Artykuły

Dość emocjonalnych rozterek

- Prowadzę po naszych depresyjnych drogach samochód i przejeżdżam dziesięć tys. km miesięcznie, a już jestem bliski rozpaczy. A potem, na domiar złego, wchodzę na salę koncertową, która bywa niedogrzana... Takie rzeczy w naszym tak świetnie rozwijającym się gospodarczo kraju są na porządku dziennym - mówi aktor i piosenkarz MICHAŁ BAJOR.

Z Michałem Bajorem nie tylko o nowej płycie "Inna bajka", która właśnie trafiła do sklepów, rozmawia Patryk Grząbka.

Właśnie ukazał się Pana piętnasty, zatem jubileuszowy album. Czy jest podsumowaniem dotychczasowej kariery, czy raczej początkiem czegoś nowego?

- Jubileusze są okropne, ponieważ uświadamiają nam, że czas płynie nieubłaganie. "Inna bajka" jest nie tyle podsumowaniem, ile raczej kontynuacją tego, co zacząłem od płyty "Uczucia", a czego rozwinięcie nastąpiło na kolejnych płytach. "Inna bajka" jest piątym albumem z cyklu: więcej melodii, różnorodności, lekkości i pogody. To literacki pop, bo tak określam styl, w którym teraz śpiewam. Znalazły się na niej teksty najwybitniejszych autorów, takich jak m.in. Jonasz Kofta, Wojciech Młynarski, Andrzej Ozga, Roman Kołakowski i Andrzej Poniedzielski.

Płyta ukazuje się w pełni jesieni, ale jej nastrój jest raczej wiosenny. Czy nie jest on zbyt pogodny jak na Pana?

- Owszem. W kilku piosenkach z "Innej bajki" przeplatają się elementy taneczne, a nawet latynoskie, ale myślę, że nie wyznaczają charakteru tego albumu. Nie brakuje tu smutasów. Mam świadomość, że balansuję na granicy literackości i popu, ale najważniejsze jest to, że jej nie przekraczam.

Czy to znaczy, że Pana nowi słuchacze nie potrzebują być "wbici w kąt" - jak sam Pan śpiewał - przez metafizyczny smutek?

- Mogą być "wbici w kąt" tylko wtedy, jeśli wbijająca w kąt piosenka jest na recitalu bądź na płycie zaprezentowana wraz z pogodniejszymi utworami. Kompozycje mroczne, zamknięte w sobie, mówiące tylko o problemach egzystencjalnych i skrajnie depresyjnych sprawach, które składały się na mój dawny teatr piosenki, zostaną na zawsze, ale dziś nie przebiją się już przez dużą salę teatralną. Szczególnie biorąc pod uwagę liczbę recitali, które wykonuję.

Często Pan koncertuje?

- Mam 15-17 koncertów w miesiącu, co sezon, między wrześniem a majem. Sam więc potrzebuję pogodniejszego repertuaru. Gdybym miał co wieczór przeżywać na scenie rozterki emocjonalne i egzystencjalne smutki, nie byłbym w stanie tyle śpiewać. Mogłoby to być dla mnie depresyjne. Wystarczy, że prowadzę po naszych depresyjnych drogach samochód i przejeżdżam dziesięć tys. km miesięcznie, a już jestem bliski rozpaczy. A potem, na domiar złego, wchodzę na salę koncertową, która bywa niedogrzana... Takie rzeczy w naszym tak świetnie rozwijającym się gospodarczo kraju są na porządku dziennym. Cud gospodarczy, który pewnie jest odnotowywany gdzieś w bankowych almanachach, nie ma żadnego przełożenia na kieszenie milionów normalnych ludzi. Dlatego dobrze się stało, że od kilku lat spróbowałem poszukać w sobie radosnej nuty, swobodniejszej i bliższej percepcji dzisiejszego widza.

Zapewne dlatego na "Innej bajce", po raz pierwszy u Pana, słowo znalazło się może nie w cieniu, ale w półcieniu muzyki.

- Nie wydaje mi się, żeby w piosenkach z tej płyty były jakiekolwiek zdrady literackości. Nie uważam też za naganne tego, że teksty "Chrońmy dzieci" i "Dwie akacje", które dostałem w prezencie od Wojciecha Młynarskiego, były wiele lat temu śpiewane przez samego autora. Ostatnio przeprowadzał ze mną wywiad dziennikarz będący fanem ciężkiego rocka i nieznający specjalnie mojego repertuaru. Powiedział, że na tyle, na ile się orientuje, to "Inna bajka" w ogóle nie wydaje mu się inna od moich poprzednich płyt. Myślał, że to będzie jakaś rewolucja, co może sugerować tytuł, a tu po prostu... taki sam Michał Bajor, tylko bardziej rozluźniony. Według mnie, to już wiele.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji