Artykuły

Młoda śmierć

Niemal w każdym tygodniu życie dopisuje dalszy ciąg sztuki Nawrockiego. Kaliskie przedstawienie wpisuje się więc w dyskusję o mło­docianych mordercach. W przeciwieństwie do Anny Augustynowicz Jan Buchwald wystawił tekst Nawrockiego tak jak został napisany - realistycznie czy wręcz naturalistycznie. Dla uwiarygodnienia rea­liów reżyser przeniósł inscenizację z szacownego Teatru im. Bogu­sławskiego do dyskoteki. Role młodych bohaterów powierzył amato­rom. Oczywiście oceniając spektakl wedle kryteriów czysto teatral­nych trzeba by kręcić nosem. Realistyczna konwencja przedstawie­nia niestety obnażyła słabości sztuki (śmierć pokazana wprost za­wsze na scenie wygląda sztucznie). Na premierze raziły niedostatki aktorstwa, nie tylko zresztą adeptów (jedynie Krzysztofowi Grzędzie i Bartoszowi Kowalczykowi udało się wejść w psychikę chłopców, którzy zabijają bez powodu). Ale "Młodej śmierci" nie wystawia się po to, by powstał wielki teatr. Jeśli ludzie po przedstawieniu roz­mawiają o problemach, które z tej sztuki wynikają, to twórcy od­nieśli sukces, choć to słowo w tym przypadku brzmi niestosownie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji