Artykuły

Gdańsk. Fedorowicz promował "PasTVisko"

W gdańskim Empiku swoją książkę "PasTVisko" [zbiór felietonów z Gazety Telewizyjnej" - e-teatr] promował znany aktor, satyryk i felietonista Jacek Fedorowicz. Zebrani na spotkaniu sympatycy autora mogli nie tylko prosić o autograf i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie, ale także powspominać dawne czasy. Spotkanie zaczęło się od życzeń dla pana Jacka z okazji 70 urodzin. - Najcięższe oskarżenie już padło - zażartował jubilat.

Zaznaczył, że nie będzie mówił długo o sobie. Sytuacja, w której miałby reklamować swoją książkę, przypomniała mu bowiem okres studiowania w gdańskiej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych, kiedy to zmieniły się zasady obrony dyplomu i prócz namalowania obrazu trzeba było jeszcze bronić publicznie swojej pracy. - Kiedy zwróciliśmy się do rektora z pytaniem, jak to będzie wyglądało, wyśmiał nas. Powiedział, że od momentu namalowania obraz broni się sam. Musiało także paść pytanie o komentarz do bieżących wydarzeń politycznych. Autor "PasTViska" porównał je do teatru. - To jest jednak spektakl, na który nam, "wykształciuchom", nie sprzedano biletów - skwitował ironicznie.

Czy wykształcenie plastyka pomaga w malowaniu "krzywą kreską", jakim jest satyra? - zapytaliśmy autora. - Wydział Malarstwa gdańskiej PWSSP dał mi prawie wszystko, jeśli chodzi o to, co mam w głowie. Charakterystyczne jest to, że umysł młodego człowieka (a zacząłem studiować jako 16-latek, skończyłem w wieku 23 lat) jest wyjątkowo chłonny. Szczęśliwie się stało, że trafiłem na tak wspaniałą uczelnię przepełnioną niepowtarzalną atmosferą i wybitnymi profesorami. Do dziś jestem tej szkole wdzięczny.

Naśmiewał się pan w "Dzienniku Telewizyjnym", a potem w "Subiektywnym Ekspresie Jacka Fedorowicza" z różnych ekip rządowych wy: wodzących się właściwie ze wszystkich możliwych opcji politycznych. Nie uważa pan, że śmiech z obecnej władzy to dla satyryka łatwizna?

- Wręcz przeciwnie, to szalone utrudnienie, ponieważ poziom nonsensu, jaki osiągają niektórzy luminarze naszego życia politycznego, jest tak wysoki, że niepodobna sięgnąć wyżej. Czegoś, co już jest karykaturą, nie można skarykaturować. W "Dzienniku Telewizyjnym" pokazywaliśmy, jak za pomocą drobnych zabiegów można fałszować rzeczywistość, co obecnie stało się sztampą. W tej chwili formuła się wyczerpała, bo jest za dużo groteski w samych wypowiedziach polityków. Nie trzeba nic dodawać, montować. Wystarczy cytat.

Czy demonizowana IV RP ze swoimi wyolbrzymianymi zapędami cenzorskimi jest pana zdaniem realnym zagrożeniem dla polskiej satyry i wolności słowa?

- Każde ograniczenie wolności słowa jest zagrożeniem dla każdego obywatela, nie tylko satyryka, ale i przedstawiciela każdego innego zawodu. Czy to ograniczanie, którego jesteśmy świadkami, może przybrać formy jeszcze ostrzejsze - nie wiem. Mam nadzieję, że nie.

Niedawno napisał pan, że największym komplementem było dla pana, kiedy podczas jednego ze spotkań autorskich w latach 80. podszedł do pana pewien człowiek i powiedział: "dzięki panu nie wyrosłem na komunistę". Właśnie ukazała się pana nowa książka "PasTVisko". Jakie przesłanie niesie?

- Tego się nie da streścić tak prosto, jak w zdarzeniu, które pan przed chwilą przytoczył. Myślę, że będzie można to powiedzieć dopiero za jakiś czas. Pożyjemy, zobaczymy.

Kiedyś powiedział pan: "Nie napiszę opery, bo nie mam słuchu, nie będę też występował w balecie, natomiast cała reszta stoi przede mną otworem". Jakie nowe wyzwania czekają teraz na Jacka Fedorowicza?

- Skromny pogrzeb, może nie z kompanią honorową, ale jakiś pluton, zupełnie wystarczy. Wywiad, który pan zacytował, miał miejsce mniej więcej pól wieku temu. Jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności ten jeden fragment akurat tego jednego wywiadu się za mną ciągnie i po mnie zostaje. To bardzo smutne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji