Artykuły

Gdańsk. Lech Dyblik śpiewa na jarmarku

- Podchodzi do mnie Rosjanin i mówi: "Podobny jesteś do jednego polskiego aktora". Ja mu na to: "Ja?! Chłopie, popatrz jak ja wyglądam!" - opowiada Lech Dyblik [na zdjęciu]. Aktor śpiewa nad Motławą... rosyjskie piosenki bandyckie.

Zachrypnięty głos, gitara, pasiasta koszulka w stylu rosyjskich marynarzy i złota "sikora" na ręku. Twarz znana z wielkiego ekranu. Lecha Dyblika od dawna pasjonowały pieśni kryminalistów z Odessy. Postanowił śpiewać na ulicy.

- Jeśli chcę się tego nauczyć, muszę iść na ulicę - mówi. - Bo ulica jest bezlitosna: albo cię słuchają, albo nie.

Dyblik opowiada, że nauka bandyckich piosenek zajęła mu ładnych parę lat: - To nie jest typowy język rosyjski, tylko odeski żargon, język kryminalistów. W Moskwie może 50 proc. by z tego zrozumieli.

A jednak do aktora często podchodzą Rosjanie. Od jednego dostał nawet... złoty zegarek. - Biorą mnie za Ruskiego, tylko myślą, że się wstydzę przyznać i mówię, że jestem Polakiem - mówi Dyblik. - Jeden to mi nawet gratulował, że tak dobrze po polsku mówię.

Aktor zdążył już nad Motławą (śpiewa zwykle w pobliżu Żurawia) zebrać stałe grono fanów. Czasem rozpozna go ktoś z tłumu. Podchodzą, wrzucają pieniądze do pustego futerału od gitary.

Tylko - jak śmieje się Dyblik - ludzie ze środowiska obchodzą go szerokim łukiem. - Jak mnie widzą ludzie z branży to udają, że nie poznają - opowiada aktor. - Większość myśli, że w skrajnej nędzy jestem i żebrać muszę. Jak ostatnio grałem w Warszawie, przechodził były minister kultury, oczy wbił w chodnik i udaje, że nie widzi. A ja za nim "Dzień dobry" krzyczę, bo się znamy. Odpowiedział i z ulgą poszedł.

Gdańsk jest kolejnym miastem, w którym Dyblik przeprowadza swój eksperyment muzyczny. Oprócz wspomnianej Warszawy śpiewał już w Łodzi i Krakowie. - W Krakowie na Floriańskiej stałem - mówi. - Kiedyś koleżanka wracała na rowerze z próby w teatrze, jak mnie zobaczyła to tak zahamowała, że prawie na głowę zleciała. "Dybel, co ty tu k.... robisz?" usłyszałem. Innym razem cała grupa Rosjan przyłączyła się do śpiewu.

Jakie aktor ma plany po Jarmarku św. Dominika? Z bandyckimi piosenkami wystąpi w Łodzi na Festiwalu Dialogu Czterech Kultur. Bierze też udział w zdjęciach do najnowszego filmu Wojtka Smarzowskiego (twórcy głośnego "Wesela") - "Dom zły".

Lech Dyblik ma 51 lat. Zagrał w ponad pięćdziesięciu produkcjach. Zwykle tworzy wyraziste role drugoplanowe. Znany min. z "Ogniem i mieczem", "Wesela", "Pręgów" i "Wszyscy jesteśmy Chrystusami".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji