Artykuły

Po drugiej stronie wszystko wygląda inaczej

DAWID ŻŁOBIŃSKI stale zaskakuje. Stepuje, śpiewa, a jak trzeba, to i na drutach robi. To właśnie za tę pasję i różnorodność redakcja "Gazety" zdecydowała się przyznać aktorowi tytuł Najaśniejszej Gwiazdy Kieleckiej Sceny.

Rozmowa z Dawidem Żłobińskim [na zdjęciu z Jerzym Bończakiem podczas próby "Miłości i polityki" w Teatrze im. Żeromskiego]:

Ten sezon należy do Ciebie i Anety Wirzinkiewicz. Jak się z tym czujesz?

- Czuję się wspaniale. Od wczoraj lewituję (śmiech). W tym sezonie grałem w pięciu spektaklach i w rolach, w których mogłem się pokazać. Tak naprawdę to wciąż jestem w szoku. Kiedy przed finałowym spektaklem Aneta Wirzinkiewicz zasłabła, gorączkowo zaczęliśmy szukać zastępstwa. W pewnym momencie zawolała mnie nasza inspicjentka. Pamiętam, że pomyślałem sobie "po co ona mnie teraz woła, nie widzi, co robię?". Kiedy więc wybiegałem na scenę, nawet nie wiedziałem, jaka to nagroda. To musiało naprawdę komicznie wyglądać. Nagroda to ogromna przyjemność, ale nie liczyłem na nią.

Ale w tym sezonie nie było łatwo. Przez chwilę wydawało się, że wypadek pokrzyżuje Ci plany.

- Tak. Na drugiej próbie do "Miłości i polityki" złamałem kręgosłup. Przez kilka dni nie mogłem chodzić. Później postanowiliśmy, że pierwszy akt zagram bez kołnierza, a w drugim dostanę patelnią od żony ministra. I tak się stało.

Najważniejsza rola w tym sezonie?

- Na pewno sekretarz ministra w "Miłości i polityce". Wiem, że Dziką Różę i pozostałe nagrody zawdzięczam roli kelnerki z "Pijanego na cmentarzu". Mężczyzna grający kobietę to coś chwytliwego. Ale to roli sekretarza poświęciłem naprawdę dużo pracy. Nie jestem taki w życiu (śmiech).

Coraz częściej występujesz po drugiej stronie sceny. Ciągnie Cię do reżyserii?

- Tak, ale jeszcze nie jestem gotowy, by samodzielnie działać. Potrzebuję czasu. Reżyseria pozwala obserwować, jak rozwija się spektakl. Kiedy jestem na scenie, tracę obiektywizm, sam siebie nie widzę, nie potrafię się wyreżyserować. A gdy jestem na widowni, wiem, jak można to zrobić. Po drugiej stronie wszystko wygląda inaczej.

Urlop w siodle?

- Chyba tak. Chociaż po tym złamaniu nie powinienem.

Dawid Żłobiński - w Kielcach od sezonu 2004-2005. Wcześniej występował w krakowskim Teatrze 38 i na tarnowskiej scenie. W tym sezonie Żłobiński wystąpił we wszystkich przedstawieniach tego sezonu, asystował też w reżyserii "Nowego ładu świata" oraz "Tartuffe albo szalbierz".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji