Artykuły

Bóg ma schizofrenię

"Księga Rodzaju 2" w reż. Michała Zadary w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Pisze Jacek Sieradzki w Przekroju.

Szczypanie młodych twórców zaliczeniem w poczet dzieci Hanuszkiewicza zostało bez wątpienia nadużyte w ostatnich dziesięcioleciach. Cóż poradzić jednak na to, że patentem Adama H. było właśnie łączenie treści lirycznych, dramatycznych i filozoficznych - z lekką pop formą, quasi-estradowymi popisami, auto kpiną i mnóstwem wewnątrz teatralnych gagów. Tą drogą poszedł Michał Zadara, inscenizując "Księgę Rodzaju 2" Wyrypajewa.

Autor między dialogi prowadzone przez rzekomo autentyczną schizofreniczkę z Bogiem (lub z własnym lekarzem, co na jedno wychodzi) wstawił samego siebie jako komentatora, konferansjera i wykonawcę songów.

Zadara rozbudował tę, by tak rzec, sferę dygresji: songi śpiewa fertyczny damski duet Mass Kotki, Krzysztof Boczkowski w partii autora szaleje jak supershowman, piątka aktorów w drugim planie ustawia się do zbiorowych pląsów. Sporo z tego śmiechu i puszczania oka do widzów. Niewiele by z tego jednak wynikało, gdyby nie znakomita dyspozycja protagonistów - Jana Peszka, demiurga, który zwątpił w samego siebie, i Barbary Wysockiej, pacjentki i żony Lota, uporczywie podtrzymującej wiarę, że w świecie poza nicością jest "coś jeszcze". Wysocka imponująco dotrzymuje kroku Peszkowi i w technice (chociażby precyzji słowa), i w ekwilibrystycznym przerzucaniu się ze skupienia w błazenadę i z powrotem. Siłą aktorskiego magnetyzmu ratują zarówno spektakl, jak i niezbyt udaną sztukę rosyjskiego twórcy, której główne pytanie - o kształt świata stworzonego przez Boga-schizofrenika - pozostaje tylko nierozwiniętym konceptem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji