Artykuły

Ciągle się uczę

- Nie lubię marzeń, bo zazwyczaj się nie spełniają. Lubię wyznaczać sobie cele i wytrwale do nich dążyć. Zawsze chciałem zagrać Papkina w "Zemście" i co? Nic. Nie marzyłem, żeby zagrać Hitlera, a okazało się, że to jedna z ważniejszych ról w moim teatralnym życiu - mówi ARTUR BARCIŚ, aktor Teatru Ateneum w Warszawie.

Artur Barciś ukończył w 1979 roku Wydział Aktorski PWSFTViT w Łodzi. Występował w warszawskich teatrach Na Targówku, Teatrze Narodowym, a od 1984 roku związany jest z Teatrem Ateneum. Wystąpił w wielu filmach fabularnych i serialach telewizyjnych. Wszystkich nie sposób wymienić. Obecnie możemy go oglądać w serialu "Ranczo". Przez ostatnie lata więcej grał postaci komediowych, ale znakomitą rolą prokuratora w "Bezmiarze sprawiedliwości" Saniewskiego udowodnił, że dramat zagrać potrafi. I to jak zagrać!

Mieszka w domu pod Warszawą z żoną Beatą, synem Frankiem, dwoma jamnikami Neską i Inką, oraz kotem Pędzlem. Potrafi szyć i gotować. Jest smakoszem i szczególnie lubi kuchnię chińską.

Zadebiutował pan w filmie epizodyczną rolą rannego żołnierza w "Do ostatniej krwi" z 1978 roku. Jak pan wspomina początek swojej drogi aktorskiej z perspektywy tych 29 lat od debiutu w filmie?

- To już 29 lat?! O Boże! Myślę, że miałem dużo szczęścia, choć prawdą jest też, że ciężko na to szczęście pracowałem. Najmniejszy epizod traktowałem jak najważniejszą rolę w życiu i tak mi zostało do dziś. Dzięki takiej postawie zawsze można się czegoś nauczyć. Ciągle się uczę.

Później przyszły lata 80., które przyniosły popularność. Powiedział pan, że do swoich najważniejszych ról filmowych zalicza postaci z "Dekalogu", filmu "Dwa księżyce" i serialu "Miodowe lata". Czy nic się w tej pańskiej ocenie nie zmieniło?

- Cóż, doszło parę ról, które wydają się dzisiaj ważne. Prokurator z "Bezmiaru sprawiedliwości" Wiesława Saniewskiego, czy tytułowa rola w "Braciszku" Andrzeja Barańskiego. Ale czy ktoś będzie o nich pamiętał za 10 lat? Czas pokaże.

Udział w serialu "Miodowe lata" spotkał się z pozytywnymi opiniami, ale bywają też głosy krytyczne. Okazało się, że wraz z Cezarym Żakiem stworzyliście znakomity duet komediowy, który mógłby z powodzeniem zaistnieć w innych projektach artystycznych. Jak pan do tego dziś podchodzi?

- Bardzo pozytywnie. Znamy się z Czarkiem bardzo dobrze, lubimy się i bardzo lubimy ze sobą grać. Chyba udało nam się stworzyć jakąś dodatkową jakość, co aktualnie owocuje w serialu "Ranczo". To bardzo cenne i mam nadzieję, że jeszcze nie raz spotkamy się razem na planie.

Debiut teatralny i wspomnienia początków pracy w warszawskim teatrze Na Targówku...

- Moim marzeniem było wystąpić w musicalu. Grać, śpiewać, tańczyć, to był wtedy mój żywioł. Ten teatr dawał takie możliwości. Poza tym byłem prosto po szkole i bardzo chciałem się uczyć. W końcu marzenia się spełniły i zagrałem główną rolę w musicalu Burta Bacharacha pt. "Obiecanki, obiecanki". W tym czasie też, wygrałem Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu.

Można pana zobaczyć też w recitalu "Barciś Show". Teatr, film, czy występy estradowe, to diametralnie różne propozycje artystyczne. Czy hierarchizuje pan rodzaje sztuki, kiedy ma pan wystąpić dla publiczności np. w teatrze, kabarecie czy filmie? Nie jest to zarzut, a świadczy jedynie o wszechstronności. Chodzi mi o podejście aktora do każdego rodzaju przedsięwzięcia, w jakim bierze udział.

- Wszystkie te dziedziny traktuję jednakowo poważnie. Moja praca tylko wtedy ma sens, kiedy daje mi możliwość rozwoju, kiedy mogę się czegoś nowego nauczyć, dowiedzieć o sobie. Każda rola, czy w filmie, czy w teatrze, każde wyjście na estradę pozwala mi bardziej poznać samego siebie. Przy okazji mam nadzieję, że sprawiam trochę radości widzom. To wielka frajda. Nie mówiąc już o tym, że płacą mi za to, co tak bardzo lubię robić.

Spełnia się pan też w roli felietonisty...

- Ostatnio rzadko, bo mam mało czasu, ale to fakt, że lubię czasem chwycić za pióro, czyli usiąść do komputera. Nie potrafię przechodzić obojętnie obok tego co się dzieje i moje felietony bywają często dość złośliwe, ale nie stronie też od łagodniejszych klimatów czy poezji.

"Aktorstwo jest obok rodziny sensem mojego życia. Ma wiele odcieni. W większości to barwy radosne i wesołe, ale jest też miejsce na ciemną stronę mocy" - napisał pan na swojej stronie internetowej. Może o tej ciemnej stronie mocy mógłby pan coś dodać? Miewał Pan chwile zwątpienia na 1 swojej drodze zawodowej?

- Pewnie, że miewałem, ale nie chcę o nich mówić. Nie lubię rozdrapywać ran. Zawsze wolałem iść do przodu niż się cofać. Jestem urodzonym optymistą i dla mnie szklanka zawsze jest do połowy pełna.

Idzie pan z duchem czasu. Własna strona internetowa nie jest już czymś nadzwyczajnym. Jednak Artur Barciś jest chyba jedynym aktorem w Polsce, który codziennie odpowiada na e-maile ludzi, którzy zaglądają na barcis.pl

- Nie wiem, czy jedynym, ale rzeczywiście tak jest. Kiedy późnym wieczorem wchodzę na forum mojej strony i czytam, co się tam różnym ludziom z całego świata zdarzyło (i chciało im się o tym napisać), rozmawiam z nimi, odpowiadam na ich pytania, to mam poczucie, że robię coś dobrego. Że dla wielu z nich kontakt ze mną jest czymś ważnym, a dzięki temu i ja czuję się jeszcze bardziej spełniony. Niestety nie zawsze mam wystarczająco dużo czasu.

Marzenie aktorskie...

- Nie lubię marzeń, bo zazwyczaj się nie spełniają. Lubię wyznaczać sobie cele i wytrwale do nich dążyć. Zawsze chciałem zagrać Papkina w "Zemście" i co? Nic. Nie marzyłem, żeby zagrać Hitlera, a okazało się, że to jedna z ważniejszych ról w moim teatralnym życiu.

Gdzie będziemy mogli zobaczyć Artura Barcisia w 2007 roku, oprócz Teatru Ateneum?

- Zapraszam do teatru Na Woli. Gram w dwóch (Uwali Będę nieskromny) świetnych sztukach. Jedna to "Kura na plecach" z Martą Klubowicz, a druga "Rozkłady jazdy" z Beatą Fudalej.

Na zdjęciu: Artur Barciś w spektaklu "Zatrudnimy starego clowna" w Teatrze Ateneum w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji