Częstochowa. Iwona Chołuj na kolacji z fanem
Zawsze idę w kierunku kobiecości, więc wybieram seksapil. Nawet jeśli się okaże, że na kolację przyjdzie kobieta - zapowiada Iwona Chołuj [na zdjęciu], która przez internautów została wybrana ulubioną aktorką częstochowskiego teatru. Teraz laureatka - zgodnie z zasadami konkursu - wybiera się na kolację ze swoim fanem.
Tadeusz Piersiak: Czy takie spotkanie w cztery oczy z nieznajomym nie jest krępujące?
Iwona Chołuj: Nie myślałam dotąd, że to w cztery oczy... Miałam nadzieję, że "Gazeta" będzie skądś podglądała, a ja będę miała komfort i ciepełko. Ale przyznam się, że wybrałam osobę (pod pseudonimem), która napisała, że lubi mnie jako człowieka. A więc wyobrażam sobie też, że znam tego kogoś - kimkolwiek jest: kobietą czy mężczyzną. To osoba, która najwięcej i najciekawiej napisała w uzasadnieniu wyboru. I było to ciepło napisane.
Będzie długa suknia czy garsonka?
- Na pewno ubiorę się stosownie do restauracji. O Tori słyszę, że jest raczej młodzieżowa, a Chińska - bardziej nobliwa, koktajlowa. Natomiast nie mam wątpliwości, czy bizneswoman, czy kobiecy seksapil. Zawsze idę w kierunku kobiecości, a więc seksapil - nawet jeśli się okaże, że na spotkanie przyjdzie kobieta.
A jeśli trafi się milczek?
- Czyli wybieram Chińską. Tam jest zazwyczaj muzyka, a więc zawsze będziemy mogli się zasłuchać i już. Albo zatańczyć. Muzyka łagodzi obyczaje, dlatego w Chińskiej będzie łatwiej.
Może to jednak będzie ktoś fantastyczny?
- Myślę optymistycznie, nie nastawiam się, że to może być coś niemiłego. Ktoś, kto chciałby mi powiedzieć parę przykrych słów, nie zadałby sobie tyle trudu. A jeśli będzie nazbyt miły, zbyt nadskakujący? Nie, taki by się nie odważył wybrać tak oficjalnej drogi. Ciągle mam nadzieję, że to spotkanie będzie jednak z udziałem np. dyrekcji albo kolegów, którzy również zostali wybrani. I w obecności mediów.
Wśród panów w konkursie zorganizowanym prze teatr zwyciężyli ex aequo Michał Kula i Adam Hutyra.