KIT
LATO TO CZAS, gdy "Polak Polakowi niechcianym współwczasowiczem", gdy woda w morzu za słona, a hotel za duży/mały/głośny/cichy. Wymarzone wycieczki zamieniają się w zesłanie, a małżonkowie, których w domu da się jeszcze jakoś unikać, przyklejają się do nas, oczekując inicjatywy, rozrywek i oczarowań. Człowiek cierpiący w tak dotkliwy sposób marzy, by sztuka zajęła się wreszcie jego problemami, zamiast wymyślać sobie prześladowane i wykluczone mniej szóści. Problemem "człowieka na wczasach all inclusive" zajął się więc dramaturg Marek Modzelewski. Dwie pary (Mirosław Baka i Monika Chomicka-Szymaniak oraz Grzegorz Falkowski i Joanna Kreft-Baka) trafiają na greckie wybrzeże, które w niczym nie przypomina oferty z katalogu. Parom za to zaczynają się przypominać wzajemne urazy, konflikty, zdrady (jak to nazywają kobiety) czy "różne sytuacje" (jak nazywają to mężczyźni). Dramat, który miał ściągać z molo fale sopockich turystów, okazuje się jednak propozycją z gatunku telenowelowo-toaletowego. Wszelkie "k...", "ch..." itp. umieszczone są w nim jako dowcipy obok żarcików typu "ktoś narobił do basenu". Bohaterowie cierpią, bo "może ona z nim, ale do końca nie wiadomo", albo sprawdzają, jak długo Polak potrafi bełkotać po pijaku. Na szczęście z wakacji można zawsze wrócić wcześniej. Z teatru też.