Artykuły

Poeta - poetą staje się po śmierci

Miał 38 lat, gdy wyśpiewał swój "Testament '95". W 2001 roku spisał "Przypowieść na własne czterdzieste czwarte urodziny". Dziś miałaby może premierę "Pięćdziesiątka Jacka Kaczmarskiego". Tyle że wcześniej była Wielkanoc 2004 - pisze Krzysztof Masłoń w Rzeczpospolitej.

"Znajoma Rosjanka nad kieliszkiem twierdzi,/ Że poeta - poetą staje się po śmierci" - pisał w jednym z utworów. A kim sam stał się po śmierci? Wiem, że usiłował przestać być bardem. Nie tylko bardem "Solidarności", z którą po 1989 roku wyraźnie było mu nie po drodze, ale bardem w ogóle. Wielokrotnie odgrażał się, że zrezygnuje z tras koncertowych, a gitarę brać będzie do ręki wyłącznie w domu, by zaśpiewać dla najbliższych. Nikt mu nie wierzył, on sobie też nie. W końcu kiedyś tak siebie zdefiniował: "Pot, alkohol, ślina, krew/ To po prostu ja./ Plus śpiew".

Tyle że ten śpiew przeceniał, jakby zapominając, że przede wszystkim był człowiekiem pióra, który - po prostu -zamiast ogłaszać swoje wiersze drukiem, wykrzykiwał je do mikrofonu. Pozostawił tych wierszy około tysiąca. Są wśród nich perły, a choć zdarzają się też ewidentne pomyłki, w sumie stanowią, zda się, niewyczerpane źródło tekstów nieobojętnych. Oby po te mniej znane sięgali kontynuatorzy, naśladowcy, epigoni, późni odkrywcy i rewelatorzy Jacka Kaczmarskiego. Nie ograniczając się do "Murów". I pamiętając, że po "Młodym lesie" był "Młody las II". A po"Obławie" jeszcze trzy jej wersje.

Na pewno do odkrycia pozostaje Kaczmarski - prozaik. Z jego książek tylko "Autoportret z kanalią" cieszył się krótkotrwałą, skandalizującą sławą. Najciekawsza powieść - "O aniołach innym razem" znana jest w gruncie rzeczy tylko zaprzysięgłym fanom artysty. W 1999 roku przyjęta została chłodno, by nie powiedzieć - ozięble. Zdarzało mu się słyszeć: "Pilnuj, szewcze, kopyta". A on buntował się przeciw takiemu zaszufladkowaniu. Zresztą bunt miał wpisany wżycie - wcale nie jednoznaczne, poplątane, chore.

We wstrząsającym "Konfesjonale" pisał:

Za prawo swe uznałem to, że żyję.

Za własną potem wziąłem to zasługę.

I-co nie moje - miałem za niczyje,

Więc brałem, nigdy się nie licząc z długiem.

Z jakąż straceńczą, destrukcyjną siłą brnął z jednych tarapatów w drugie: "Wciąż mu nie dość/ Zmylonych dróg -/ Uparty gość/ Mój Bóg".

W ostatnim czasie o Kaczmarskim znów się zrobiło głośno, głównie za sprawą jego córki Patrycji: też śpiewającej, jak ojciec, u Jana Pietrzaka Pod Egidą, uczącej się Polski i polskości, szukającej prawdy o ojcu, mimo nie najlepszych wspomnień: "Nie miałam poczucia bezpieczeństwa - mówiła w jednym z wywiadów. - Ojciec walczył z własnymi demonami. Był niecierpliwy. Miewał napady złości".

Tak, ale to właśnie jego pytano: Jak żyć? Sam byłem świadkiem, jak po jednym z koncertów - ten był akurat w Remoncie - obsiadło go kilkoro młodych ludzi w wieku maturalnym, domagając się recepty na egzystencję. Zbywał ich żartami, cytował jakiś rosyjski wiersz, odsyłał do lektur: szkolnych i nadobowiązkowych. A właściwie mógłby posłużyć się autocytatem, z zaczerpniętej z Norwida "Parafrazy": "Tak pić, by się picia nie zaprzeć,/ Wierzyć zawsze w to, co jest słabsze...".

Jackowi Kaczmarskiemu najtrwalszy pomnik wzniesiemy nie ze spiżu ani z uchwał sejmowych, ale wsłuchując się w jego pieśni, czytając jego wiersze, poznając jego dorobek pisarski. Bo dla tego artysty z bożej łaski pierwsze i najważniejsze zawsze było - Słowo.

***

Z jego songów udało się wydobyć tęsknotę do miłości i piękna

Album "A ty siej" Habakuka to muzyczna opowieść o buncie przeciwko ideologiom oraz pragnieniu rozwijania własnej osobowości. Pierwsze wrażenie jest niesamowite: piosenki Kaczmarskiego znakomicie wpisują się w poetykę młodej gwiazdy reggae opartą na biblijnych odniesieniach i przepowiedniach, obfitującą we wskazówki, jak ratowanie świata zacząć od siebie. Ta refleksja wynika z gorzkich doświadczeń Kaczmarskiego. Dobrym przykładem są "Mury". Song uważany był za przepowiednię upadku systemu i hymn "Solidarności". Tymczasem intencje barda były inne. Chciał przedstawić dramat głównego bohatera - śpiewaka hołubionego w czasach, gdy jego słowa są wypisane na sztandarach wielkiego ruchu społecznego, a później zapomnianego, odrzuconego.

Podobny temat odnalazł Habakuk w "Dylanie", bo też Amerykanin był dla Kaczmarskiego idealnym przykładem artysty, którego twórczość próbowali zawłaszczyć wyznawcy często sprzecznych ze sobą postaw. "Karmaniola" przypomniana przez Muńka Staszczyka to przejaw wisielczego humoru w sytuacji, gdy rewolucje zatrzymują się w połowie drogi, a ich twórcy zaprzeczają swoim ideałom lub stają się ofiarami. "Antylitania na chwilę przetrwania" ukazuje moment zwątpienia - kiedy wiadomo już, że z mąki nie będzie chleba, a ze świątyni nie widać nieba. O krzyku protestu, którego nie słyszy nikt, śpiewa Patrycja Kaczmarska. A w "Pijaku" odbija się dramatyczny los Kaczmarskiego pogrążającego się w nałogu i próbującego bezskutecznie z nim walczyć. Skąd Habakuk czerpie optymizm? Z zawartych w piosenkach Kaczmarskiego radach: trzeba liczyć tylko na siebie, nasze życie powinno przypominać dzieło Noego, czyli budowanie arki. "A ty siej" nawołuje do rozwijania własnej osobowości i krzewienia talentów. O tym, że grupa wzięła tę radę do serca, świadczy wzbogacenie stylistyki o motywy klezmerskie i arabskie - wplecione w pieśni o wystrzeganiu się nienawiści i pogardy. Habakukowi udało się też z songów Kaczmarskiego, uważanego za pieśniarza politycznego, wydobyć tęsknotę do miłości i piękna, których nie zabije w Polaku szary pejzaż socrealistycznych miast z dziurawymi i zabłoconymi chodnikami. Wiarę w odnawiającą się wolę życia podtrzymuje "Źródło", jeden z najpiękniejszych utworów na płycie. Dzięki nowym interpretacjom nieco zapomniane dzieło Kaczmarskiego odżyło. A mnie przypominają się płyty Kultu z cyklu "Tata Kazika", które zaprezentowały młodemu pokoleniu twórczość ojca lidera grupy - Stanisława Staszewskiego, barda z lat 50. i 60. Ależ wielki odniosły sukces! Może podobnie będzie z Kaczmarskim. Tym bardziej że przed nami premiera kolejnej płyty z jego songami. Pracuje nad nią Grabaż, lider zespołu Strachy na Lachy.

***

O Jacku i płytach

Dziś ukazuje się "Arka Noego", boks złożony z 37 albumów Kaczmarskiego. Podstawą wydania są 22 płyty, poczynając od "Murów", a kończąc na "Mimochodem", wydanych wcześniej pod tytułem "Syn Marnotrawny". Na publikowanych po raz pierwszy 15 CD będzie można posłuchać dokonań emigracyjnych barda, m.in. zagłuszanych przez władze PRL "Kwadransów" Radia Wolna Europa i "Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego". Ukazała się też płyta z piosenkami Kaczmarskiego "A ty siej" grupy Habakuk. Gościnnie zaśpiewali Patrycja Kaczmarska i Muniek Staszczyk.

Patrycja Kaczmarska, córka poety: - Płyta to ważna wskazówka dla młodego pokolenia, które nieustannie poddawane jest praniu mózgu przez media, idoli i polityków. Pomaga uświadomić sobie, że tylko my odpowiadamy za nasze życie, dlatego powinniśmy się kierować wyłącznie własnym sumieniem. Chociaż reggae nie jest moją muzyką, aranżacje Habakuka wypadły intrygująco.

Wojciech "Brodi" Turbiarz, lider Habakuka: - Przearanżowanie i nagranie pieśni Jacka Kaczmarskiego w stylu reggae zasugerował nam Paweł Potoroczyn. Jacek Kaczmarski był artystą walczącym o wolność, i to najbardziej nam się spodobało w jego piosenkach. Ale wybraliśmy również utwory o tematyce miłosnej i egzystencjalnej. Do tekstu Jacka "Niech" skomponowaliśmy własną muzykę i śpiewamy w refrenie z nadzieją: "A ty siej, siej. A nuż coś wyrośnie. A ty to, co wyrośnie, zbieraj. A ty czcij, czcij, co żyje radośnie. Szanuj to, co umiera".

Muniek Staszczyk, lider T.Love: - Przekonałem się do Jacka, mimo że w akademiku, gdzie mieszkałem w latach 80., straszyło wielu jego epigonów. Teraz dla młodych jest panem, który walczył z komuną, a przecież oprócz tego był znakomitym poetą i napisał ponad tysiąc piosenek. W muzyce pop nie ma zbyt wielu mądrych tekstów, dlatego autor, który poruszał tematy biblijne, historiozoficzne, z historii sztuk pięknych i poezji - zawsze jest wart przypomnienia. Sam wybrałem sobie do zaśpiewania "Karmaniolę", czyli tekst o rewolucjonistach, którzy zapominają o ideałach i zostają zamordystami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji