Artykuły

Wesele Poręby z Samoobroną

"Zmartwychwstanie" jest zapowiadane jako drugie "Wesele" Wyspiańskiego. Sponsorowaną przez Samoobronę sztukę wystawi we wtorek w stołecznej Sali Kongresowej Bohdan Poręba. Po latach milczenia postanowił przypomnieć się polskiej publiczności

Rzecz dzieje się współcześnie w tej samej chacie w Bronowicach, gdzie rozgrywało się "Wesele". Po stu latach zjeżdżają się biesiadnicy z Warszawy, którzy dla żartu wynajęli zabytkowe wnętrza. Są wśród nich bankierzy, politycy i artyści, a także chłop opłacony specjalnie na zabawę.

Sytuacja staje się poważna, kiedy pijana ciocia jednej z bohaterek zaczyna mówić wierszem, a gościom ukazują się widma.

Politykowi: Widmo Przyszłości w postaci topielicy. Niejakiej Jadwidze: Widmo Żołnierza, który powstał z grobu, by bronić Polski "przed tchórzami i zdrajcami". Księdza odwiedza Jezus Chrystus, którego kapłan nie poznaje, a Redaktora - sam Józef Piłsudski, który wypomina mu, że sprzedał Polskę w nową niewolę: "Miłowaliście rubachę/ Dzisiaj nowa na was szata/ atlantycka!/ Wy wciąż chcecie tkwić w niewoli/ bo nawykliście do nahaj!".

W finale do Bronowic dociera posłaniec z wiadomością o narodowym powstaniu. Na Warszawę idzie milionowa manifestacja, policja woła o pomoc, a rząd się ewakuuje. Relacjonuje Młody Poseł: "Oni chcą krwi, oni zemsty chcą!/ Tysiące pięści/ wyciągniętych rąk/ po sprawiedliwość. (...) Wołają: / Zdrajcom kula w łeb!".

Maszerującym przygrywa na skrzypkach Chochoł-Diabeł i nic już nie zdoła zatrzymać narodowej katastrofy.

Tekst, nie na poziomie teatrów

Sztukę napisała Lusia Ogińska, żona Ryszarda Filipskiego, odtwórcy głównej roli w "Hubalu" reżyserowanym przez Porębę. Dotąd Ogińska realizowała się, pisząc dla dzieci m.in. "Przygody misia Bidulka" czy "Księgi Roztoczańskich Krasnali".

- Jej drogę twórczą można porównać do drogi Marii Konopnickiej, od baśni "O krasnoludkach i sierotce Marysi" po "Rotę" - charakteryzuje autorkę Poręba.

Sama Ogińska, przedstawiana na ulotkach sponsorującej ją Samoobrony jako

"narodowa polska poetka", nie ma wysokiego mniemania o naszej literaturze.

W prawicowo-nacjonalistycznęj "Myśli Polskiej" mówiła: "Współczesnym autorom zależy przede wszystkim na karierze, pieniądzach (...). I poprawności politycznej, we współczesnym, unijnym komsomole można zajść co najwyżej do poziomu Ważyka, Szymborskiej czy Miłosza, a twórczość wymienionych z całą pewnością nigdy nie zawędruje pod polskie strzechy. (...) stan naszej kultury jest opłakany, wieje tandetą i formalizmem. Więcej na ten temat wyraziłam w jednym z pierwszych felietonów zatytułowanym Kultura, czyli obieranie ziemniaków".

- "Zmartwychwstanie" jest odważnym tekstem. Do tego poziomu nie dorasta większość polskich teatrów. To będzie światowa prapremiera - podkreśla reżyser.

Trafia w gusty przewodniczącego

Sponsora dla sztuki - reklamowanej jako "Wesele" sto lat po "Weselu" Wyspiańskiego - szukał cztery lata. I trafił do Samoobrony. - Po prostu Andrzej Lepper odpisał mi jako jedyny - mówi.

Janusz Maksymiuk, szef biura Samoobrony, sztukę Ogińskiej charakteryzuje jako mocno narodową, z dużą ilością symboliki, a do tego ciekawie zrealizowaną, która trafiła w gusty przewodniczącego Leppera i partyjnych liderów.

Odczytuje mi fragment: "wszelka zawiłość i podłość, a jednocześnie prostactwo zdrad obecnych Redaktorów, Polityków, Bankierów". - Podobnie mówi przecież przewodniczący - zauważa Maksymiuk.

Nieostatni sponsoring partii

Nad spektaklem pracuje 29-osobowy zespół. Reżyser zdradził nam, że centralnym punktem scenografii będzie Krzyż Pojednania - projekt, któremu patronuje jego fundacja Requiem. - Jest już poświęcony, będzie stawał w miejscach zapalnych na całym świecie - zapowiada Poręba.

Ani działacze partyjni, ani reżyser nie zdradzili, jakie środki zaangażowała Samoobrona w wystawienie "Zmartwychwstania". - Pieniądze pożyczyliśmy od Związku Zawodowego Rolnictwa, bo nie chcemy w to mieszać partii. Pracujemy też społecznie, szykujemy zaplecze, wynajęliśmy salę. Można powiedzieć, że jesteśmy mecenasem tej sztuki - mówi Maksymiuk.

Na wtorkową premierę się wybiera. Honorowym gościem będzie jednak Andrzej Lepper. Nie wiadomo, czy czas na sztukę znajdzie wiceszef partii Krzysztof Filipek. - Ale będę zachęcał wyborców z mojego okręgu, żeby przyjechali - obiecuje.

Niewykluczone, że Samoobrona stanie się sponsorem innych projektów kulturalnych. Na razie nie zgłosił się żaden nowy twórca. Jeśli jednak partia postawi na mecenat, może nawet powołać zespół ekspercki. - Przecież mamy kompetentnych członków - podsumowuje Maksymiuk.

Poręba z Grunwaldu

Bohdan Poręba urodził się w 1934 r. w Wilnie. Nakręcił filmy "Hubal", "Polonia Restituta", "Katastrofa w Gibraltarze". W 1981 r. tuż przed stanem wojennym, stworzył nacjonalistyczną, antysemicką organizację związaną z PZPR - Zjednoczenie Patriotyczne "Grunwald". W stanie wojennym bojkotowała go większość środowiska filmowego. W latach 90. przeszedł z Grunwaldem do Samoobrony (startował z jej listy do Sejmu), potem związany z Polskim Frontem Narodowym. W 2001 r. miał być kandydatem PSL do Senatu, ale zrezygnował po protestach działaczy. Jego marzeniem jest stworzenie obozu ludowo-narodowego, w którym podstawą będzie naród i rodzina, bo "naród to rodzina rodzin". Pytany, czy zamierza łączyć plany polityczne z Samoobroną, zaprzecza. "Zmartwychwstanie" to niejedyny projekt, który firmuje. Osiem lat temu Poręba ogłosił, że chce nakręcić film o Katyniu pod tytułem "Requiem". Zdjęcia dotąd się nie rozpoczęły.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji