Artykuły

Mistrz szczegółu i ról diabolicznych

Mało kto wie, że z urodzenia był Ślązakiem, choć w rodzinnych stronach grał niezwykle rzadko. Był mistrzem epizodu, komplikował graną postać i dawał jej niejednoznaczny wymiar. Często w filmie grał "teatralnie", świadomie odwołując się do określonych konwencji - wspomnienie o HENRYKU BIŚCIE, w 10. rocznicę śmierci aktora.

Dziesięć lat temu zmarł wybitny aktor Henryk Bista (1934-1997)

Mało kto wie, że z urodzenia był Ślązakiem, choć w rodzinnych stronach grał niezwykle rzadko. Los rzucił go na 30 lat do Gdańska. Henryk Bista przyszedł na świat 12 marca 1934 roku w Kochłowicach, a pochowany został w stolicy. Ów charakterystyczny aktor teatralny i filmowy zagrał w swoim 63-letnim życiu ponad 100 ról filmowych i 150 ról teatralnych. Był człowiekiem niezwykle pracowitym.

Nie grał, lecz był

W 1958 r. ukończył Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. W tym samym roku zapoczątkował występy teatralne na deskach Teatru Wybrzeże w Gdańsku. Po pierwszym sezonie przeszedł do Teatru Ateneum w Warszawie. Lata 1960-1962 to okres występów Henryka Bisty w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie. W roku 1962 powrócił do występów w Gdańsku w teatrze, w którym debiutował i z krótką przerwą (w latach 1977-1978 grał w Teatrze na Woli w Warszawie) pozostał aż do roku 1992, a więc bez mała 30 lat. W1992 r. wrócił do Warszawy i do śmierci pracował w zespole Teatru Współczesnego.

Przełomowy Jagon

Popularność przyniosły aktorowi liczne role filmowe, przeważnie drugoplanowe. Na srebrnym ekranie Bista zadebiutował w 1968 roku w filmie "Ostatni po Bogu", w którym zagrał mata Józka. Największe uznanie zyskał jednak dzięki rolom teatralnym. Z równym powodzeniem występował w repertuarze współczesnym, jaki klasyce.

"Rola Bisty uczyniła z "Otella", granego zwykle jako studium zazdrości, studium zła" - zauważył Andrzej Żurowski. "Na Jagonowym fenomenie zła oparł się punkt ciężkości całego przedstawienia. Ten Jagon zdecydowanie górował intelektualnie nad resztą bohaterów. Na nich sprawdzał swą ideologię, koncepcję działania, u której podstaw, bardziej niż cynizm, znajdował się wieloznaczny stosunek do Desdemony. Tak pomyślany Jagon przestawał być szablonem psychopatologicznego czarnego bohatera. Stawał się wielowymiarowy, psychicznie skomplikowany" (Teatr 1977).

Porażający monolog

Bista uważał rolę Jagona za przełom w swoim aktorstwie. "Zbiegły się w niej jego wcześniejsze sceniczne doświadczenia i równocześnie pojawiły nowe, które zaowocowały w przyszłości wieloma kreacjami niejednoznacznych bohaterów, rozpiętych między absolutnym złem a ludzkimi słabościami i skazami charakteru" - zauważyła w opisie sztuki aktorskiej Bisty Monika Mokrzycka-Pokora.

W 1977 roku powstała kolejna ważna rola w dorobku aktora, Lucyfer w "Samuelu Zborowskim" Juliusza Słowackiego w reżyserii Stanisława Hebanowskiego. Dwa lata później, w wieku 45 lat, Bista zagrał Gustawa-Konrada w Mickiewiczowskich "Dziadach" w inscenizacji Macieja Prusa, tworząc interesującą interpretację romantycznego bohatera. W jego ujęciu Gustaw-Konrad był przede wszystkim dojrzałym, skupionym mężczyzną. Aktor stonował technikę gry, ograniczył gesty i mimikę twarzy do minimum, lecz nie przestał być przez to wyrazisty.

Błysk prawdy

W następnych latach nie oparł się pokusie grania postaci komediowych lub takich, którym nadawał komediowy ton. Należały do nich m.in. role Isidora w "Awanturze w Chioggi" Carlo Goldoniego (1993) i Prezesa w "Martwych duszach" Mikołaja Gogola (1995), spektaklach reżyserowanych przez Macieja Englerta w warszawskim Teatrze Współczesnym.

W filmie Bista stworzył dziesiątki znakomitych ról. Zazwyczaj były to role drugoplanowe lub epizody, jak świetny Lovenstein w "Liście Schindlera" Stevena Spielberga (1993). Jego filmowe dossier zawiera zarówno role w błahych komediach ("Między ustami a brzegiem pucharu" Zbigniewa Kuźmińskiego, 1987), a z drugiej strony także role Grzegorza w "Matce Królów" Janusza Zaorskiego (1982) i Senatora w "Lawie" Tadeusza Konwickiego (1989). Należał do tych aktorów, którym wystarczyła krótka scena, żeby ukazać widzom charakter postaci.

"To bardzo wielka umiejętność pokazać w jednym błysku, czasem w jednej krótkiej scenie, skondensowanymi środkami, całą prawdę o granej postaci" - mówił o Biście Maciej Englert. Był mistrzem epizodu, komplikował graną postać i dawał jej niejednoznaczny wymiar. Często w filmie grał "teatralnie", świadomie odwołując się do określonych konwencji.

Genialny Senator

Największe role filmowe Bista wykreował w drugiej połowie lat 80. W1985 r. wcielił się w postać pana M., emerytowanego dygnitarza w filmie Tomasza Zygadły "Sceny dziecięce z życia prowincji". Dwa lata później stworzył największą kreację, Senatora w "Lawie" Tadeusza Konwickiego według Mickiewiczowskich "Dziadów". W tej postaci, tak samo jak w swoich największych scenicznych rolach, Bista pokazał człowieka o diabolicznym obliczu. Zawarł w niej przerażający obraz satrapy, a równocześnie żałosnego człowieka władzy, przechodząc od tonu dramatycznego w komediowy. W 1990 r. dostał za Senatora nagrodę indywidualną za najlepszą drugoplanową rolę męską na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Aktor uhonorowany został wieloma innymi nagrodami i odznaczeniami. W1989 roku otrzymał od widzów, czytelników i krytyków Złoty Ekran za role w widowiskach Teatru Telewizji. Ostatnie dwie role filmowe zagrał w 1997 r. w filmie "Sztos" i "Kochaj i rób co chcesz". W tym samym roku, dziesięć lat temu, po długiej chorobie zmarł 8 października w Warszawie i pochowany został na Starych Powązkach.

Na zdjęciu: Henryk Bista w filmie "Lista Schindlera", 1993 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji