Naprawdę jest cenzura
- Co tu dużo mówić - naprawdę jest w Polsce cenzura, tylko wszyscy rżną głąba, że jej nie ma. Z sugerowaniem, by nie mówić o polityce stykam się już od półtora roku - mówi KRZYSZTOF DAUKSZEWICZ, satyryk, artysta kabaretu, poeta.
Z KRZYSZTOFEM DAUKSZEWICZEM rozmawia Krzysztof Lubczyński:
Organizatorzy opolskiego Kabaretonu zasugerowali Panu, żeby jak najmniej mówić o polityce?
- Odmówiłem udziału w Opolu przede wszystkim dlatego, że generalnie odmawiam współpracy z mediami publicznymi.
Dlaczego?
- Dlatego, że już zostałem sczyszczony z Radia Olsztyn, które przejęła Liga Polskich Rodzin i z Radia dla Ciebie, które przejęła Samoobrona. Co tu dużo mówić - naprawdę jest w Polsce cenzura, tylko wszyscy rżną głąba, że jej nie ma. W związku z tym nie widzę powodu żeby występować w Opolu, które firmuje telewizja i na letnim festiwalu kabaretów w Koszalinie, bo organizatorom chodzi o to, żebym mówił o niczym, a mnie to nie interesuje. Z sugerowaniem, by nie mówić o polityce stykam się już od półtora roku. Z jakąkolwiek redakcją rozmawiam, to słyszę: "Panie Krzysiu, ale jak najmniej o polityce". To jest chyba generalna dewiza obowiązująca w telewizji.
Skoro Pan nie wystąpi w Opolu, to może zrekompensuje Pan nam to jakimś aktualnym kawałem politycznym? Zna Pan jakiś?
- Znam. Trzech maluchów spiera się o to, która mama jest ważniejsza w IPN. Jeden mówi: moja mama jest najważniejsza, bo jest historykiem, wyjmuje akta i je czyta. Drugi mówi: moja jest ważniejsza, bo też jest historykiem, też czyta akta i ma w pokoju niszczarkę. A trzeci mówi: moja mama jest najważniejsza. Nie jest historykiem, ale za to jest sama w pokoju i ma ksero.
Dziękuję za rozmowę.