Artykuły

Sto lat Teatru Wyspiańskiego

Cały wiek to dużo w dziejach jednego teatru. Zwłaszcza gdy spojrzy się na te sto lat przez pryzmat ludzi, którzy przez tę scenę przeszli. To wiele pokoleń zarówno artystów - tych, którzy realizowali przedstawienia, i tych, którzy na tej scenie grali - jak i widzów - pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Wielu z nich już nie żyje, ale - jak napisałby Wyspiański - są w "duszy teatrze". Jubileusz Teatru Wyspiańskiego w Katowicach jest przywołaniem pamięci o tamtych ludziach, bo teatr to przecież ludzie, ich marzenia, talenty, radości i dramaty przeżywane nie tylko na scenie. W ciągu tych stu lat wiele zmieniło się w estetyce teatralnej, w stylistyce gry aktorskiej i w ogóle w życiu teatru, który przeżył dwie wojny, kilka systemów społeczno-politycznych, różne mody i nurty artystyczne.

Rok 2007 ma szczególne znaczenie dla tej sceny, bo oprócz jubileuszu stulecia budynku to także jubileusz 85-lecia działania w nim polskiego zespołu artystycznego. No i zbiega się to wszystko z obchodami stulecia śmierci Stanisława Wyspiańskiego, patrona tego teatru od 1936 roku. Jak widać, powodów do uroczystego potraktowania jubileuszu katowickiego teatru jest wiele, toteż obchody zaczęły się tu już na początku roku, a wiosną odbyła się sesja naukowa. Obchody właściwie potrwają do listopadowego festiwalu "Wyspiański 2007" prezentującego najlepsze inscenizacje dramatów wieszcza. W ich program wpisane są koncerty, wystawy, specjalne wydawnictwa albumowe, a Poczta Polska wyemituje okolicznościowy znaczek, kopertę oraz stempel.

Główne uroczystości przypadają jednak dzisiaj. Specjalnie na tę okazję teatr przygotował "Wesele" Wyspiańskiego w reżyserii Rudolfa Zioły. To już ósma realizacja tego arcydramatu w historii Teatru Śląskiego. Także dzisiejszego wieczoru otwarta zostanie galeria portretów aktorów związanych z tą sceną na przestrzeni lat. 15 października odbędzie się tu debata reżyserów, którzy w tym teatrze reżyserowali utwory Wyspiańskiego. Inscenizatorzy podzielą się swoimi doświadczeniami, przemyśleniami związanymi z twórczością autora "Wyzwolenia". Trzy dni później zaś nastąpi odsłonięcie kurtyny, którą specjalnie dla teatru namalował Piotr Szmitke. Jak zapowiada Teatr Śląski, Szmitke tworzy obraz wielopłaszczyznowy. Podczas odsłonięcia w projekcji multimedialnej na kurtynie pojawi się portret Wyspiańskiego. Warto tu przypomnieć, iż kiedyś w życie teatralne wpisywało się malowanie kurtyny przez najwybitniejszych artystów. Najsłynniejsza z nich, zachowana do dziś, to kurtyna Siemiradzkiego, którą szczyci się krakowski Teatr Słowackiego. Od niedawna można zaobserwować powrót do tej wspaniałej tradycji kurtyn malowanych.

Teatr zapowiada też, iż w ramach obchodów Roku Wyspiańskiego pod koniec listopada pojedzie z najnowszą premierą "Wesela" na gościnne występy do Lwowa, traktując ten wyjazd jako swego rodzaju podróż do źródeł. W 1945 roku bowiem zespół Teatru Polskiego we Lwowie z całym swoim dobytkiem, dekoracjami, skryptami, biblioteką, projektami przeniósł się do Katowic i tu, w Teatrze Śląskim im. Wyspiańskiego, lwowianie - wśród których byli między innymi Krystyna Feldman, Aleksander Bardini, Bronisław Dąbrowski - znaleźli dla siebie miejsce. Dziś nikt już z tej trójki nie żyje, pozostały jedynie wspomnienia i ich dorobek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji