Artykuły

Debiutuję w wieku 34 lat...

PRZEMYSŁAW BLUSZCZ, aktor Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy, otrzymał nagrodę za najlepszy debiut na XIX Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

"Nagroda prezydenta miasta Gdyni przypadła mu za rolę w filmie W dół malowanym wzgórzem Przemysława Wojcieszka, którego wyróżniono za najlepszą reżyserię.

Dyrektor najbardziej prestiżowego w Polsce Festiwalu Filmów Fabularnych odczytuje twoje nazwisko w Gdyni, a ty jesteś w Legnicy. Dlaczego?

- Dowiedziałem się o tym przed chwilą. Właśnie zainaugurowaliśmy tegoroczny sezon w Teatrze Modrzejewskiej. Zaczęliśmy od Szawła. To się nawet dobrze składa, bo w tej sztuce gram św. Pawła i mówię widzom naszego teatru o miłości. Rola, w którą wcieliłem się w filmie Przemka Wojcieszka, też mówi o miłości, tylko takiej troszkę krzywej i potłuczonej. A w Legnicy mówię o miłości czystej, która ma zmieniać życie. Obie kreacje fajnie się uzupełniają...

Wielu ludzi w Polsce zna cię głównie z filmowej adaptacji Ballady o Zakaczawiu. Oprócz tego można cię było zobaczyć przynajmniej w kilku produkcjach telewizyjnych. Tymczasem nagrodę otrzymałeś za debiut filmowy. Nie ma w tym ironii?

- Nie. Filmowego debiutu tak naprawdę nigdy nie miałem. Ballada o Zakaczawiu to przede wszystkim dobry teatr. W pozostałych obrazach grałem role drugoplanowe. Natomiast do tej pory nie miałem okazji zagrać w polskim filmie. Jak większość aktorów z tzw. prowincji. Żeby się dopchać do kina polskiego, trzeba mieć mocne plecy i mocne siedzenie. Nigdy mi na tym specjalnie nie zależało. Dobrze, że debiutuję w wieku 34 lat... (śmiech). Ale cieszę się, że ta rola została dostrzeżona, bo pracę z Przemkiem Wojcieszkiem zaliczam do wyjątkowo udanych.

Świadczy o tym choćby nagroda dla Przemysława Wojcieszka za reżyserię W dół malowanym wzgórzem. O czym jest ten film?

- To jest historia mocno zakotwiczona w rzeczywistości południowo-zachodniej Polski. Pokazuje przyjaźń kilku chłopaków. Jeden z nich wychodzi z więzienia, a drugi pomaga mu wrócić do normalnego życia. Pojawia się również kobieta i miłość, która wszystko komplikuje. W tej opowieści kreuję taką... troszkę ciemną postać, w której - mam nadzieję - widać spory kawałek człowieka.

Wiadomość o tym, że dostałeś nagrodę za udział w filmie dopadła cię na teatralnych deskach. Gdzie się będziesz teraz częściej pojawiał - na ekranie czy na deskach?

- Swoją przyszłość wiążę i z filmem, i z teatrem. Wbrew pozorom nie widzę istotnej różnicy między tymi typami aktorstwa. Wychowałem się na teatrze, gram w teatrze, ale gram również w filmie. Od pewnego czasu pracuję nad kolejnym nowym obrazem. Wkrótce weźmiemy się również za własną realizację filmu. Chcę być tam, gdzie są wartościowe projekty.

Ludzie, którzy w tej chwili odbierają nagrody w Gdyni, mają swoje pięć minut w blasku jupiterów. Co ty byś powiedział ze sceny?

- Dedykuję ten sukces całemu zespołowi Teatru im. Heleny Modrzejewskiej. To w nim nauczyłem się właściwie wszystkiego, co umiem. Dziękuję naszemu prezesowi Jackowi Głombowi i wszystkim ludziom z naszego miasta. Bo w pewnym sensie jest to też nagroda dla Legnicy.

Dziękuję za rozmowę."

Na zdjęciu Przemysław Bluszcz

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji