Artykuły

Warszawa. Promocja książki na urodziny Andrzeja Strzeleckiego

Doborowa obsada aktorska towarzyszyła urodzinowemu przyjęciu Andrzeja Strzeleckiego. 55-urodziny Strzelecki zaakcentował książką o intrygującym tytule "Człowiek w jednej rękawiczce" (wydawnictwo Iskry).

Grunt to pomysł - głosi jedna z naczelnych zasad ustroju, w którym wszystko jest towarem. Również poezja współczesna. Doskonale wie o tym Juliusz Erazm Bolek, znany z niekonwencjonalnych metod docierania do czytelnika. Publikował już swe wiersze na naklejkach, plakatach, jako broszury zawieszane na szyi, w formie multimedialnej, a jeden z jego zbiorków - z racji gigantycznych gabarytów - trafił nawet do księgi Guinnessa. Popularny w gronie stołecznej socjety twórca ciągle zadziwia pomysłowością. Wybór własnych aforyzmów uwiecznionych na afiszach zorganizował w kawiarni "Szpulka" (dawniej "Antyczna", jeszcze dawniej Galińskiego). Podziwiając prace plastyczne Luizy Kwiatkowskiej, ilustrujące poszczególne sentencje, goście zastanawiali się czy serwowane batony czekoladowe nazwano na cześć rzymskiego boga wojny czy też nieodległej od Ziemi planety. Dla VIP-ów autor "Prywatnego zagrożenia" przygotował niespodziankę w postaci imiennego kalendarza ze "złotymi myślami".

Doborowa obsada aktorska towarzyszyła urodzinowemu przyjęciu Andrzeja Strzeleckiego - reżysera, satyryka, aktora i, last but not least, golfisty - zorganizowanemu w klubie "Cocainn", umiejscowionym w zaadaptowanej dla celów gastronomicznych piwnicy-schronie narożnego domu z lat socrealizmu u zbiegu Alei Solidarności z Aleją Jana Pawła II. 55-urodziny Strzelecki zaakcentował książką o intrygującym tytule "Człowiek w jednej rękawiczce" (wydawnictwo Iskry). Opiera się ona na bezpretensjonalnych, autoironicznych i skrzących się subtelnym dowcipem reminiscencjach Strzeleckiego z pól golfowych. Wieloletni dyrektor warszawskiego Teatru Rampa - ostatnio znany jako "Klanowy" ginekolog Tadeusz Koziełło-Kozłowski - należy do pionierów tej dyscypliny w Polsce, chociaż przesadne wydaje się stwierdzenie, że zaliczył wszystkie dołki pomiędzy Tatrami a Bałtykiem. Jego życiorys w satyrycznym monologu zaprezentował Wiktor Zborowski, po czym rozpoczęło się huczne świętowanie. Na degustację musiał jednak zapracować piórem, składając kilkadziesiąt dedykacji. W wijącej się jak wąż kolejce po autografy potulnie oczekiwali m.in.: Ewa Wiśniewska, Magdalena Zawadzka, Joanna Kurowska, Sławomira Łozińska, Zofia Czernicka, Jerzy Kamas, Wiesław Gołas, Jerzy Bończak, Ignacy Gogolewski, Andrzej Zaorski, Tadeusz Suchocki, Włodzimierz Nahorny, Cezary Morawski, Marian Kociniak.

Dużo śmiechu było także w kawiarni "Batida", zlokalizowanej na MDM, przez dekady funkcjonującej jako lokal Horteksu, a w III RP działającej pod szyldem "U Ja-chacego". Pod tym adresem wydawnictwo Muza zorganizowało podwieczorek poetycki Krystyny Gucewicz. Wieloletnia recen-zentka teatralno-estradowa "Expressu Wieczornego" ostatnimi czasu bardzo intensywnie flirtuje z Erato, czego dowodem kolejny tomik zatytułowany "Przytul mnie" uzupełniony kompaktem "Tabletki na miłość", zawierającym erotyki autorki interpretowane przez Wojciecha Malajkata i Zbigniewa Zamachowskiego.

Na wstępie liczne audytorium (Barbara Wachowicz, jak zwykle w fioletowej tonacji, Krzysztof Genczelewski w nienaganne skrojonym garniturze, Rafał Skąpski ze starannie przystrzyżonym wąsem, Marian Lichtman, eks-Trubadur przebyły z Kopenhagi) wysłuchało recitalu ciemnoskórej wokalistki śpiewającej jazzowe evergreeny z akompaniamentem Janusza Tylmana. Potem wiersze czytały Ewa Ziętek i Krystyna Czubówna, a na deser - ku mej radości - serwowano pączki w nieograniczonych ilościach. Jako, że impreza miała miejsca pomiędzy Tłustym Czwartkiem a Ostatkami.

Ciastek nie zabrakło także (choć napoleonki przeżywały tu swoje Waterloo) w Sali Balowej Zamku Królewskim po ceremonii wręczenia nagrody im. Profesora Aleksandra Gieysztora, przyznawanej przez bankową fundację im. Leopolda Kronenberga. Tegorocznym laureatem został Krzysztof Czyżewski, eseista, animator kultury z Sejn, dyrektor ośrodka "Pogranicze - sztuk, kultur, narodów".

Nieopodal Starówki w wiekowej siedzibie Związku Rzemiosła Polskiego zgodnie z tradycją uhonorowano wyróżnionych nagrodą literacką im. Władysława Reymonta. Za całokształt laur odebrała Julia Hartwig, książką roku w kategorii proza uznano "Warunek" Eustachego Rylskiego, zaś w kategorii poezja zbiorek Romana Śliwonika pt. "Wrócić do Śródmieścia". Laudację na temat pierwszej dwójki wygłosił prezes SPP Janusz Krasiński, zaś prezes ZLP - Marek Wawrzkiewicz wylał miód za koszulę współtwórcy "Współczesności" (oczywiście, nie dosłownie). A potem wszyscy zeszli do podziemia (czytaj: restauracji "Honoratka" zajmującej lochy Pałacu Chodkiewiczów), gdzie przy swojsko zastawionym stole deliberowano między innymi o możliwości zjednoczenia polskiego środowiska literackiego, ciągle podzielonego w rezultacie stanu wojennego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji