Artykuły

"Jesteście tak blisko wszystkiego"

Twórca walczy ze światem o prawo do pełnego zamanifestowania swojej wizji rzeczywistości i przekracza jego granicę, by trwać w ludzkiej pamięci. To jednak zdarza się bardzo rzadko. Fikcja zwielokrotnionego życia oddala natomiast od ludzi i wywołuje niepokój - o "Sprawie Makropoulos" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego Opera Bastille w Paryżu pisze Natalia Pakuła w Opcjach.

"Sprawa Makropoulos" to kolejna opera Janaćka prezentowana w Opera National de Paris. Utwór powstał w 1926 roku na postawie sztuki Karela Ćapka o tym samym tytule. Autor najnowszej realizacji, Krzysztof Warlikowski, uzupełnił treść pierwowzoru o szereg odniesień do pragnienia nieśmiertelności. Przedstawił tragedię kobiety więzionej w kolejnych biografiach, które miast sycić apetyt na życie, są źródłem pustki i cierpienia.

Fabuła "Sprawy Makropoulos" została osnuta wokół historii Emilii Marty alias Eliny Makropoulos. Urodzona pod koniec XVI wieku na Krecie Elina była córką lekarza nadwornego Rudolfa II. Władca, ogarnięty lękiem przed śmiercią, zażądał eliksiru młodości. Lekarz spełnił jego żądanie i stworzył substancję opóźniającą proces starzenia o 300 lat. Rudolf kazał ją wypróbować na młodej Elinie. Po zażyciu specyfiku dziewczyna straciła przytomność na kilka tygodni. Myśląc, że zmarła na skutek spożycia eliksiru, władca zrezygnował ze swego marzenia i wkrótce umarł. Gdy dziewczyna odzyskała przytomność, czekało na nią ponad 300 lat młodości. Akcja opery toczy się w momencie, gdy Elina ma 337 lat, jest słynną śpiewaczką i szuka utraconej przed laty recepty eliksiru. Historia, którą opowiedział Janaćek, bliska jest fantastyce i baśniowym narracjom o poszukiwaniu nieśmiertelności. W XXI wieku postać Emilii Marty nadal dobrze wpisuje się w horyzont ludzkich pragnień. Warlikowski odrzucił fantastykę i wykorzystując metaforyczny sens historii o cudownym eliksirze, skupił się na psychologii postaci, czyniąc świat zewnętrzny odbiciem uczuć i myśli bohaterów. Choć może nie do końca oparł się pokusie fantazji, jaką niesie ze sobą ta opowieść. Historia Emilii Marty zostaje opowiedziana w blasku hollywoodzkich reflektorów, poprzez biografie wielkich gwiazd filmu - Marilyn Monroe czy Glorii Swanson. Przenikanie się dwóch płaszczyzn - realności i fikcji - stanowi więc niezwykle istotny element tej realizacji. Już pierwsza scena "Sprawy..." według Warlikowskiego, w której widzimy Marty upozowaną na Marilyn Monroe, jasno wskazuje kierunek myśli reżysera. Kreacja Marty jest refleksem postaci gwiazd filmowych - pięknych, niezwykłych, podziwianych i pożądanych kobiet, które grając kolejne role, zatracały siebie, a jednocześnie całkowicie oddawały siebie tym, którzy je podziwiali. Emilia Marty jest niczym gwiazda filmowa: wydaje się, że osiągnie nieśmiertelność przez wielość przeżytych biografii (w obawie, że jej sekret zostanie odkryty, bohaterka regularnie zmienia tożsamość) i - jeśli tej w ogóle można zaufać-dzięki nieśmiertelności ludzkiej pamięci. Elina to także przedmiot męskiego pożądania, pozbawiony tożsamości element świata mężczyzn, kobieta, która nie kocha, bo nie potrafi już kochać. Jej partnerem może zostać tylko King Kong, bestia, która sama jest fikcją i swoistym ekstremum.

Odgrywając kolejne role, Emilia Marty oddalała się nie tylko od życia, ale też od miłości absolutnej, której przez całe życie szukała. I właśnie permanentna tęsknota za taką miłością stanowi tu swego rodzaju rytuał przejścia od jednostkowej, indywidualnej tragedii do refleksji nad kondycją artysty. Bohaterka przekracza przyjęte biografie i wychodzi poza swoją realną egzystencję. Żyjąc tak długo, wie, że realność nie kryje w sobie absolutu, nie odnosi do niczego i niczego nie obiecuje. Doświadcza tego, co dla większości ludzi jest niedostępne - zna pustkę i samotność, jaką niesie ze sobą życie poza czasem. Pod koniec trzeciego aktu Marty mówi: "Jesteście tak blisko wszystkiego. Dla was wszystko ma sens, wszystko ma wartość". Elina jest więc figurą artysty - on także wybiera fikcję przeciwko rzeczywistości, która zdradza brak, wikłając się przy tym w niewyczerpaną opozycję realne-fikcyjne. Przekroczenie pozwala mu mówić o realności właśnie za pomocą tego, co fikcyjne.

Akcja opery rozgrywa się w wyszukanych wnętrzach salonu, gabinetu, sali kinowej czy łazienki, które mogą być zarówno scenografią filmową, jak i naturalnym otoczeniem gwiazdy (tłem opowiadanej historii są fragmenty filmów "Sunset Boulevard" Billy'ego Wildera oraz "King Kong" z 1933 roku). I właśnie pośród takiego luksusu Emilia Marty, której udało się zdobyć receptę eliksiru, decyduje się umrzeć. Jej śmierć jest oczywistym aktem odrzucenia wartości, jaką dla większości ludzi stanowi nieśmiertelność. W rozwiązaniu tym ponownie dochodzi do głosu tragedia artysty. Twórca walczy ze światem o prawo do pełnego zamanifestowania swojej wizji rzeczywistości i przekracza jego granicę, by trwać w ludzkiej pamięci. To jednak zdarza się bardzo rzadko. Fikcja zwielokrotnionego życia oddala natomiast od ludzi i wywołuje niepokój.

Leoś Janaćek: Sprawa Makropoulos (Vec Makropoulos). Kierownictwo muzyczne: Tomaś Hanus. Reżyseria: Krzysztof Warlikowski. Scenografia: Małgorzata Szczęśniak. Światła: Felice Ross. Wideo: Denis Gueguin. Dramaturgia: Miron Hakenbeck. Orkiestra i Chór Opery Paryskiej. Premiera: Opera Bastille. 27 kwietnia 2007.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji