Pretty woman
To spektakl o marzeniach, które towarzyszą człowiekowi bez względu na epokę - mówi Czesław Sieńko, reżyser bajki "Kopciuszek". Premiera jutro o godz. 17 w Olsztyńskim Teatrze Lalek.
- "Kopciuszek" to jedna z najpopularniejszych baśni. Czy kolejna inscenizacja może wnieść jeszcze coś nowego?
- To baśń napisana przez Eugeniusza Szwarca, którego zainspirował utwór braci Grimm. Szwarc był bojownikiem o prawa człowieka, nie godził się na system totalitarny, a jego utwory pełne są podtekstów socjologicznych. Mimo że jego "Kopciuszek" jest baśnią dla dzieci, opartą na klasycznej opowieści, wiele w niej współczesnych spostrzeżeń i dowcipu. Na przykład Macocha wypowiada kwestię, że... najważniejsze na świecie są znajomości.
- To chyba nie jest kwestia skierowana do dzieci.
- To opowieść dla wszystkich pokoleń, mówiąca o tym, że jedni są na wozie, inni pod wozem. Nierzadko nie z własnej winy, jak tytułowy Kopciuszek. Oni jednak też mają prawo być szczęśliwi, mieć marzenia. To właśnie spektakl o marzeniach, które towarzyszą człowiekowi bez względu na epokę. Bo kim jest choćby współczesna "Pretty woman"? Świat zawsze będzie pełen Kopciuszków.
- Czy forma przedstawienia też będzie współczesna?
- Myślę, że powinno się trzymać pewnej tradycji "Kopciuszka" związanej z dworską scenografią, kostiumami, działającymi na wyobraźnię dzieci. Postać dziewczynki, którą los wynagradza, jest zakodowana ikonograficznie, podobnie jak Czerwony Kapturek. Forma jest bardzo ważna w tej nieco banalnej opowieści. Dlatego żonglujemy tu konwencją. Na scenie raz pojawia się lalka, raz aktor z kukiełką, innym razem sami aktorzy. Dużo tu ironii. Zarówno w formie, jak i treści.
- Kto będzie się śmiał? Dzieci czy dorośli?
- Dorośli na pewno. Mam nadzieję, że dzieci także. Ten spektakl to prześmiewcze zwierciadło rzeczywistości, relacji międzyludzkich, ma też wiele treści pouczających. Na przykład wyraźnie staramy się powiedzieć, że nie wystarczy tylko czekać na księcia. Jak wiadomo, na świecie mamy deficyt książąt z bajki. Oprócz zatapiania się w marzenia, należy też kreować własną przyszłość, pracować nad sobą. Słowem, liczyć na siebie.
