Artykuły

Odys w zaścianku

Najnowsza premiera Teatru im. Słowackiego potwierdza, że moż­na mówić o współczesnych, a zarazem uniwersalnych sprawach za pośrednictwem polskiego, współczesnego tekstu. Wystawiona przez Pawła Miśkiewicza adaptacja "Powrotu", poematu dramatycz­nego prozą Jerzego Łukosza, udowadnia, że są młodzi reżyserzy, którzy nie tylko mgliście wiedzą, co chcieliby powiedzieć, ale - przede wszystkim - wiedzą, jak to zrobić na scenie.

Jerzy Łukosz, autor gruntownie przygotowany filologicznie (dok­torat z germanistyki i studia slawistyczne) sięgnął w swoim tek­ście po odwieczne mity. W jego "Powrocie" znajdziemy zarówno wątek Odysa, wracającego po 20 latach do Penelopy i Itaki, jak i bi­blijny motyw powrotu syna marnotrawnego. Zasługą reżysera i ak­torów jest to, że te archetypiczne sytuacje znajdują niezwykle kon­kretne sceniczne ucieleśnienie. Powrót ojca po 20 latach do domu, nagła śmierć wuja i związana z dwoma poprzednimi wydarzeniami wizyta syna w rodzinnej wsi stają się pretekstem do pokazania przekonującego obrazu obyczajowości polskiej wsi, z jej katolicy­zmem i przywiązaniem do tradycji. Iwona Bielska i Tomasz Międzik tworzą zapadające w pamięć postaci matki-Penelopy i ojca-Odysa: prawdziwe w psychologicznym rysunku, rozpoznawalne w reakcjach i słowach, ale nie ograniczone wyłącznie do nakre­ślenia pewnych typów. W ten świat wplatają się elementy z innego porządku: groteski, snu, fantasmagorii. Przybywający zza grobu wuj (Jerzy Goliński) swymi enigmatycznymi odpowiedziami na podsta­wowe pytania zdaje się wykazywać absurd naszego postrzegania "zaświatów" i rozumienia Boga. Syn (Paweł Miśkiewicz), pra­cownik spalarni zwłok, opowiada o swej życiowej misji Robin Hooda: "zabierania bogatym i oddawania biednym" oraz "zabiera­nia ludziom i oddawaniu roślinom", co wyraża się w podmienianiu prochów w urnach i oddawaniu ich ziemi. Liryzm i groteska mie­szają się w postaci Haliny, porzuconej przyjaciółki (Bożena Adamek). Nastrój spektaklu płynnie balansuje na granicy realności i ab­surdu, zmysłowego konkretu i poetyckiej fantazji, prowadząc do efektownej, dynamicznej wizji finałowej.

Spektakl, będący w sporej części monologiem głównego bohate­ra, zyskał interesującą oprawę plastyczną (świetny efekt jazdy pociągiem, projekcje), jego akcenty, kulminacje i tempa zostały umiejętnie rozłożone. Ten zmysłowo-fantastyczny, spójny świat nie narzuca interpretacji, pozwalając na własne odczytanie zawartych w nim sensów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji