Artykuły

Aktor, który lubi politykę

PAWEŁ SANAKIEWICZ, aktor Teatru im. Żeromskiego w Kielcach, nie wzbrania się przed udziałem w reklamie. Reklamował etopirynę Goździkowej, bo, jak mówi, to zadanie aktorskie jak każde inne, trzeba mieć naprawdę dobry warsztat, by być przekonującym, a pieniądze nieporównywalne z gażą teatralną.

Paweł Sanakiewicz [na zdjęciu] - niezwykła historia aktora, który przez 16 lat w Lublinie prowadził, restaurację. Dziś gra w Kielcach.

Urodzony w Krakowie, absolwent tamtejszej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Żona Alicja, córka, syn Marcin (27 lat) jest producentem w telewizji, a charakterystyczny, podobny do taty głos możemy słyszeć w wielu filmach.

W Lublinie na deskach teatru Juliusza Osterwy zbierał wszystkie możliwe laury i nagrody. Jak sam mówi, nie zjechano żadnej jego roli. Od roku występuje w Kielcach, także zbierając pozytywne recenzje.

Co sprawiło, że Paweł Sanakiewicz, bo to o nim mowa, zamienił Lublin na Kielce? - Bardzo ważne sprawy osobiste. W efekcie postanowiliśmy wraz z żoną i moją mamą osiąść w Tenczynku pod Krakowem, gdzie kupiliśmy dom - wyjaśnia aktor. Wcześniej zlikwidowali restaurację U Biesów, którą przez 16 lat prowadzili na lubelskiej starówce, sprzedali mieszkanie mamy w Krakowie.

- Szukałem pracy, a ponieważ w Kielcach miałem znajomych, znałem też dyrektora teatru, zapytałem i jego. Zgodził się mnie zatrudnić, więc jestem i już nawet podpisałem kontrakt na następny sezon.

Z WIDZAMI W AUTOBUSIE

Teraz pan Paweł czas dzieli między Kielce - trzy tygodnie tu i Tenczynek - kilka dni tam, gdzie żona remontuje dom. - Mam wyrzuty sumienia, że jej nie pomagam, ale będę to nadrabiał w wakacje - obiecuje aktor. W Kielcach Paweł Sanakiewicz zajmuje kawalerkę na osiedlu Świętokrzyskie. - I jeżdżę linią numer 35, już znam trochę Kielce.

Bywa że jedzie razem z widzami, którzy oglądali go przed chwilą na scenie. - To miłe, kiedy podchodzą, powiedzą coś dobrego, złego jeszcze nic nie słyszałem - śmieje się. - Przez 28 lat, bo tyle pracuję na scenie.

Także w Lublinie był jednym z najpopularniejszych aktorów, najwyżej ceni sobie statuetkę Tomka od wszystkich dziennikarzy i Złotą Maskę przyznawaną przez widzów. - Do innych nagród mam stosunek umiarkowanie pobłażliwy - mówi. - Te dawane przez oglądających są najbardziej obiektywne.

UWIELBIAM TELEWIZJĘ

W czasie wolnym chętnie ogląda telewizję: - Jestem telemaniakiem - przyznaje bez skrępowania. - Lubię telewizję, zwłaszcza wiadomości na TVN 24 i Kurier "Trójki", żeby porównać, co mówią obóz rządowy i media niezależne. Bo mnie interesuje polityka, tak po prostu. Lubię wiedzieć od czego zależymy. I w odróżnieniu od większości środowiska, mam poglądy konserwatywno-prawicowe, co nie oznacza, że jestem z Prawa i Sprawiedliwości. Nigdy nie należałem do żadnej partii, a Prawo i Sprawiedliwość jest moim zdaniem bardziej lewicowe niż prawicowe.

Teraz właśnie czyta książkę Litwinienki "Przestępcy z Łubianki" i porównuje je z tekstami Kapuścińskiego. - To bardzo ciekawe zestawienie - zachwala. - Zobaczyć Rosję oczami człowieka z zewnątrz i znającego ją od podszewki.

GRAŁ W KILKU SERIALACH

Pawła Sanakiewicza mogliśmy oglądać w serialach od "Złotopolskich" przez "Klan" po "Na Wspólnej". - Owszem, współpracuję z jedną z agencji i czasami jestem zapraszany, ale to nie główne role, jednak towarzysko ciekawe. Można spotkać starych znajomych, poznać nowych - mówi. Aktor nie wzbrania się też przed udziałem w reklamie. Reklamował etopirynę Goździkowej, bo - jak mówi - to zadanie aktorskie jak każde inne, trzeba mieć naprawdę dobry warsztat, by być przekonującym, a pieniądze nieporównywalne z gażą teatralną.

W koncercie finałowym Paweł Sanakiewicz będzie śpiewał, a lubi to robić. - W wielu spektaklach śpiewałem, występowałem też w kabarecie. W Lublinie Paweł Sanakiewicz prowadził bowiem kabaret. W piwnicy U Biesów była sala na 80 osób, gdzie występowały kabarety i gdzie wraz kolegami pokazywali własne numery. Czy w Kielcach możemy liczyć na podobne atrakcje? - Raczej nie, ja po prostu nie mam czasu, teraz bardzo ważny jest ten nowy-stary dom, który doprowadzamy do ładu. Tuż po zakończeniu sezonu czeka nas wymiana dachu, a potem praca w ogrodzie. Nie znam się na tym kompletnie, ale chcę poznać, bo ogród jest ładny i żal byłoby go zniszczyć. Nasza suka Misia ma wreszcie dużo miejsca.

MAM W KIELCACH KOLEGÓW

A jak się czuje w Kielcach? - Aktor zawsze był wędrowcem, a ja tutaj czuję się bardzo dobrze. Mam tu znajomych jeszcze z lat osiemdziesiątych, współpracowałem z Leszkiem Kumańskim przy "Spotkaniach z balladą", a także z Bronkiem Opałko. Nie czuję się wyrwany czy rzucony gdzieś na prowincję - zapewnia. - Prowincja to mentalność, a nie konkretne miejsce.

Trwa jubileuszowy XV Plebiscyt Publiczności "O Dziką Różę". Będziemy wybierać najpopularniejszego aktora mijającego sezonu i najpopularniejszy spektakl. Od poniedziałku zapraszamy was na bezpłatne spektakle w teatrze - drukowane w "Echu Dnia" kupony można zamieniać w kasie teatru na bilety. Dzisiaj drukujemy go na stronie 11. Przybliżamy także sylwetki aktorów, których w tym sezonie podziwialiśmy na scenie, dzisiaj Paweł Sanakiewicz, jutro Ewelina Gronowska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji