Artykuły

Legendy ekranu: Mieczysław Voit

Był postacią niezwykle barwną. Wysoki, przystojny, o zwracającej uwagę - mawiano nawet, że "portretowej" - urodzie. Miał wiele uzdolnień artystycznych. Równie dobrze mógł być malarzem. Wybrał aktorstwo - MIECZYSŁAWA VOITA wspomina Barbara Kaźmierczak.

W powojennej historii polskiego kina zapisał się na trwale wieloma wspaniałymi rolami. Najważniejszą z nich jest z pewnością postać księdza Suryna w "Matce Joannie od Aniołów" Jerzego Kawalerowicza. Był nie tylko wielkim aktorem filmowym. Stworzył też niezapomniane kreacje teatralne -

W pamięci telewidzów pozostał jako odtwórca ról serialowych. Wystąpił m.in. w pierwszej naszej telenoweli "W labiryncie". Grał tam pełnego elegancji Siedleckiego.

Mógł być malarzem

Miał wiele uzdolnień artystycznych. Równie dobrze mógł być malarzem. Na życzenie kolegów rysował flamastrem zadziwiające maski i karykatury na ścianach ich mieszkań, albo pisarzem - pozostały po nim interesujące próby literackie. Wybrał aktorstwo.

Zaczynał w powojennym, owianym poezją Krakowie - w Teatrze Rapsodycznym, potem w Teatrze im. Słowackiego. W 1957 roku przeniósł się wraz z żoną, świetną aktorką Barbarą Horawianką do łódzkiego Teatru Nowego. Do Kazimierza Dejmka. Rolą Zygmunta Augusta w "Barbarze Radziwiłłównie" rzucił publiczność na kolana. Zanim poszedł za swym mistrzem do Warszawy, był w Łodzi gwiazdą przełomu lat 50. i 60.

Nic więc dziwnego, że zainteresował się nim film. Role w "Krzyżakach" (Kuno von Lichtenstein), "Matce Joannie" (Suryn i rabin, bo zagrał też taki epizod), "Faraonie" (kapłan Samentu), "Samotności we dwoje" (Hubina), "Dziejach grzechu" (Bodzanta), "Nocach i dniach" (Ceglarski), "Alternatywy 4" (Dąb-Rozwadowski) przyniosły mu wielką popularność.

Wytworny bałaganiarz

Był postacią niezwykle barwną. Wysoki, przystojny, o zwracającej uwagę

- mawiano nawet, że "portretowej" - urodzie, miał w sobie wyraźny rys młodopolski. Łatwo go sobie wyobrazić wśród krakowskiej cyganerii przechadzającego się w czarnej pelerynie ulicami królewskiego grodu.

Wytwomością, elegancją i starannością stroju odreagowywał lata biedy i upokorzeń. Pozbawiony w młodości ojca wywiezionego w 1939 roku do łagru, pogrążony z matką i braćmi w ubóstwie, w końcu dotknięty stratą najstarszego brata, który nie wrócił z kamparui wrześniowej, miał jednoznaczny stosunek do tzw. systemu i do obowiązującej wokoło szarości.

Przeciwstawiał się temu na swój sposób. Przyjaciele wspominają, że gdy w chudych latach 80. pytał na przykład w sklepie: - Czy jest kaszanka?, a zniechęcona sklepowa ponuro odburkiwała: - Nie, Sławek (tak go nazywali) pochylał się przed nią w wytwornym ukłonie ze słowami: - Najuprzejmiej szanownej pani dziękuję za tę cenną dla mnie informację.

Był straszliwym bałaganiarzem. Zapytany przez celnika na lotnisku w Sofii, co też ma w bagażu, odpowiedział z rozbrajającym wdziękiem: "A skąd ja to mogę wiedzieć?" To prawda. Skąd mógł wiedzieć? Nad wszystkim czuwała żona, jego dobry duch.

Dusza towarzystwa

Skryty i dumny, a jednocześnie zawołany biesiadnik, lubił być tzw. duszą towarzystwa. Słowa "bar", "klub" czy "restauracja" miały dla niego uwodzicielską, magiczną siłę. Czarował kobiety, ale nade wszystko bawiło go prawienie im subtelnych złośliwostek.

Ten skrajny indywidualista, człowiek nie znoszący tłumu i tzw. masowych imprez, w czasach "Solidarności" i stanu wojennego przemierzał z żoną kraj wzdłuż i wszerz, dając setki koncertów, głównie w kościołach.

W ostatnich latach życia los nie szczędził mu ciosów. Trapiły go liczne kontuzje, wiele czasu spędzał w szpitalach, przechodził - nie zawsze udane - operacje. Zmarł na serce 31 stycznia 1991 roku. Nagle, miał tylko 62 lata. Jego przyjaciel Witold Skaruch wspominał: - Odszedł wielki aktor i niepowtarzalna, barwna, niedzisiejsza postać naszej artystycznej braci.

Na zdjęciu: Mieczysław Voit w filmie "Samotność we dwoje".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji