Artykuły

Lublin. Więźniowie zagrają w "Lizystracie"

Więźniowie aresztu śledczego w Lublinie [na zdjęciu] wystąpią na Konfrontacjach Teatralnych.

W "Lizystracie" Arystofanesa kobiety chcąc zmusić mężczyzn do zaprzestania wojny, zamykają się w świątyni Pallas Ateny. Tym samym skazują wojowników na przymusowy celibat. W projekcie realizowanym przez Łukasza Witt-Michałowskiego na XII Międzynarodowy Festiwal "Konfrontacje Teatralne" jest inaczej. Reżyser zaprosił do współpracy osadzone za kratami Aresztu Śledczego w Lublinie. Premiera w październiku. W areszcie.

Łukasz Witt-Michałowski, reżyser "Lizystraty", twórca słynnych "Kamieni w kieszeniach", nagrodzonych Grand Prix na festiwalu Kontrapunkt w Szczecinie, już od dłuższego czasu ma stałą przepustkę do Aresztu Śledczego przy ul. Południowej, a w jego poczcie głosowej słychać: "Nie mogę teraz odebrać, ponieważ siedzę w więźniu".

Gabinet dyrektora aresztu, płk. Zbigniewa Drożyńskiego, w niczym więzienia nie przypomina. Tu jest elegancko i luksusowo. - Do pomysłu zrealizowania spektaklu teatralnego podszedłem z ogromnym entuzjazmem. Wspaniale, gdy ktoś przychodzi z zewnątrz i chce pracować z osadzonymi. To, że tutaj trafili, nie znaczy, że przegrali życie. Podobno reżyser odkrył wśród więźniów talenty - śmieje się pułkownik.

Za grubą siatką zwieńczoną zwojami drutu kolczastego atrakcyjne kobiety w prywatnych ubraniach pozują ze śmiechem fotoreporterowi Kuriera. Za chwilę w świetlicy odbędzie się próba czytana, w której weźmie udział 7 kobiet i 10 mężczyzn. Z boku przygląda się kpt. Waldemar Osowski, od 20 lat psycholog aresztu i Witt-Michałowski, pomysłodawca spektaklu.

- Już dawno marzyłem o teatrze w areszcie, a tu jeszcze taki nowatorski projekt! - cieszy się kapitan.

Antyczna sztuka została mocno pocięta, a osadzeni dopisali własne kwestie, stosując więzienny język: kij to pelocha, śmigamy - chodzimy, purchel - starszy człowiek, a mandżur to całe wyposażenie aresztu. U Arystofanesa jest "Popatrz, no, sfajdasz się" a tu "Popatrz jaka wyżarta". Tam zabierają pieniądze, a tu wypiskę. Darek - 3 lata wyroku - grający w sztuce Probulosa, tak scharakteryzował spartańskiego Herolda: "zbajerował samą Atenę, 4 lata dostał i poszedł w zaparte".

Lizystrata, prywatnie Stella, która za kratami ma pozostać do 2011 r., podaje kwestie z ogromną swobodą. Podobnie młoda mężatka Kleonike - Justyna, skazana na 2 lata, czy Kinesjas - Kuba z 3,5-letnim wyrokiem. Łukasz, który pracuje w areszcie od dwóch miesięcy, przynosi więźniarkom książki - na ich prośbę. - Daj mi wszystkie sztuki Europidesa - poprosiła jedna z kobiet, a potem stwierdziła, że "Medea" była zajebista, relacjonuje reżyser. Sylwia grająca Myrene pochłonęła tom Davisa o Powstaniu Warszawskim, "Buszującego w zbożu" Salingera, "Paragraf 22" Hellera i "Recydywistę" Vonneguta.

Na koniec próby więźniowie stwierdzili, że opisanie ich wyroków to dopiero byłaby prawdziwa sztuka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji