Artykuły

Giertych postmodernista

Wbrew potocznym opiniom nie tak łatwo jest znaleźć klucz do zmian w kanonie lektur szkolnych, które w pocie czoła wypracowało Ministerstwo Edukacji pod wodzą wicepremiera Romana Giertycha - pisze Bronisław Wildstein w Rzeczpospolitej.

Kluczem endeckim dałoby się wytłumaczyć usunięcie Goethego - bo Niemiec, Kafki - bo Żyd (i to piszący po niemiecku), od bidy Gombrowicza - bo chyba pedał (choć w twórczości tego nie widać) i obrazoburca (choć niekonsekwentny). Zupełnie nie pasuje do tego ujęcia eliminacja Dostojewskiego, bo i Rosjanin (a endecy braci Słowian lubili), i żarliwy chrześcijanin, w dodatku antyrewolucyjny i antypostępowy. Tak samo nie pasuje wykasowanie antyrewolucyjnego i niepogodzonego ze współczesnością Witkacego. Być może banicję "Szewców" wytłumaczyć można by tradycjonalizmem literackim narodowców (do tego schematu pasowałaby również eksterminacja Gombrowicza), ale jak taki tradycjonalizm pogodzić z wyrzuceniem na śmietnik historii Goethego czy Conrada?

Może więc Giertych wpisany jest w skrajną tradycję rewolucyjnych narodowców z ONR, którym pod wodzą Bolesława Piaseckiego po wojnie było tak blisko do komunistów, że pracowali nie tyle z nimi, ile pod nimi. Za wcielenie tej postawy uznać można by szefa PRON Dobraczyńskiego, który wypełnił na liście lektur miejsce po Goethem i Conradzie. Wtedy można by zrozumieć usunięcie wszystkich antyrewolucyjnych, antykomunistycznych pisarzy: Dostojewskiego, Witkacego czy Herlinga-Grudzińskiego. Tak więc klucz nacjonalkomunizmu wydaje się najbardziej przydatny, ale nijak nie pasuje do niego ani Jan Paweł II, ani "Obrona Sokratesa" (nawet autorstwa Arystotelesa), które to lektury wprowadzić chciałby do kanonu minister Giertych. Jest jednak pewien trop, który wskazuje nam psotny wicepremier za pośrednictwem swojej dziecięcej rzeczniczki. Wykryła ona ostatnio homoseksualne skłonności jednego z teletubisiów, czym wywołała światową erupcję zainteresowania tym programem, a zwłaszcza jego fioletowym bohaterem.

Podobno internetowe księgarnie reklamują już książki wykluczone przez Giertycha. Chodzi więc o reklamę czy może o zwykłe jaja?

Na zdjęciu: autor artykułu Bronisław Wildstein.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji