Artykuły

Wylali Rybkę z teatru

Sprawa ewentualnego zwolnienia dyrektora ucichła, aż tu nagle... - Okazało się jednak, że ta cała kontrola była jednym wielkim picem na wodę, bo Rybka po prostu musiał wylecieć - podsumowuje jeden z pracowników teatru. Przypomnijmy, że w sprawie utrzymania Rybki na stanowisku wnioskowali m.in. szefowie wielu krajowych instytucji kulturalnych, dyrektorzy teatrów oraz środowiska artystyczne. Specjalny list w tej sprawie został przekazany na ręce szefa resortu kultury Kazimierza Ujazdowskiego - pisze Łukasz Sikora w Super Nowościach.

Zbigniew Rybka od wczorajszego popołudnia nie jest już dyrektorem rzeszowskiego Teatru im. Wandy Siemaszkowej. Jak się dowiedzieliśmy, został wezwany do Urzędu Marszałkowskiego, gdzie mu wręczono mu wypowiedzenie. Decyzję podjął marszałek województwa Zygmunt Cholewiński, w którego gestii leży opieka nad jedynym na Podkarpaciu państwowym teatrem. Powody dymisji nie zostały ujawnione.

W Siemaszkowej od ub. czwartku trwa specjalna kontrola, którą marszałek Cholewiński wszczął po nadesłanym kilka tygodni temu donosie na Zbigniewa Rybkę, przekazanym na jego ręce. Donos zawierał informacje mówiące o rzekomych nadużyciach w czasie trwania remontu gmachu teatru. - O żadnych nieprawidłowościach nie może być mowy, gdyż na remont wydatkowane były środki unijne, które podlegają stałemu monitoringowi - mówił nam wtedy Zbigniew Rybka. Kontrolę marszałek jednak przysłał i - mimo że nie zakończyła ona jeszcze prac i nie przekazała żadnych wniosków pokontrolnych - Zbigniew Rybka szefem "Siemaszki" już nie jest.

Przypomnijmy, że w sprawie utrzymania Rybki na stanowisku wnioskowali m.in. szefowie wielu krajowych instytucji kulturalnych, dyrektorzy teatrów oraz środowiska artystyczne. Specjalny list w tej sprawie został przekazany na ręce szefa resortu kultury Kazimierza Ujazdowskiego. Jeszcze dwa tygodnie temu wydawało się, że sprawa zwolnienia Rybki została przez marszałka Cholewińskiego zarzucona, bo jak powiedział nam znany grafik i współorganizator rzeszowskich biennale plakatu i grafiki (prezentowanych w foyer teatru) Lech Majewski, rozmawiał on z wicemarszałkiem województwa Janem Burkiem, który zapewnił, iż jeśli urzędowa kontrola zakończy się dla Rybki pozytywnie, nie będzie mowy o jego zwolnieniu.

- Okazało się jednak, że ta cała kontrola była jednym wielkim picem na wodę, bo Rybka po prostu musiał wylecieć - podsumowuje jeden z pracowników teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji