Artykuły

Sasza zszedł ze sceny

Zmarł JERZY WIECZOREK, aktor od 14 lat związany z płocką sceną. Niezrównany Eugeniusz z "Tanga", Sasza z "Antygony w Nowym Jorku", wspaniały interpretator teatralnych songów.

Nie był zawodowym aktorem, tylko piosenkarzem - solistą z dyplomem. Dostał go po eksternistycznym egzaminie, który zdał przed ministerialną komisją z profesorem Aleksandrem Bardinim na czele.

Urodził się 57 lat temu w Zgierzu. Śpiewał z zespołem Wojska Polskiego, triumfował na festiwalu w Kołobrzegu. Przez wiele lat pracował w agencji Estrada i występował w Łodzi. Do Płocka przyjechał 20 lat temu. - Co mnie sprowadziło? Miłość. Ożeniłem się wtedy z bardzo piękną panią doktor anestezjolog - wspominał na łamach "Gazety".

Potem jeszcze przez ponad dziesięć lat był związany z Estradą. W końcu zrezygnował, bo "to była taka ciągła objazdówka". Do płockiego teatru zarekomendował go przyjaciel Zbigniew Płoszaj. Zaczynał od małej rólki w "Dziadach" w reżyserii Marka Mokrowieckiego, potem było jeszcze sto kolejnych premier. I role: Dozorcy i Szlachcica w "Kordianie" Słowackiego, Żołnierza w "Ślubie" Gombrowicza, Dziadka w "Szczęśliwym wydarzeniu" Mrożka, Johna Smitha w "Mayday" Roya Cooneya, Ucznia św. Franciszka z Asyżu w "Poverello - opowieści o Biedaczynie Bożym", Józefa Maszejko w "Małym dworku" Witkiewicza, Fezzwinga w "Opowieści wigilijnej" Charlesa Dickensa, a także w wielu historycznych widowiskach plenerowych i spektaklach dla dzieci i młodzieży.

Pan Jerzy mówił "Gazecie", że najbardziej jednak cenił sobie rolę wuja Eugeniusza w "Tangu" Mrożka, taksówkarza w komedii "Mayday" i Saszy w "Antygonie w Nowym Jorku". Właśnie za tę rolę dostał w roku 2003 Srebrną Maskę - nagrodę Płockiego Towarzystwa Przyjaciół Teatru.

Był niezrównanym interpretatorem songów teatralnych do poezji ks. Jana Twardowskiego, Juliana Tuwima czy Jana Pawła II. Na scenie, kiedy grał czy śpiewał, miał w sobie kruchość, delikatność i elegancję prawdziwego artysty.

Do ostatnich chwil swego życia praktycznie nie rozstawał się ze sceną. Pod koniec lutego grał w premierowym spektaklu "Antygona-Edyp", w marcu po raz ostatni wystąpił w ukochanej przez maluchy "Calineczce".

"Kochał teatr i publiczność. Mimo problemów zdrowotnych i przeciwności losu, z którymi walczył, był lubianym i szanowanym aktorem. Takim też pozostanie w naszej pamięci. Jego odejście to duża strata dla płockiego teatru" - można przeczytać w specjalnym oświadczeniu na stronie internetowej płockiego teatru.

Jego pasją były książki. Śmiał się, że czyta je na tony.

Pogrzeb Jerzego Wieczorka odbędzie się dziś o godz. 14 na cmentarzu komunalnym przy ul. Bielskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji