Kraków. 20. Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych
Zbliża się 20. Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych. Czas: od środy do poniedziałku. Miejsce: Rynek Główny, Mały Rynek, plac Szczepański. O festiwalu mówi jego dyrektor Jerzy Zoń.
Joanna Targoń: Tegoroczny jubileuszowy program jest bogaty - festiwal trwa sześć dni, dziennie gra się po kilka przedstawień. Temat - Don Kichot.
Jerzy Zoń: Mamy 50 przedstawień, w tym spektakle grane już przez dwa, trzy sezony. Dwa lata temu obchodzono 400-lecie ukazania się powieści Cervantesa, prawie każdy hiszpański teatr i co czwarty włoski miał w repertuarze "Don Kichota". Niektóre z tych spektakli zostały w repertuarze. A jak spektakl jest grany trzy lata, to znaczy, że jest to coś fajnego. Przyjadą do nas - ze swoimi Don Kichotami - dwie topowe, legendarne grupy europejskie. Pierwsza to Teatro Nucleo z Włoch, istniejąca już ponad 30 lat. Spotkaliśmy się po raz pierwszy 25 lat temu na jeleniogórskim festiwalu ulicznym, w małej miejscowości Gryfin Śląski. Na współpracę z nimi namówiła nas Alina Obidniak, która stworzyła w Jeleniej Górze pierwszy w Polsce festiwal teatrów ulicznych. Nasz krakowski festiwal był początkowo odpryskiem, repliką jej festiwalu. Teatro Nucleo był wówczas anarchizującym zespołem, współpracował z poznańskimi Ósemkami...
Drugą gwiazdą jest teatr Sarruga z Hiszpanii, który otwiera festiwal wielką paradą, spektaklem wędrującym wokół Rynku, który można nazwać "Don Kichot w podróży". Wielka parada w środę otwiera więc festiwal i wielka parada, w której udział wezmą wszyscy Don Kichoci, w niedzielę festiwal zakończy. W poniedziałek też gramy przedstawienia, ale o innym temacie - np. "Wiśniowy sad" w wersji ulicznej ukraińskiego teatru Voskresinnia.
Dlaczego Don Kichot?
- Obchodzimy 20. rocznicę festiwalu, który jest drugim po jeleniogórskim najstarszym festiwalem ulicznym w Europie Środkowej, i - we wrześniu - 30-lecie teatru KTO. Pomyślałem sobie, może na wyrost, że my też jesteśmy takimi Don Kichotami. Nie dorobiliśmy się, jak on, niczego. I postanowiliśmy sobie zafundować przegląd Don Kichotów. To taki wędrowiec przez dzieje, trochę wariat odklejony od rzeczywistości. Mamy na festiwalu kilka gotowych przedstawień, sami przygotowujemy premierę "Don Quijotage" - premiera na Rynku w czwartek.
Obok doświadczonych zespołów ulicznych w programie są też młode grupy.
- Mamy trzy młode grupy - to absolwenci college'ów teatralnych i teatrolodzy z Londynu i Cambridge. Przyjeżdżają na festiwal za zupę i spanie. Zapewniamy im prostą dekorację i proste kostiumy, a oni pracują nad 20-minutowymi przedstawieniami na temat Don Kichota. Bardzo ciekawa jest "Śmierć Don Kichota" - warsztat scenograficzny Central Saint Martin's College of Art grany w Krzysztoforach.
Ale tegoroczny festiwal to nie tylko Don Kichot.
- To nie tak, że zanudzimy Don Kichotem. Mamy spektakl o Ikarze teatru Akt, występy klaunów z Niemiec i Portugalii. Będzie też znakomity portugalski teatr Do Mar, który na placu Szczepańskim zaprezentuje multimedialne widowisko z gigantycznym ekranem.
Jest też grane codziennie przedstawienie dla dzieci "Zbrodnia i kara".
- To teatr cieni, na podstawie bajek Heinricha Hoffmanna, grany w namiocie na Małym Rynku przez krakowską grupę Teatr Figur.