Nowy Sącz. Wiosenny Festiwal Artystów Piosenki
W Nowym Sączu zakończył się III Wiosenny Festiwal Artystów Piosenki "Pamiętajcie o ogrodach". W dwóch ostatnich koncertach wystąpili: Marta Bizoń oraz Magda Umer, Piotr Machalica i Zbigniew Zamachowski.
Martę Bizoń wielu sądeczan pamięta z widowiska muzycznego "Rodzynki z migdałami", w którym śpiewa od lat obok m.in. Katarzyny Zielińskiej, Katarzyny Jamróz, Renaty Świerczyńskiej, Haliny Jarczyk, Andrzeja Roga, Jacka Cygana (lub Jerzego Fedorowicza) i najsłynniejszego klezmera Małopolski Leopolda Kozłowskiego. Tym razem artystka wystąpiła w spektaklu "Neapol 19:03" (Teatr Ludowy, reżyseria Paweł Szumieć). W Małopolskim Centrum Kultury "Sokół" równie znakomita była w lirycznych kompozycjach ("Pośród nocy głos", "Usteczka", "Jaskółeczka"), jak i tych zabawnych oraz żywiołowych - "Gdzieżeś jest Zaza", "Pastylka na sen" czy też "Hiszpanka".
Uniwersalne w wymowie przedstawienie opowiada o życiu i śmierci, o miłości, radościach i dramatach, o różnicach między płcią piękną i brzydką. Historie zaczerpnięte z neapolitańskiej ulicy wiążą się w jedną całość. Każda piosenka jest zarazem świetnie wyreżyserowaną i zagraną sztuką.
Magda Umer, Piotr Machalica i Zbigniew Zamachowski z powodzeniem zmierzyli się z legendą Kabaretu Starszych Panów. A przecież nie jest łatwo, oryginalnie i po swojemu, zaśpiewać piosenkę znaną z wielu wspaniałych wykonań, a do tego w taki sposób, by nie zniszczyć niezwykłego uroku poetyki Jeremiego Przybory i melodyki Jerzego Wasowskiego. Usłyszeliśmy m.in.: "Bo we mnie jest seks" w zabawnej wersji Zamachowskiego. Machalica z miną niewiniątka pytał: "No co, no co, no co ja ci zrobiłem, oprócz dzieciątka"? A potem były kolejne znane utwory, solo, w duecie i tercecie: "Już kąpiesz się nie dla mnie", "Do ciebie szłem", "Jeżeli kochać", "Rodzina", "Taka gmina", a w finale - "Dobranoc, dobranoc ojczyzno" i na bis "Piosenka jest dobra na wszystko".
