Artykuły

Grać dla honoru domu nie zamierzamy

- Nie godzę się na to, by aktorzy ponosili wyłączną odpowiedzialność za porażkę sztuki. U nas scenarzyści i reżyserzy nie dostaną z góry pieniędzy za przygotowanie spektaklu. Będą premiowani tak jak aktorzy - za czas, przez który przedstawienie utrzyma się na deskach. Grać przy pustej sali - dla, jak to mówią, honoru domu - nie zamierzamy - mówi Emilian Kamiński o swoim Teatrze Kamienica - pisze Rafał Kerger w Pulsie Biznesu.

Emilian Kamiński ze swoim pomysłem na teatr wrócił niemal z zaświatów. Wrócił podwójnie silny. Nam ujawnia, czym będzie Teatr Kamienica. Warszawa. Aleja Solidarności 93. Jedna z nielicznych, a już na pewno największa ocalała z pożogi wojennej kamienica w okolicy. Klimatyczne podwórko, haki na koszerną żywność, ukryte wnęki, w których przed hitlerowcami znajdowali schronienie mieszkający tu Żydzi. W tym miejscu, w kamienicy najbogatszego ponoć Żyda Warszawy początku XX wieku, właśnie wstawili nową secesyjną bramę: "Teatr Kamienica". - Brama to pierwsza oznaka, że w końcu ruszyłem z miejsca. Marzenia zamieniają się w rzeczywistość. Dziś już wiem to na pewno. Będzie tu mój teatr - taka deklaracja Emiliana Kamińskiego nie pozostawia złudzeń. A mieli go za wariata.

Burzliwa historia

O własnym teatrze Emilian Kamiński marzył od zawsze. Jest jednym z tych aktorów i twórców, których uwiera zależność od instytucji kultury (m.in. obok Krystyny Jandy, Januszów Józefowicza i Stokłosy). Na razie ma etat w Teatrze Narodowym (z czegoś musi żyć), ale gdy tylko ruszy Teatr Kamienica, nie będzie miał już na niego czasu.

Przygoda Kamińskiego z własnymi deskami rozpoczęła się dobrych parę lat temu. Była pełna zakrętów oraz nieoczekiwanych zwrotów akcji. Najpierw, gdy z kilkoma przyjaciółmi założył fundację, wszystko szło jak z płatka. Dostał pięciomilionową dotację z Unii Europejskiej. Znalazł odpowiednią siedzibę. "Szczurownia" w suterenie starej żydowskiej kamienicy przypadła mu do gustu, bo ma ponad 1,1 tys. mkw. i jest w śródmieściu Warszawy.

Potem Kamiński powalczył o dotacje z możliwie wielu innych instytucji niż UE. Pomoc obiecały mu m.in. ministerstwo kultury czy Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

I nagle wszystko się załamało. Okazało się, że aktor, by skorzystać z unijnych pieniędzy, musi wystawić weksel na, bagatela, osiem milionów złotych. Takich pieniędzy nie miał. Ba, nie mógł nawet dostać weksla z banku, bo ten zażądał od niego 800 tysięcy złotych, których też nie miał. Kamiński chodził za wekslem od Annasza do Kajfasza; od ówczesnego prezydenta Warszawy, potem od komisarza, byłego premiera, do wojewody mazowieckiego. Miał argument, że unijne pieniądze zainwestuje w stołeczne mienie - kamienica przy alei Solidarności należy do miasta. - Nawet miałem otwierać małą scenę w ubiegłym roku - uśmiecha się dziś Emilian Kamiński, przypominając sobie tamte dni. - Wtedy w ogóle za dużo gadałem, nie mając jeszcze wszystkiego załatwionego.

Dziś już ma po ponad dwóch i pół latach wekslowego story sprawa znalazła szczęśliwy finał. Rada Warszawy, za wstawiennictwem prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz i jej zastępcy Jerzego Millera, udzieliła jego Fundacji Wspierania Twórczych Inicjatyw Teatralnych Atut wymaganego poręczenia na 6 mln zł, co pozwoli wojewodzie mazowieckiemu na wypłacenie Kamińskiemu grantu z funduszów Unii Europejskiej.

Prace w Teatrze Kamienica ruszyły pełną parą.

Wielkie plany

Teatr Kamienica Emiliana Kamińskiego ma być niecodzienny i inny od wszystkich takich instytucji w Warszawie.

- Chodzi mi o teatr otwarty, taki, do którego można przyjść kilka godzin przed spektaklem i zostać długo po nim. Pierwszych gości przyjmiemy najpewniej jesienią. Wtedy uruchomimy klub ze sceną kabaretową w piwnicy - 85 miejsc siedzących. W drugiej kolejności ruszy mała scena Parter z widownią na 100 osób. Na końcu duża, w magazynie po przedwojennym browarze, na tyłach budynku, na 280 osób - opowiada Emilian Kamiński.

Docelowo sceny w Teatrze Kamienica mają się uzupełniać. Goście będą mogli najpierw obejrzeć spektakl na dużej scenie - potem przejść do klubu zobaczyć wystawę, recital, kabaret, posłuchać muzyki, zjeść coś, wypić i pogadać z aktorami, których oglądali na scenie. Dla złaknionych dalszych wrażeń związanych z tak zwaną sztuką wyższą po spektaklu na dużej scenie zacznie się spektakl na małej.

- Kamienica ma żyć od rana do wieczora. Sale i klub będą połączone korytarzami. Rano planujemy też spektakle dla dzieci i zajęcia dydaktyczne - mówi Emilian Kamiński.

W Teatrze Kamienica zostaną zachowane także żydowskie elementy, charakterystyczne dla tego adresu. Jakże zresztą mogłoby być inaczej, skoro mała scena mieści się w żydowskiej kaplicy byłych właścicieli budynku. W ścianie pozostał nawet otwór na Torę i mezuzę - święty żydowski pojemnik wykonany z drewna, metalu lub szkła, zawierający zamknięty w rurkę zwitek pergaminu, z naniesionymi dwoma fragmentami Tory.

Do historii i długowieczności kamienicy ma nawiązywać także klub w piwnicy teatru. Odsłonięte cegły, a na podłodze odkryte przez Kamińskiego, zachowane w dobrym stanie i odsłonięte płytki ceramiczne Villeroy & Boch z 1910 r.

Teatr będzie impresaryjny - bez etatów dla aktorów, reżyserów i innych artystów.

- Na pewno też inne niż w państwowych teatrach będzie nasze podejście do odpowiedzialności reżysera i scenarzysty za spektakl. Nie godzę się na to, by aktorzy ponosili wyłączną odpowiedzialność za porażkę sztuki. U nas scenarzyści i reżyserzy nie dostaną z góry pieniędzy za przygotowanie spektaklu. Będą premiowani tak jak aktorzy - za czas, przez który przedstawienie utrzyma się na deskach. Grać przy pustej sali - dla, jak to mówią, honoru domu - nie zamierzamy - mówi Emilian Kamiński, który sam - mimo że gra, reżyseruje i pisze scenariusze - zamierza pozostać w Teatrze Kamienica w drugim szeregu.

- Będę występował, ale sporadycznie - dodaje.

Jedyne etaty otrzymają mieszkańcy kamienicy, w której mieści się teatr.

- Jestem z nimi po słowie. Będą szatniarzami, bileterkami itd. Mam dla nich 15 etatów - mówi Kamiński.

Repertuar Teatru Kamienica jest przygotowany na trzy lata do przodu (ma być tajemnicą dla konkurencji). Wiadomo, że będzie pozytywny - poważne sprawy i rozterki życia, ale bez dołującego przesłania. Kamiński uważa, że widz ma dość swoich problemów, by go jeszcze dołować. W Warszawie jest już dużo przedstawień "dopieprzających" człowiekowi, że jest zwierzęciem bez kultury i zasad czy sprzedajnym chamem. - Mała scena stworzy możliwość ekspresji młodym artystom, debiutantom. Dwa piętra nad teatrem mieszkają hip-hopowcy. Piszą teksty, słuchają dużo i głośno. Ze dwa tygodnie temu do nich podszedłem. Oni się pytają, czy mi się hip-hop podoba? Ja na to, że nie wszystko. Ale skoro piszecie teksty, to może byście dla teatru scenariusz napisali - dodałem. I piszą - opowiada aktor.

Kamiński chce też, by każdy spektakl miał jakiegoś mecenasa. Za wsparcie, oprócz tradycyjnych form reklamy (bilety, banery), może też dobroczyńcy oddać miejsce na mającą 11 mkw. reklamę wychodzącą wprost na aleję Solidarności.

Budowania czar

Pierwsze prace remontowe przy alei Solidarności 93 pochłonęły ponad milion złotych (całość inwestycji obliczona jest na 7 milionów). Emilian Kamiński sam nadzoruje prace. W Warszawie nie ma problemów z małymi brygadami budowlanymi. Przynajmniej on takich nie miał.

- Miałem za to ostatnio problem z dogadaniem się z moimi budowlańcami. Leciały przekleństwa. Choć teoretycznie nie powinienem mieć, bo jestem z zawodu budowlańcem. Od 15. roku życia pracuję na budowach, w stanie wojennym wybudowałem kilka domów, prowadziłem cichą firmę budowlaną. Po prostu zrobili mi drzwi o 12 centymetrów za wąskie, bo im się wydawało, że tak będzie lepiej. A ja wszystko przeliczyłem. Miały być szerokie, żeby zmieściły się w nich dwie osoby - opowiada aktor budowlaniec i dyrektor.

Ma w Teatrze Kamienica swój gabinet - nie większy niż przeciętna łazienka, ale jednak. - Mam też łóżko polowe na górze. Czasami tu sypiam, gdy trzeba czegoś przypilnować do wieczora - wyjaśnia z wrodzonym dowcipem.

Liczby Teatru Kamienica

7 mln zł - Tyle pochłonie cała inwestycja.

5 mln zł - Taką dotację na otwarcie teatru dostała z Unii Europejskiej Fundacja Wspierania Twórczych Inicjatyw Teatralnych Atut.

280 - Tyle osób będzie mogło oglądać spektakl na dużej scenie teatru.

Emilian Kamiński urodził sią 10 lipca 1952 r. w Warszawie. W 1975 r. skończył warszawską PWST. Jego najważniejsze role teatralne to: Janosik-Swój w "Na szkle malowane", Figaro w "Weselu Figara", Billy Flynn w "Chicago", Alfred w "Mężu i żonie", Horacy w "Szkole żon", a także monodramy "Kontrabasista", "W obronie jaskiniowca" oraz "Niejaki Piórko". Pamiętany także z roli malarza Jurka Zawidzkiego w filmie i serialu telewizyjnym "Szaleństwa panny Ewy" Kazimierza Tarnasa. Jest aktorem Teatru Narodowego i szefem Fundacji Wspierania Twórczych Inicjatyw Teatralnych Atut, która buduje Teatr Kamienica w Warszawie. Z żoną, aktorką Justyną Sieńczyłło, mieszka w Józefowie pod Warszawą. Ma troje dzieci.

Miejsce z historią

Budynek mieszczący Teatr Kamienica powstał w 1910 r. w stylu zwanym secesją geometryczną. Przetrwał dwa powstania: w getcie i warszawskie. Jego właściciel wzbogacił się na szyciu skórzanych pasków do mundurów armii carskiej. Były tu szkoła żydowska i kaplica. Właściciel kamienicy w połowie lat 30. zbankrutował. Budynek odkupiło od niego państwo.

Zlikwidować synekury

Teatr Kamienica to kolejna - po Teatrze Buffo, Montowni czy Teatrze Krystyny Jandy - niezależna scena w stolicy. Dlaczego twórcy coraz częściej uciekają spod kurateli państwa?

Oto co w lutym powiedział "PB" Janusz Stokłosa (Buffo): Żeby rozwiązać problem z teatrami w Warszawie, by nie tępiono w nich młodych i nowych twarzy, należałoby najpierw zlikwidować synekury, które trzymają przy życiu chory, dotowany system. (...) Statystyczny aktor w Polsce ma 800 czy 1000 złotych etatu plus cały socjal, przy czym w swoim teatrze niewiele robi, częściej za to występuje gościnnie, bo mu się bardziej opłaca. Za gościnne występy lepiej się płaci. Porządny aktor rezygnuje z pracy na etacie, bo potrafi sobie sam poradzić.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji