Artykuły

Czarna komedia Mrożka

"Wdowy" w reż. Piotra Szczerskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.

- Ta inscenizacja sprawiła mi wielką satysfakcję, uważam ją wręcz za wzorcową - powiedział Sławomir Mrożek po sobotniej premierze "Wdów" w Kielcach.

Powstałe na początku lat 90. "Wdowy" były dla wielu widzów sporym zaskoczeniem. Utwór napisany w Meksyku, w okresie rekonwalescencji artysty, pozbawiony był tak charakterystycznych dlań politycznych odniesień, aluzji do naszej współczesności i poruszał sprawy egzystencjalne.

"Ten Mrożek jest przepełniony humorem makabrycznym i szyderczym" - pisano z uznaniem we włoskiej prasie po premierze "Wdów" w 1992 roku. W Polsce realizacje w Warszawie i Krakowie przyjęto dość chłodno.

Dziś, 15 lat później, patrzy się na ten utwór z innej perspektywy. Wierny duchowi i literze Mrożka spektakl Piotra Szczerskiego to nie straszenie śmiercią, ale raczej próba jej oswojenia i rzecz o jej nieuchronności.

W kieleckim przedstawieniu nie ma podziału na scenę i widownię. Zarówno publiczność, jak i aktorzy siedzą przy stolikach w wielkiej, dość podejrzanej knajpie. Śmierć - smukła i pociągająca kobieta - przechadza się między stolikami i nie wiadomo tak naprawdę, do kogo się dosiądzie.

Spektakl o wyrównanym poziomie aktorskim ze wspaniałą rolą Jerzego Bończaka jako kelnera, mistrza ceremonii. Ta rola to prawdziwy majstersztyk -przewrotna, szydercza i niezwykle tajemnicza. To już trzecie po "Tangu" i "Rzeźni" spotkanie Bończaka z dramaturgią Mrożka.

Szkoda, że dopiero trzecie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji