnikiem. Traktują mnie bez taryfy ulgowej. Nie zwracają uwagi na to, że nie mogę biegać równie szybko jak oni, że nie mogę skakać ani tańczyć... I dlatego mogę!

G.Z.: A ja nie mogę. Nie tańczę.

E.J.: Jak się ma trochę więcej kilogramów, to się tańczy niewygodnie, prawda? Może to dlatego?

G.Z.: Nie, to nie ma znaczenia, ja nigdy nie lubiłam tańczyć (śmiech). Przechodzę menopauzę, ale nie jest to dla mnie jakieś nieszczęście ani nic wstydliwego. Kiedy ktoś się mnie pyta: "Słuchaj, masz już to klimakterium?", to ja odpowiadam: "No, jak mnie czasem rypnie jakieś takie gorąco, to czuję, że się starzeję".

Czy przekwitanie może być klawe?

E.J.: Tak, ale pod warunkiem że prowadzi się aktywny tryb życia. Chociaż... mamy też cały arsenał najróżniejszych lekarstw, żeby to przekwitanie zrobić klawym.

E.Sz.: Oczywiście są takie panie, które używają tych środków. I są panie, które nie używają. Ja się do nich zaliczam. To sprawa świadomego wyboru.

E.J.: Ale to nie chodzi tylko o hormonalną terapię zastępczą. Można przekwitanie przyjąć na dwa sposoby. Jeden, kiedy nie można znieść każdej zmarszczki, a każda nowa fałdka jest powodem do rozpaczy. I drugi, kiedy ma się w sobie pogodę ducha. Wtedy się nie protestuje, tylko na spokojnie ze starością godzi.

E.Sz.: Ja protestuję, ale mamie mi to wychodzi.

K.S.: A ja mam w sobie kompletną nieświadomość. Jeżeli mogę zagrać zarówno osiemdziesiątkę, jak i siedemdziesiątkę czy sześćdziesiątkę, to skąd ja mogę wiedzieć, ile ja mam lat?

"Facet jest jak wyrostek robaczkowy, przysparza dużo cierpienia, a potem się okazuje, że nie był do niczego potrzebny" - mówicie w spektaklu. A zaraz potem, że mężczyzna jest jak chleb: "lepiej się nim podzielić, niż nie mieć wcale". Jak to w końcu z nimi jest? Potrzebni są czy nie?

I.C.: Są, oj, są potrzebni! No bo jak to tak bez mężczyzn? Co to by było za życie? Taki mus na tej ziemi, że muszą być razem i chłop, i kobita, i jedno do drugiego musi pasować.

E.Sz.: A wiecie, że okazało się, że ten wyrostek robaczkowy jest jednak potrzebny?

K.S.: Do czego?

E.Sz.: Zbiera śmieci z organizmu (śmiech).

E.J.: Jeśli mężczyzna jest już oswojony, sprawdzony przez wiele lat, a na dodatek taki, z którym możemy się przyjaźnić, to jest on nawet wskazany. Ale w momencie kiedy paniom w naszym wieku pojawiają się jakieś męskie "nowości", a nawet nam się one zdarzają, to budzą się wtedy wątpliwości. Czy to ma sens teraz przechodzić znów to wszystko? Komu by się chciało?

K.S.: (refleksyjnie) A w młodości to człowiek zanim pomyśli, to jest już w łóżku...

Czy to prawda, że aby spotkać królewicza, trzeba pocałować wiele żab? Warto na niego czekać?

E.Sz.: To podchwytliwe pytanie. Bo gwałtownie zmalała liczba prawdziwych arystokratów. Książę z bajki to tylko efekt pracy naszej wyobraźni.

K.S.: Ale na pewno gdzieś na świecie istnieje nasza druga połowa. Można się na nią nie natknąć, ale na pewno gdzieś jest! Na szczęście możemy też trafić na duplikaty, wtórniki i kopie. Dlatego warto wierzyć w filozofię dwóch połówek jabłka. Ja swojej nie znalazłam, ale... miałam za to kilka naprawdę dobrych duplikatów!

E.J.: Ciężko jest znaleźć tego księcia. Bo życie to nie jest wystawa. Nie szuka się mężczyzn jak towaru na półkach. Albo spotka się tego jedynego, albo nie. Ale warto czekać, no jasne. Moja połówka pojawiła się w moim życiu, kiedy byłam już dobrze po trzydziestce. A wcześniejsze połówki okazywały się... nietrafione.

E.Sz.: Jak się nie da z facetem dogadać, trzeba go zmienić. Za to jak się da z facetem pomilczeć, to jest nieźle.

I.C: Ja miałam to szczęście, że nie musiałam tych żab całować. Ten jedyny zjawił się sam. Nie musiałam też nikogo rozwodzić. I ułożyło się nam.

G.Z.: Wiecie, ja zawsze byłam niska. W młodości miałam z tego powodu straszne kompleksy. Mówiłam, że jestem taka niska, że nigdy żadnemu chłopakowi się nie spodobam. Ale znalazłam miłość i księcia. Swojego męża poznałam w teatrze. Pracował w biurze organizacji widowni, a ja byłam aktorką. I zakochał się we mnie mimo mojego niskiego wzrostu. Miałam wtedy 26 lat. Ach, co to były za czasy...

Czy kobiety powinny się martwić, że zamiast coraz młodsze robią się coraz starsze?

E.J.: Nie, bo najważniejsze to nie składać broni. Uważam, że w życiu należy nieustannie przeć do przodu.

K.S.: Tak, tak, drogie panie! Bo w życiu chodzi o to, żeby nie grać epizodów, nie statystować. Trzeba grać główną rolę! A jak coś będzie nie tak, to zawsze można zrzucić winę na pamięć. Podobno ona się nam najbardziej psuje. Mówię podobno, bo moja się nie psuje.

E.Sz.: Tak, pamięć i psychika potrafią się niezauważalnie starzeć...

K.S.: Dlatego kiedy ktoś zapyta, ile masz lat, możesz powiedzieć tak: "Dla mnie wystarczy". Można też powiedzieć: "Nie pamiętam". I już się czujesz młodziej!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji