Sama o sobie: Joanna Szczepkowska
- Kocham grać, ale to mi nigdy nie wystarczało. Pisząc mogę wykreować swój świat bez żadnych kompromisów - mówi JOANNA SZCZEPKOWSKA, aktorka i felietonistka.
Pisanie ma w genach - jest wnuczką Jana Parandowskiego. Dla większości jest jednak przede wszystkim aktorką i tą, która ogłosiła upadek komunizmu.
Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm - to zdanie zapamiętał każdy, kto tego dnia oglądał telewizję. Minęło 18 lat i Joanna Szczepkowska przy okazji każdego niemal wywiad u pytana jest o tę wypowiedź. - Przeszliśmy z szarej rzeczywistości w taką samą szarość. Nic się nie stało, żadna butelka szampana nie została otwarta na żadnym placu. Ogromnie mi tego brakowało. Brakowało mi takiego kopa na "tak". I dlatego zrobiłam ten "napad" w telewizji - wspomina swój występ aktorka.
Dzisiaj niezbyt chętnie komentuje życie polityczne w naszym kraju. - Obserwuję politykę, bo tak zostałam wychowana. Ale nie ukrywam, że jestem tym zmęczona - tłumaczy. Najlepiej czuje się opisując życie codzienne w swoich felietonach i książkach. - Pisarką byłam wcześniej niż aktorką. Układałam sobie w głowie różne historie jeszcze zanim umiałam pisać. Na podwórku wymyślałam różne niestworzone rzeczy, które opowiadałam kolegom. Potem był taki zwyczaj, że mojemu dziadkowi - Janowi Parandowskiemu - zawsze dawałam na imieniny jakieś małe opowiadanie - wspomina początki swojej przygody z pisarstwem Joanna Szczepkowska. Teraz więcej energii poświęca na działalność literacką niż grę w teatrze, bo jak mówi - to nie wymaga godzenia się na kompromis.
Zostałam obdarzona cechą nieprzeliczalną na żadne pieniądze, czyli radością życia i poczuciem humoru. A to jest zupełnie niezależne od sukcesów.
Nie jestem samotna, jestem samodzielna i samotnicza. Gdyby bardzo chciała być z kimś, pobyć, porozmawiać, nie mam z tym problemu. Tylko że ja rzadko chcę.
Prawdę mówiąc, inspiruje mnie wszystko. Nawet kawałek gwoździa
W dzieciństwie miałam wielkie problemy z przystosowaniem się do grupy, do rówieśników, byłam zupełnie inna niż oni. I to tkwi we mnie głęboko. Zawsze bałam się pewnych cech u ludzi. Zwłaszcza chamstwa.?
Mówiąc, że nie wezmę udziału w serialu nie twierdzę, że moi koledzy, którzy to robią są gorsi. Pewnych rzeczy się nie podejmuję, ale jednocześnie pożyczam pieniądze od kolegów, którzy grają w serialach.
Kocham grać, ale to mi nigdy nie wystarczało. Pisząc mogę wykreować swój świat bez żadnych kompromisów.
Rano, gdy wychodzę z psem, rozmawiam z menelami, a wieczorem balowej sukni obserwuję jakąś uroczystość, ten dualizm, który jest we mnie od dziecka, powoduje ferment do popisu