Artykuły

Kraków. Spotkanie z Joanną Rawik w Grotesce

Świetna, w czerni, kreacja, znakomita sylwetka - oto pierwsze wrażenie, jakie zrobiła Joanna Rawik, gdy pojawiła się w niedzielny wieczór na scenie Groteski. Zaczęła od niegdyś nagrodzonej w Opolu "Romantyczności" (na motywie Chopinowskiego poloneza As-dur), piosenki niejako flagowej, bodaj najbardziej kojarzonej z tą artystką.

Wystąpiła w Krakowie po latach, choć kiedyś było to jej miasto. - Bez Krakowa nie byłabym tym, kim jestem i za to dziękuję Krakowowi - wyznała. Przywołała piosenki z niegdysiejszych krakowskich lat - Tadeusza Śliwiaka i Lucjana Kaszyckiego (m.in. "Nie chodź tą ulicą"), ale też inne, te podarowane jej, jak i czerpane z cudzego repertuaru (np. "Deszcz"). Były i wspomnienia - z lat spędzonego w Rumunii dzieciństwa, i anegdotki z początku kariery, np. o występie w Pradze z zespołem Janusza Muniaka.

Niemal od początku przewijała się w biografii Joanny Rawik: Francja - i to nie tylko z racji artystycznego pseudonimu zaczerpniętego z powieści Remarque'a. Była wszak Joanna Rawik jednym z polskich artystów, który przed czterema dekadami wystąpił w paryskiej Olimpii w programie "Grand Music-Hall de Varsovie", sama przed laty była zafascynowana Juliette Greco i egzystencjalizmem, i Sartrem, za którym lubi powtarzać, że należy w życiu robić to, na co się ma ochotę, ale nieustannie siebie kontrolować. I tak też żyje...

Wątki te pojawiły się i podczas rozmowy z Niną Repetowską, bo wszak było to 21. spotkanie z ramach firmowanego przez Śródmiejski Ośrodek Kultury i tę aktorkę cyklu "Ludzie estrady. Śpiewane rozmowy".

W drugiej części recitalu, mając w tle panoramę Paryża, o co zadbał współtwórca tych wieczorów, Łukasz Lech, przywołała Rawik fragmenty swego monodramu o Piaf; pokaże go w Krakowie w lipcu, w ramach przeglądu małych form teatralnych, jaki przygotowuje od paru lat Nina Repetowska. I właśnie za piosenki Piaf otrzymała największe brawa, co świadczy o sile tych utworów, ale i o potędze interpretacji Rawik, bo też śpiewa głosem tak mocnym, tak dźwięcznym, o takiej sile, że aż wierzyć się nie chce temu, co mówi kalendarz.

Nic tedy dziwnego, że występuje Rawik ostatnio z orkiestrą symfoniczną; w Krakowie był jedynie pianista Andrzej Janaszek, grający naprawdę koncertowo.

Wielkie brawa i bis kończyły ten wieczór, po którym można było nabyć i nową książkę Joanny Rawik o Edith Piaf, już drugą, zatytułowaną "Ptak smutnego stulecia". To urocza opowieść; warta lektury nie tylko przed lipcowym spotkaniem z Rawik. 27 maja w tymże cyklu - Andrzej Rybiński.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji