Artykuły

Łódź. "Być jak Callas" w Muzycznym

"Być jak Callas" w reż. Tomasza Koniny to piewrsza premiera w remontowanym Teatrze Muzycznym.

Co to znaczy "Być jak Callas"? - To znaczy odnieść sukces - odpowiada Tomasz Konina, reżyser, inscenizator świetnych polskich prapremier "Adriany Lecouvreur" Francesco Cilei i "Kandyda" Leonarda Bernsteina w łódzkim Teatrze Wielkim, od początku sezonu dyrektor Teatru im. Kochanowskiego w Opolu. - To znaczy trafić na pierwsze strony wszystkich gazet, także kolorowych magazynów. Poświęcić życie sztuce. Być perfekcyjnym - dopowiada.

Marzy o tym dziewięcioro pensjonariuszy domu spokojnej starości dla muzyków. To fikcyjne miejsce, Skolimów dla starych dyrygentów, śpiewaków, instrumentalistów. W Polsce nie istnieją takie domy. Ale we Włoszech pierwszy casa di riposo dla muzyków założył w Mediolanie Giuseppe Verdi (i został pochowany na jego dziedzińcu).

Babcie i dziadkowie czują, że to ich ostatnia szansa, by wrócić na estradę. Dlatego z pomocą dwóch pielęgniarek i jednego sanitariusza postanawiają ostatni raz stanąć na scenie. Rozlepiają na mieście afisze, że grupa pensjonariuszy wystąpi, by uczcić boską Callas.

30. rocznica niewyjaśnionej dotąd śmierci Marii Callas minęła miesiąc temu - legendarna artystka zmarła 16 września 1977 r, w Paryżu. Ale sopran dramatyczny (czyli najniższy z sopranów) Marii Callas, właściwie Cecilii Sophii Anny Marii Kalogeropoulou, zamilkł dużo wcześniej. Callas ostatni raz zaśpiewała dla publiczności cztery lata wcześniej. A na scenę operową nie wchodziła od 1965 r.

Wszystko przez niezwykły rygor twórczy, niezliczone występy i kłopoty osobiste, które spowodowały problemy z głosem. Callas była wobec siebie niezwykle krytyczna. Dlatego śpiewała tylko 18 lat. Bardzo krótka kariera. I nieśmiertelna sława.

Boskiej Callas przyniosły ją występy w XIX-wiecznych operach włoskiego bel canta. Była Violettą w "Traviatcie" Giuseppe Verdiego, tytułową Łucją z Lammermooru w operze Gaetano Donizettiego. Śpiewała Giacomo Pucciniego, Christopha Willibalda Rittera von Glucka. Jednak najbliższą jej postacią byłą Norma z opery Vincenzo Belliniego o tym samym tytule. Zagrała ją prawie sto razy i mawiała, że Bellini napisał Normę specjalnie dla Callas.

Podobnie przedstawienie "Być jak Callas" powstało specjalnie dla Teatru Muzycznego w Łodzi. Konina napisał scenariusz dla wybranych przez siebie artystów, śpiewaków i instrumentalistów. Oparł go na fragmentach literatury muzycznej, biografii Callas, a także na głosach fanów, wpisujących się na niezliczone strony internetowe poświęcone śpiewaczce.

Co więcej - reżyser uwzględnił, że w teatrze przy ul. Północnej zaczął się właśnie remont, na który scena czekała 10 lat. Obok budynku - wykopy. Przestała istnieć scena (zdemontowano wszystkie urządzenia, a nawet podłogę) i licząca ponad tysiąc foteli widownia. Dlatego przedstawienie "Być jak Callas" zostanie wystawione w całym teatrze. Widzowie podążą trasą wyznaczoną na biletach. Zaczną od wspólnego obejrzenia prologu w rozebranej przez robotników sali widowiskowej Muzycznego. Potem podzielą się na dwie grupy. Połowa usiądzie w dawnym bufecie, w którym na czas remontu urządzono salę kameralną. Druga część widzów obejrzy spektakl w sali prób baletu. W obu pomieszczeniach akcja trwać będzie równocześnie. Ale nie ma obaw, że cokolwiek kogoś ominie. Po przerwie widzowie zamienią się miejscami, a artyści powtórzą sceny. Spektakl zakończy, po kolejnej przerwie, trzecia część, wspólna dla obu grup.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji